2. Pierwsza kłótnia

76 1 0
                                    

Po męczącej podróży stałam już pod willą mojego brata w Nowym Orleanie. Byłam ciekawa czy Zack się jakoś zmienił. Zapukałam do drzwi i dopiero po chwili mi ktoś otworzył, ale nie był to mój brat.

- Kim ty jesteś? - chłopak miał na twarzy jeden wielki znak zapytania. Musze przyznać wyglądał komicznie. Mimowolnie się uśmiechnęłam na ten widok.

- Przyszłam do Zack'a, nie poinformował cię o moim przyjściu? - aż dziwne że nikomu nie wspomniał że jego cudowna siostra przyjedzie.

- Nie, poczekaj chwile zawołam go. ZACK!! Jakaś twoja dziwka przyszła- co za chuj jak on śmie nazywać mnie dziwką. Jak mu zaraz wpierdolę to się nauczy. 

- Nie jestem kurwa jakąś dziwkom. Jeszcze raz mnie tak nazwij to ci przywalę - próbowałam brzmieć jak najbardziej lodowato i oschle jak tylko potrafiłam

-To kim ty niby jesteś dziewczynko? - pyta się głupio. No co za debil.

-  Jestem siostrą tego kretyna, który stoi za tobą z miną jakby chciał cię zabić. - chłopak chyba się nie spodziewał bo dostał jakiegoś laga. Miałam już dość tej jakże mądrej wymiany zdań z tym kretynem więc najzwyczajniej w świecie poszłam do salonu żeby się położyć. Mimo wszystko po 5h podróży byłam zmęczona. Najgorsze było to że nie mogłam w spokoju pojechać odpocząć bo jeszcze nie zostały przetransportowane moje maszyny. Czyli mój kochany motor i moje auto. Przez chwile pomyślałam żeby iść na siłownie ale była opcja że zobaczę tam tego kretyna, którego widziałam dzisiaj rano. Byłam taka zmęczona że nawet nie wiem kiedy zasnełam. Rano obudził mnie zapach robionego jedzenia niechętnie wstałam i niestety zobaczyłam tam dupka z wczoraj, którego imienia dalej nie znałam.

- Co ty tu robisz i czemu jesteś bez koszuli? - miałam do niego tak wiele pytań 

-Co ja tu robię? Ja tu mieszkam a jestem bez koszulki bo było mi ciepło. Lepsze jest pytanie czemu spałaś na kanapie a nie w swoim pokoju? - czekaj czekaj on tu mieszka?! Ja mam pokój?! Boże za dużo informacji na raz. 

- Jak to ty tu mieszkasz? Kim ty jesteś tak w ogóle? - tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi

- Tak sie składa że tu mieszkam. Też mam dom. Jestem David Nelson, najlepszy i najprzystojniejszy chłopak - z bardzo wysokim ego jak widać.

- Yhy okej... skoro już mamy razem mieszkać to spróbuje cię jakoś tolerować dupku – nie siliłam sie nawet żeby być miła dla niego. 

- Mnie jakoś tolerować? To ty się rządzisz jak jakaś pieprzona księżniczka a prawda jest taka że rodzice cię wyjebali z domu bo byłaś nieznośna - i tymi słowami chłopak trafił w mój najsłabszy punkt. Moich rodziców. 

- Gówno wiesz o mnie i o mojej przeszłości!!! - wydarłam sie na niego po czym ze łzami w oczach poszłam i zamknęłam sie na klucz w łazience. I tym oto sposobem na moim nadgarstku pojawiły się kreski. Było ich dokładnie 17, każda kreska za każdy rok życia z moimi na pozór idealnymi rodzicami. Prawda jest taka że jedyna osoba w domu, która mnie wspierała to był mój brat. Rodzice często krzyczeli i wyzywali mówiąc że jestem bezużyteczna. Miałam już dość. To nie był pierwszy raz kiedy wzięłam do ręki żyletkę. Pierwszy raz był gdy miałam 15 lat i dostałam 1 z kartkówki. Rodzice strasznie krzyczeli a ja już nie miałam sił. Często uciekałam od problemów w inny sposób. Czyli brałam motor i jechałam się ścigać na torze w rodzinnym mieście byłam niepokonana. Nosiłam ksywkę Queen, bo od 2 lat nikt ze mną nie wygrał. Pierwszy raz na torze pojawiłam się w wieku 13 lat gdy spacerowałam żeby się uspokoić . Potem regularnie pojawiałam się na każdym wyścigu. Gdy w wieku 14 lat dostałam motor zaczełam trenować żeby kiedyś samemu się ścigać. Po roku przygotowań w dniu 15 urodzin dokładnie 25 maja 2015 roku wygrałam mój pierwszy wyścig od tego dnia jestem niepokonana. Nikt z moich bliskich nie wiedział że się ścigam. Z moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Okazało się że był to Zack. Fakt że przez 5min nie odpowiadałam sprawił że wszedł do pomieszczenia. Od razu zakryłam rękę, na której były rany lecz zdążył je zauważyć. Nie miałam sił ani chęci żeby z nim rozmwiać więc wybiegłam z toalety i wbiegłam na dach, licząc na to że mnie tam nie znajdą.

Śmiercionośny Wyścig: Pakt z MafiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz