10

528 21 2
                                    

Minął prawie tydzień od konfrontacji z Zaynem, a Louis wiedział, że czas nie stoi po jego stronie. Prawdopodobnie miał szczęście, że Liam jeszcze nie wpadł przez drzwi - Zayn prawdopodobnie robił wszystko, co mógł, żeby Louis mógł powiedzieć Harry'emu pierwszy, na własnych warunkach. A każdy dzień, w którym omega stawał się coraz słabszy i chorował, sprawiał, że Louis zastanawiał się, czy jego wyzdrowienie w ogóle jest możliwe w tym momencie.

Ale tak czy inaczej, skończył mu się czas. Musiał zmierzyć się z piwem, które sam uważył.

Czekał, aż tej nocy w ciemnościach jego gniazda zapadnie cisza, aż Harry będzie ciasno owinięty wokół jego wątłego ciała. Serce biło mu jak szalone. Gdy tylko otworzył usta, Harry również zaczął mówić, szeptem tuż przy jego skórze.

- Mam ci coś do powiedzenia, Lou.

Louis poruszył się trochę.

- Och? Co takiego?

- To sekret, którego nigdy nie miałem zamiaru ci wyjawiać. Ale jeśli jest choćby najmniejsza szansa, że ​​to coś zmieni, że sprawi, że będziesz chciał pozostać przy życiu, choćby z litości dla mnie, cóż, chyba jestem skłonny się nim z tobą podzielić.

Serce mocniej zabiło mu w piersi.

- Ja też mam dla ciebie sekret. Coś, o czym powinienem ci powiedzieć, zanim zrobi to ktokolwiek inny.

- Pozwól, że ja najpierw wyznam Ci swój - nalegał Harry.

Teraz, gdy w końcu nadszedł ten czas, Louis nie pragnął niczego bardziej niż wyznania, zanim cokolwiek innego będzie mogło go powstrzymać. Ale odkrył, że nie można odmówić swojej bratniej duszy i ugryzł się w język.

- Kiedy poprosiłem cię, abyś powiedział mi, kto jest twoją bratnią duszą, nie prosiłem tylko ze względu na ciebie. Zrobiłem to dla siebie - Louis był wystarczająco blisko, aby usłyszeć nerwowe przełykanie śliny Harry'ego - Ja... kocham cię, Louis. I nie mam na myśli bycia twoim przyjacielem. Jestem w tobie zakochany. Wiem, że masz gdzieś tam bratnią duszę, którą kochasz, ale proszę, powiedz mi, kim on jest, żebym mógł błagać go, aby cię uratował. Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale czuję, że część mnie umrze razem z tobą, jeśli odejdziesz.

Palce Harry'ego zacisnęły się wokół jego ramion, jedną ręką zakrywając część blizny na ramieniu.

Łza spłynęła po twarzy Louisa, a za nią kolejna i kolejna. Nie było niczego, co Harry mógłby powiedzieć, a co dałoby mu większą radość i większe przerażenie jednocześnie.

Louis żałował, że najpierw sam nie wyjawił Alfie swojej tajemnicy.

- Muszę ci powiedzieć coś, co może wszystko zmienić - wykrztusił z siebie Louis między łzami - Coś, co może sprawić, że znów mnie znienawidzisz.

- Więc po co mi to mówić? Zamiast tego powiedz mi, kto to jest. Proszę, daj mi tę szansę, Lou.

- Powiedziano mi, że zasługujesz na poznanie prawdy. Zasługujesz na dokonanie własnych wyborów. Wiem o tym. Więc powiem ci, kto jest moją bratnią duszą.

Harry gwałtownie wciągnął powietrze.

Łzy nadal spływały po twarzy Louisa. Zabawne, omega myślał, że nie ma już żadnych łez do wypłakania, ale oto płakał przed swoją alfą niczym bóbr.

- To ty, Harry. To ty.

Harry wypuścił go z ramion, jakby oparzony ich dotykiem.

- Co masz na myśli, mówiąc, że to ja? Nie, nie mogłem...

Scarred || Larry TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz