11. Najtrudniejsza rozmowa

85 2 0
                                    


- Czy ty wiesz na jakie niebezpieczeństwo się naraziłaś do diabła?! - wydarł się Ash

- Czyli rozumiem że Nelson już do was dzwonił? - zapytałam w szoku że tak szybko im powiedział

- Tak dzwonił do mnie, ale powiedział tylko że masz wrócić do mafii i brać wszystkie najtrudniejsze misje, nie powiedział nam jaką dostałaś kare po za tym - powiedział dziwnie spokojnie Aron 

- yhy, okej..., wiadomo kiedy mam jakąś misje - zapytałam żeby pozbyć się tematu mojej kary, którą miałam zacząć jutro.

- Nelson powiedział że zaczniesz prace dopiero za 2 miesiące, powiedział też że ty będziesz widziała czemu dopiero wtedy, dodał też że o ile przeżyjesz, o co chodzi z tym? - zapytał lekko zirytowany Ash

- ahh lepiej żebyście nie wiedzieli - mruknęłam cicho, ale chyba to słyszeli 

- czemu lepiej? coś przed nami ukrywasz? - dopytywał Aron

- dowiecie się za 2 miesiące, nie musicie się martwić nie zmieniam mafii - powiedziałam po czym dodałam cicho pod nosem -  to coś o wiele gorszego - ale chyba jednak nie na tyle cicho żeby tego nie usłyszeli 

- o czym ty kurwa mówisz?! tracę już cierpliwość - oburzył się Aron

- nie ważne, jeśli to wszystko to ja już pójdę, do zobaczenia za 2 miesiące, o ile dożyje - powiedziałam i wyszłam z bazy.

Od razu pojechałam do mojej willi, jutro miał zacząć się mój koszmar, o którym nie mogłam nikomu powiedzieć do póki kara się nie skończy, takie zasady, cóż może nie będzie tak źle. Byłam tak zmęczona że nie miałam już na nic siły i po prostu poszłam spać. Wstałam o 9, ogarnęłam się i pojechałam do Nelsona na pierwszy dzień tortur. Weszłam do pomieszczenia i zastałam tak Davida w samych szarych dresach. 

- Witaj Nelson - powiedziałam oficjalnie

- O hej! to co zaczynamy tortury? - zapytał zadowolony z siebie 

- ta.. - mruknęłam tylko w odpowiedzi

- a może tak zamiast tortur byś była gwałcona dwa razy, w sumie szkoda obić taką piękną buźkę - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. 

- tak, to o wiele lepsza opcja i nawet bardziej mi się podoba będę mógł się tobą więcej pobawić. O i zapomniałbym ci powiedzieć że na czas kary zamieszkasz tutaj - powiedział i położył ręce na mojej talii 

- to co zaczynamy zabawę? - powiedział a jego ręce powędrowały do góry, zaczął błądzić dłońmi po moim ciele.

To nie był przyjemny dotyk, który towarzyszył podczas innych zbliżeń. Gdy on mnie dotykał czułam się brudna. Nie podobał mi się jego dotyk. Zaczął zdejmować moje ubrania aż w końcu zostałam w samej bieliźnie. Jęknął cicho gdy przypadkiem przetarłam biodrami o jego erekcje. Dla niego to było zaproszenie do zabawy. Wsunął jedną rękę pod moją bieliznę, a drugą błądził po moich piersiach i pieścił je swoją ręką. Nagle poczułam że jego dwa palce znalazły się we mnie. Jęknęłam na to ale nie z przyjemności tylko z bólu. Spodobało mu się to bo zaczął poruszać nimi szybciej i mocniej. Starałam się nie jęczeć tak bardzo jak tylko mogłam. To nie było wcale przyjemne, ale wiedziałam że nie mam szans walczyć. Po 30min gdy dalej nie doszłam chyba mu się to nie spodobało bo popchnął mnie na łóżko i zdjął swoje bokserki. Wszedł we mnie mocno, zaczął się poruszać szybko i brutalnie. Po dłuższej chwili doszedł z głośnym jękiem. Ja dalej nic. Nie spodobało mu się to. Szarpnął mnie za włosy tak że klęczałam  a przed twarzą miałam jego kutasa. Usta zamknęłam byle tylko nie musieć robić mu przyjemności czym jeszcze bardziej go rozwścieczyłam. Ręce  zakuł mi w kajdanki jedną ręką zatkał mi nos tak że nie mogłam oddychać a drugą dalej jeździł po moim ciele. W końcu z braku tlenu otworzyłam usta. Wykorzystał ten moment i wepchnął swojego chuja do moich ust, puścił mi nos dzięki czemu mogłam złapać oddech.   Złapał moje włosy i zmusił do zrobienia sobie przyjemności. Finalnie doszedł we mnie 5 razy. Miałam już dość. Zaczął o 10 a skończył o 14, to samo było potem. Dokładnie ten sam schemat tym razem mocniej. Zaczął o 16 a skończył w nocy. Potem szliśmy razem spać przy czym on mnie macał a rano wstawaliśmy jedliśmy i zaczynało się od nowa. Od 10 do 14, potem miałam przerwę 2h żeby coś zjeść i się wykąpać a potem znowu to samo. W ten sposób wyglądały całe 2 miesiące. Dzisiaj miał być ostatni dzień tego koszmaru. Co oznaczało że w końcu spotkam całą ekipę. Dzisiaj było najgorzej bo skoro to ostatni raz to miał zamiar to dobrze wykorzystać. Zaczął o 12 a skończył o 23.50. O godzinie 24 mogłam opuścić jego wille. Od razu pojechałam do siebie żeby się wykąpać i przespać spokojnie. Wstałam o 15 i pojechałam do bazy wcześniej informując że o 17 zbiórka bo moja kara się skończyła. Na miejscu spotkałam każdego, zostałam zasypana masą pytań odnośnie wszystkiego. Postanowiłam im to opowiedzieć jednak przerwał mi telefon. Spojrzałam na niego i zobaczyłam że dzwoni....

Śmiercionośny Wyścig: Pakt z MafiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz