Tym razem to nie był sen

Rozdział 14

  Jedna z kobiet podeszła do mnie od tyłu i zapięła mi obrożę na szyi. Szarpnęła mnie i przechyliła na podłogę. Zaczęło mi się ściemniać przed oczami i nie byłem do końca świadomy tego, co się dzieje. Schyliła się nade mną i poczułem, jak jej blond włosy wpadają mi do buzi. Zrzygam się.

Druga, tym razem ruda zaczęła mnie rozbierać. No chyba koleżankę pojebało.

Kiedy zostałem już w samej bieliźnie założyła mi mój strój. Muszę przyznać, że był naprawdę seksowny. Myślę, że Bs Kidowi by się spodobał. Potem zostawiły mnie samego na jakiś czas, nie miałem pojęcia, gdzie jestem.

  Usłyszałem dźwięk otwierania drzwi i spojrzałem za siebie.

  - Chodź kiciu - powiedziała kobieta, która wyglądała jak jakaś striptizerka. Patrzyłem na nią i nie wiedziałem, co mam zrobić.

  - Skoro nie chcesz być grzeczną kicią, to cię do tego zmuszę - odezwała się po chwili i przypięła mi smycz do obroży. Pociągnęła za nią mocno i wyprowadziła z pomieszczenia.

  Znalazłem się chyba w jakimś patologicznym klubie. Dookoła mnie byli ubrani w podobne stroje do mojego mężczyźni i kobiety, a także widocznie podnieceni tym ludzie, którzy rzucali im pieniądze, kiedy oni tańczyli na rurze. Kobieta, która trzymała mnie na smyczy zaprowadziła mnie do jednej z rur i kazała tańczyć. No to tańczyłem.

  - Ale fajna kicia - powiedział jakiś drillowiec, kiedy ja wypinałem się przed ludźmi. - Zamiałcz kiciu - pokręciłem głową.

  - No prooszę.

  - Miauuu - brzmiałem, jak prawdziwy kotek. Chłopak rzucił mi 20 groszy. Ucieszyłem się.

  Tańczyłem tak jeszcze kilka godzin. Ludzie rzucali mi małe ilości pieniędzy, ale chociaż rzucali. Czasami mnie macali. To akurat mi się podobało.

  Na koniec dnia jakaś najprawdopodobniej burdelmama zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju. Było tam łóżko, przeciekający kibel i szafka z bardzo seksownymi strojami.
Dowiedziałem się też, że jutro ma być w budynku obok koncert Paliona i mam na nim zatańczyć. Spuszczę się na niego. Będę jego kicią.

nie wiem co tu sie odpierdoliło ale ważne że cokolwiek jest.