2.

154 12 1
                                    

Alastor ~8 lat

' ' -Alastor! Złotko jak tam było z szkole? - powiedziała kobieta, dotychczas odwrócona w strone kuchenki, gwałtownie podbiegła do syna uklękując przed nim na wysokości jego twarzy - co się stało?! - niemal krzykneła widząc kilka siniaków na ciele swojego dziecka, poszarpaną i brudną koszule oraz kolana zdarte do krwi również brudne co koszula - wdałem się w bujke... - wymatrotał pod nosem a kobieta podniosła jego podbródek dwoma palacami - Oh, Alastor, tylko zwowu nie to! -

Kilka minut puźniej zaczeła opatrywać rany syna i wilgotnym ręcznikiem przecierała jego ubrudzone w ziemi lub piachu ręce i nogi oraz twarz - Więc opowiesz mi co rozpoczeło bujke tym razem? -

Z niechęcią odwrócił głowe ale i tak odpowiedział - dziewczyna z mojej klasy i starsi bracia jednej z nich - prychnął z irytacji wzdychając lecz kontynułował - kiedy już miałem wychodzić z klasy przypomniało mi się że zostawiłem tornister i gdy chciałem go wziąść ta suka zaczeła żucać go z braćmi nie dając mi go złapać więc popchnąłem ją na ziemie gdy wyrwałem jej plecak. I wtedy jej bracia zaczeli mnie bić. - nadął policzki zaciskając dolną warge.

Kobieta wyraźnie zdziwiona podniosła ton głosu - Alastor, tak nie wolno! - zciszyła lekko ton głosu na bardziej zmęczony - to co zrobiłeś było bardzo złe! Nie wolno ci popychać dziewczyn na zimie ani przezywać, nie mówiąć już nawet o krzywdzeniu ich! - Alastor zacisnął powieki nie mogąc wytrzymać już tego wszystkiego - ale...tata powiedział mi że... - niemal że wysyczał przez zaciśnięte żeby - choć tu zaraz ci wytłumaczę - mówiąc to wzieła go na kolana - Wszyskie głutopy jakie opowie ci tata; zapomnij o nich. Jako młody chłopiec który wyrośnie na silnego i odważnego mężczyznę, powinieneś pomagać słabszym od ciebie. Jako dżentelmen musiś zawsze podawać pomocną dłoń, nigdy tą sprawiającą ból. Ale; nie martw się! Mama pomoże ci nauczyć się tego wszystkiego! Przede wszystkim wiem najlepiej prawda? - dała chwile na zastanowienie się synkowi który po chwili prztaknął -

Alastor! - powiedziała udając zdziwiony ton na co synek poniósł brew zdziwiony - jesteś goły! - otworzyła usta robiąc zszokowaną mine - a-ale przecierz mam na sobie ubrania...- odpowiedział zmieszany chopczyk pocierając nadgarstek a zanim zdążył coś dodać matka zaczeła laskotać go po brzuchu co wywołało dziwony i zmieszany uśmiech na tważy syna - Tutaj jest ten przystojny uśmiech! - zaśmiała się zwycięsko - teraz jesteś całkowicie ubrany! - maamooo!!przestań!!!- wykrzyczał podczaś śmiania się - po chwili kobieta zaprzestała nazwanej tak przez małego Alastora "tortury" i zgarnęła ramionami na co syn od razu odwzajemnił przytulasa. ' '

Alastor 16 lat

Te słowa i rozmowe z matką pamiętal jakby wydarzyło się to wczoraj. Te czasy kiedy ich bujki były bardziej delikatnymi przepychankami zamieniły się w prawdziwy koszmar dla Alastora który w żadny sposób nie mógł się im sprzeciwić.

To wywołało że w piwnych oczach zaczeły zbierać się łzy torując sobie droge po policzkach nastolatka. Ten jednocześnie chcąc uspokoić matke i nie dać jej poznać że płacze co wyołałoby jeszcze większą panike zagarnął ją do siebie ramionami kładąc ręce na jej plecach. Przutulas natychmiast dostal odpowiedź w formie uspokajającego głaskania po zranionych plecach przykrytych białą koszulą. Gdy uspokoił łzy rzekł -

- Pójdę już do siebie, dobranoc. - Wyprostował się nakładając spadające okulary na nos i poprawił czarną muszke. - W końcu jutro musze uczyć się do egzaminu! - dodał udając entuzjaztyczny ton który jak zawsze uldało mu się obwzorować perfekcyjnie. - Oh tak oczywiście kochanie - odrzekła nadal zmartwionym tonem.

================================

Jutro kolejny rozdział będzie ciekawszy obiecuje.🙌

One Love in two lives | RadioApple | AppleRadio |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz