Co ona tu robi? Czy naprawdę nie mogła wybrać sobie jakiejkolwiek innej restauracji? To serio musiał być jakiś nieśmieszny żart.
Odniosłam brudne naczynia i spojrzałam na aktualnie siedzącą w telefonie współpracowniczkę. Chciałam zapytać czy nie chciałaby obsłużyć tej jednej osoby, jednak się wstrzymałam.
Co miałam jej powiedzieć? „Hej, obsłużysz tamtą rogatą laskę, bo ja na nią wczoraj przypadkowo wpadłam i teraz się jej boję"? Nie. Po prostu nie.
Wzięłam głęboki wdech, chwyciłam kartę z menu i podeszłam do dziewczyny, która wydawała się równie zaskoczona jak ja.
No cóż, przynajmniej wiem, że nie przyszła tu specjalnie.
- Nie dawaj mi tego, wiem co chcę - mruknęła, gdy tylko chciałam położyć menu na stoliku.
Wredna małpa.
- W takim razie słucham, co pani chce zamówić? - odparłam wyjmując notesik.
Z całych sił starałam się zachować spokój i mówić do niej z szacunkiem. Było to jednak ciężkie, bo ona robiła rzecz przeciwną.
- Piwo 2%. Najlepiej jakieś owocowe.
Żadne poproszę, no ja zaraz ją zabiję.
- A 18 jest ukończone? - mam cię pindo.
- Nie zachowuj się jakbyś sama miała je skończone. Widać z kilometra, że jesteś młodsza.
Oj nie, chyba cię coś boli.
- Przykro mi, ale alkoholu nie sprzedajemy nieletnim - z całej siły ścisnęłam długopis w ręce - Jako pracownik mam prawo zapytać o potwierdzenie wieku w razie wątpliwości.
Nawet nie wiesz jak się małpo powstrzymuję, żeby cię teraz i tutaj nie zamordować.
Ta jedynie przewróciła oczami i sięgnęła do portfela.
- Proszę bardzo, chociaż nie wiem czemu tyle zamieszania o piwo 2%. Tym się nawet upić nie da - odparła podsuwając mi swój dowód.
Szybko wzięłam go do ręki. Lekko się zdziwiłam... Był to norweski dowód. A to się szmata urwała zza granicy i myśli, że jej wszystko można.
Zaczęłam czytać dalej.
Victoria Larsson. Zapamiętam to sobie na przyszłość. Urodziła się w Oslo... No i ta nieszczęsna data urodzenia. Zobaczmy...
- Chyba aż tak długo nie sprawdza się wieku, nie? - uniosła brwi i krzywo się na mnie spojrzała - No chyba, że z matmy najlepsza nie jesteś - dodała z rechotem.
Ja naprawdę zaraz ją zabiję.
Szybko zerknęłam na tą waloną datę. A to cwaniara. Wczoraj skończyła 18.
Bez słowa oddałam jej dowód i ponownie chwyciłam długopis.
- Piwo 2% owocowe - mruknęłam jednocześnie zapisując zamówienie w notesie - Jakiś konkretny smak?
- Nie, zaskocz mnie.
Tak cię zaskoczę, że ci nasikam do tego piwa jeszcze.
- Dobrze... Coś jeszcze? W końcu jest pani w restauracji.
- To wszystko - oznajmiła wyjmując papierosa.
Niech mnie ktoś stąd weźmie. Kto normalny idzie się napić do restauracji? Ta laska serio ma nierówno pod sufitem. Naprawdę podziwiam samą siebie za to, że wytrzymałam bez uduszenia jej.
Wróciłam do lokalu i oddałam kucharzom karteczkę z jakże skomplikowanym zamówieniem.
Oparłam się o ladę i zaczęłam rozglądać się za nowymi klientami, żeby przynajmniej na chwilę zająć głowę czymś innym. Oczywiście jak na złość, nagle w lokalu zrobiło się pusto.
CZYTASZ
„Jesteś lepsza od nikotyny" ||Tori x reader|| (Eddsworld)
FanficTori x female reader! Wracając do domu, przypadkowo wpadasz na Norweżkę, która do najmilszych nie należy. Odchodzisz z nadzieją, że nigdy już jej nie spotkasz. Nie spodziewasz się jednak tego co stanie się następnego dnia...