🥀R O Z D Z I A Ł 1🥀

45 5 0
                                    

-Cass musisz to zobaczyć.-oznajmiła Sophii i podała mi swój telefon z włączonym Instagramem. Spojrzałam zaciekawiona na ekran.

-I co?-zmarszczyłam brwi spoglądając na przyjaciółkę.

-Spójrz na ten komentarz pod postem tej laski.-wskazała tipsem na tekst.

Mendoza.Chase: Pięknie🔥🔥🔥

-Twój chłopak to świnia-oburzyła się-tobie tak nigdy nie napisał a randomowej lasce tak?-zastanowiłam się chwilę nad tym.

Chase miał prywatne konto o którym nie wiedziałam, i komentował zdjęcia innym dziewczyną. Jednak Sophii miała po części rację. Mi nigdy nie polubił ani nie skomentował w ten sposób zdjęcia na Instagramie.

-Wyślij mi screena-oddałam jej telefon-zapytam go o to dzisiaj.

-Zapytam?-dziewczyna gwałtownie podniosła się do siadu-ty powinnaś z nim zerwać!

-Znowu zaczynamy ten temat?

-Tak, bo moja przyjaciółka jest ślepa i nie widzi że taka menda traktuje ją jak opcje.

-Sophii...-westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej-nie sądze, nie żebym była nie miła ale to mój związek.

-Wiem, ale jesteś za wrażliwa na to.-zmartwiła się.

Tak, bywałam wrażliwa co uważałam za wadę. Ale nie okazywałam słabości przy bliskich oraz ludziach. Tylko przed Sophii z którą znałam się od przedszkola. Ufałam jej bardziej niż sobie. No może nie aż tak ale ufałam.

-Wcale nie.

Już miała mi odpowiedzieć gdy mój telefon zacząl dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz dostrzegając numer Chase'a.

Uśmiechnęłam się, dobrze się składało.

-Cześci skarbie.-przywitałam się po odebraniu. Brunetka obok wyrwała mi telefon z ręki, po czym włączyła tryb głośno mówiący i oddała mi go jak gdyby nigdy nic.

Nic na to nie powiedziałam.

-Siema masz pożyczyć pięć dych?-zapytał niewyraźnie. Uniosłam brwi w zdumieniu.

Nie dostałam jeszcze kieszonkowych.

-Chciałam z tobą o czymś porozmawiać-zaczęłam niepewnie-masz chwilkę?

-Nie teraz, masz czy nie?

-Och, nie.-gdy to powiedziałam nastąpił dźwięk przerwanego połączenia.

-Zerwij z nim.-zażądała zakładając ręce na piersi.

-Daj mi spokój.

***

Następnego dnia obudził mnie dźwięk budzika.

Poniedziałek

Nikt nie lubił tego dnia. Łącznie ze mną.

Po wstaniu poszłam do toalety gdzie załatwiłam potrzebę. Zeszłam po schodach do kuchni, wyjęłam z lodówki jakieś warzywa i zrobiłam sobię szybką sałatkę z kawą mrożoną w pakiecie. Wkońcu mamy czerwiec. Po zjedzeniu posiłku wzięłam prysznic i zrobiłam dokładny skin care.

Otworzyłam szafę z ubraniami, wybrałam niebieski top na ramiączkach i czarne jeansowe spodenki. Usiadłam przed toaletką i nałożyłam tusz do rzęs, rozświetlacz i błyszczyk. Rozczesałam swoje długie blond włosy.

Byłam dości zwyczajną dziewczyną. Blada skóra, bardzo jasne blond włosy, prosty, mały nieco zadarty nos, pełne malinowe usta oraz jasno zielone oczy. Moja sylwetka nie była jakaś wyróżniająca się, średni biust, tak samo z pośladkami. Płaski brzuch, mała talia. Każdy się zastanawiał dlaczego jestem taka szczupła. Ale to była tajemnica. Tajemnica mojej matki idealistki.

A beautiful rose can also have thorns.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz