4. Szpital

64 1 0
                                    

Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Próbuje usunąć oczy, ale sie nie da, jest za jasno. Po walce udało mi się to. Opis że leże w określonym pomieszczeniu. Rozejrzałam się dookoła i tylko mojego brata, który został odebrany od razu podszedł. 

-Gdzie ja jestem? Co sie stało? Dlaczego tu leże? - zadałem dużo pytań

-Miałaś wypadek i wjechałeś w drzewo - mówił z dziwnym spokojem mój brat

-Powiesz mi co się stało, że popełnił samobójstwo i poświęcił akurat na tym wybranie moście- pytanie po chwili ciszy, przez to, że braciszek się wziął udział, że trochę za późno, ale nie mam mu tego za złe, że wyszli od rodziców, nie dziwie się też, że ucieknę jak najdalej

W głowie toczę zagrożenia czy powiedzieć bratu o zdradzie Logana, o wszyscy co mnie tak bardzo dobija czy jednak dalej w tym samym znaczeniu, jak cały czas. Powiem mu ale sama najpierw do omówienia. Wszystko zaczęło się rok temu.

Pojechałam z moim kolegą Loganem, bardzo go lubię, mogę nawet powiedzieć, że mi się spodobało. Boję się odrzucenia więc  jak na razie mu o tym powiedzieć. Dojechałem na most 5 minut przed wystąpieniem. Oparłam dłonieo barierkę i patrzyłam na wode. Nagle poczułem, że ktoś mnie złapał w talii  i przytulił. Wzdrygnęłam się na ten gest. Czuje przy uchu czyjś oddech, po chwili odzywa się Logan

-Chciałem ci to powiedzieć już dawno, ale się bałem, dzisiaj jest odpowiedni czas i miejsce, aby wreszcie ci powiedzieć. Kocham cię Emilly i nie widzę świata po za tobą. zostaniesz moją dziewczyną? - powiedział nieco niepewnie

-TAK!!! - wykrzyczałam od razu nie myśląc o konsekfęcjach i o  tym co powiem, teraz liczył się tylko on i ja.

myślałam  nad tym wszystkim co dało się rok temu. Na to wspomnienie aż łza poleciała po moim policzku. Szybko ją starłam, nie szukałam mojego brata jak płaczę. Nagle Zack się pojawił:

-Siostra co sie dzieje? Dlaczego chciałaś odebrać sobie życie akurat na tym moście? - Zapytanie a w  jego głosie można było wyczuć troskę i zmartwienie

- Pokłóciłem się z Nelsonem, zaczął mi wypominać nasze rodziców, więc się pocięłam, jedna kreska za każdy rok mojego jebanego życia, potem ty poszedłeś do łazienki, więc ja wyszedłam na dach, na myślam do mojego wysłanego Logana, jesteśmy już od roku, nie odebrane więc do niego pojechałam. Weszłam  do jego mieszkania i zobaczyłam, jak pieprzyć moją byłą przyjaciółkę. Zaczęliśmy się kłócić i powiedział, że był tylko ze mna dlatego, że mam fajną dupę,  to był dla mnie cios poniżej pasa, pojechałam akurat na ten most bo na nim zostałem  jego dziewczyną. Spotykałam się z nim rok. Przez całe  czas ukrywałam się przed rodzicami, bo w przypadku gdyby rodzice sie dowiedzieli  ponownie by mnie uderzyli. Liczyłam, że jeśli skocze to pozbędę się tych wszystkich problemów, myliłam się, jedyne co mnie teraz trzyma przy życiu to wyścigi  i ty, bo inaczej nie mam po co żyć. - zakończył się całą historią a jego twarz  zbladła, gdy usłyszałem wszystko. Wyglądał na podejrzanego, patrząc ślepo w jednym punkcie za mną. Gdy się odwróciłam zrozumiałam reakcję mojego brata. W drzwiach stało kilka osób a na ich czele stał szef mafii i toru, którego kojarzyłam.

- Kim jesteś?? - Pytaniem zdezorientowany

- Zack znasz ich? - zapadło kolejne pytanie

- Tak znam ich, spokojnie siostrzyczko to jest moja ekipa - wyjaśnił mi brat

- Hej jestem Grace, jestem kobietą Zacka'a - odezwała się  dziewczyna, była wysoka i miała piękne brązowe  oczy oraz bląd włosów, błyskawica się bardzo mała, które również są nią

- Ja jestem Ash, jestem szefem toru, na którego nazwisko się ostatnio spotkaliśmy - powiedział  i puścił  mi oczko na co mój brat spiął mięsnie. Brunet był bardzo ładny, na oko miał 193 cm wzrostu, miał ładne dwukolorowe oczy,  miał mocne rysy twarzy przez co wystąpiło groźnie, ale ja się go nie bałam. 

- Hejka ja jestem Niko, jestem najmilszy z całej tej bandy zjebów - odpowiedział z uśmiechem Nikodem. Chłopak był wysoki, miał jasne włosy i błękitne oczy i wysportowane ciało 

- A mnie już ładna księżniczka zna - powiedział z sarkazmem David. Na jego słowa jedynie przekazano zmysły, opuszczając tego chłopaka

- Ja jestem Emilly, ale znajomi mówią na mnie Emi, miło mi było wszystkich poznać, wszyscy poza Nelsonem. - powiedziałam  z takim samym sarkazmem jak on, chłopak na to tylko pychnął

- Ile słyszeliście z naszych rozmów z Zackiem? - wykonanie, że nie usłyszeli nic, ale jak zawsze los zrobił mi na złość

- Usłyszeliśmy wszystko mała - powiedział z krzywym uśmiechem Ash

- Mała to jest twoja pała kretynie - powiedziałam  z sarkastycznym uśmiechem

- Jak bym ci włożył to byś  kurwa jęczała z  przyjemności - odwarknął  Ash

- Yhy... z pewnością, w którym byłoby takie małe coś, to bym chyba traumy dostała - posłałam mu jak najbardziej fałszywy   uśmiech na jaki mnie było stać

- Jeszcze sie kurwa zdziwisz głupia babo - burknął, ja nie wiem dlaczego sie tak złości, przyjaciele mojego brata ledwo powstrzymywali napad śmiechu

- Jeśli masz mikroskop to możemy to zaraz sprawdzić - zaśmiałam się mu prosto w twarz, na twarzy bruneta było widoczne złość a w oczach błyskała czysta furia 

- Jeszcze raz mnie wyśmiejesz a pożałujesz tego, że postanowiłaś się do mnie odezwać - boże on chyba nie umie normalnie mówić tylko warczy jak jakiś pies

- Dobrze zapamiętałem te słowa panie "ja jestem pan  i każdy musi się mnie słuchać " - zaśmiałam mu się prosto w twarz po czym , bardzo szybko tego pożałowałem, bo chłopak w kilku krokach stał  tuż przy mnie, przyparł mnie do ściany patrzył z furią w moje oczy, zbliżył swoją twarz do mojej tak blisko, że prawie sie całowaliśmy.

- Może jeszcze ją pocałuj co? - fuknął na niego mój brat, chłopak jedyny co zrobił, to przybliżył się jeszcze bliżej i mnie pocałował, od razu go odepchnąłem i uderzyłam mu z liścia, nie było to mocno lecz podziałało bo chłopak się odsunął. Jego przyjaciele już nie wytrzymywali i wybuchneli śmiechem. On patrzy na nich z mordem w oczach po czym zwrócił się do mnie 

- Jak śmiałaś mnie uderzyć?! - wykrzyczał prosto w moją stronę

- A jak ty śmiałeś mnie pocałować bez mojej zgody? - pytałam tak lodowato jak jeszcze nigdy

- Dość tego! - wykrzyczał mój brat, wszyscy automatycznie spojrzeliśmy na jego stronę

- Wy - uwzględniając to, że na swoich przyjaciół - wracają do domów, Emi zostanie w dniu dzisiejszym do wieczora, jeśli badanie będzie okej, aby wrócić do domu i ponownie do was zadzwonię. A ty – tym razem wyznaczał się do mnie – ty czekasz na rozmowę o tym, że ktoś się nie bije a szczególnie ktoś kim jest Ash, jest na szefem mafii i toru, na którego czele stoi ścigać. - powiedział mój brat a wszyscy wykonali decyzję

Po zakończeniu długiej rozmowy  z bratem na ten temat, że nie możemy bić Asha bo może mi coś zrobić poszłam  na badanie i się przespać. Obudziłem się około 18, zaczęłam  się pakować i pojechałem do domu, gdzie przywitali mnie. 

Śmiercionośny Wyścig: Pakt z MafiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz