Nie mam pojęcia co robić. Mama na pewno nie zgodzi się, aby wprowadziła się tu jakaś nieznajoma jej osoba, ale też nie mogę puścić Victorii bez niczego. Może nie jest dla mnie kimś ważnym, ale mimo wszystko jest człowiekiem. Człowiekiem, który znalazł się w bardzo ciężkiej sytuacji.
- Tori, cholera... Uwierz mi, chciałabym ci pomóc, ale moja mama nie zgodzi się, żebyś tutaj zamieszkała. Nie zna cię, a to że wczoraj byłaś pijana w niczym nie pomaga - spojrzałam w dół, aby to wszystko przemyśleć i... wpadłam na dość ryzykowny pomysł - Pożyczę ci pieniądze.
Oczy Norweżki otworzyły się szerzej. Nie dziwię jej się, sama uważam, że jest to dość dziwna propozycja z mojej strony.
- Czekaj, co?
- Pożyczę ci pieniądze... - powtórzyłam, teraz trochę mniej pewnie - Pójdziemy dzisiaj po pracy szukać mieszkania na wynajem. Zapłacę za pierwszy miesiąc, a ty oddasz mi te pieniądze kiedy ustabilizujesz swoją sytuację finansową.
- ___, jesteś pewna, że tego chcesz? - zapytała bardziej poważnie - Mieszkania nie są tanie.
- Dlatego poszukamy jakiegoś na wynajem, powinno być taniej... Poza tym, nie przejmuj się. Mam odłożone trochę pieniędzy, sama nawet nie wiem na co. Równie dobrze mogę cię nimi wesprzeć.
Zauważyłam łzy zbierające się w oczach Victorii. Ja pierdolę, nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł potraktować tak drugiego człowieka. Może Tori nie należy do najmilszych, ale to nie oznacza, że trzeba wyrzucać ją z domu bez niczego. Jak ja nienawidzę ludzi.
Widząc, że zauważyłam jej wzruszenie, dziewczyna szybko otarła swoje łzy i przytuliła się do mnie.
- Tak ci dziękuję, ___... Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna.
Odwzajemniłam uścisk. Dawno nie przytulałam się z kimś kto nie jest z mojej rodziny. Czułam się dziwnie, ale jednocześnie potrzebowałam tego. Bardzo potrzebowałam.
- Jest tylko jeden warunek - dodałam po chwili ciszy.
- Hm? - Victoria uniosła brwi - Jaki?
- Masz nie kupować papierosów dopóki nie spłacisz długu. Tylko ci szkodzą, a o ich cenie już nie wspomnę. Masz przez ten czas skupić się tylko na rzeczach niezbędnych do życia, dobrze?
Norweżka chwilowo zamilkła. Chyba nie spodziewała się z mojej strony takiego warunku.
- Dobrze, obiecuję, że nie kupię ani jednej paczki.
- Właśnie... Gdzie masz swoje rzeczy? No wiesz, te z domu.
Victoria nerwowo podrapała się w tył głowy.
- Zostawiłam w pracy - widząc moje krzywe spojrzenie, kontynuowała - No co? Gdzie miałam je zostawić skoro nie mam domu?
No dobra, ma to sens. Nie chciałam już nic dodawać, aby jej nie dobijać, więc jedynie westchnęłam i zaczęłyśmy szykować się do pracy.
~🚬~
Praca zeszła nam dość szybko i przyjemnie. Udało mi się przekupić trzecią kelnerkę i tego kucharza co wczoraj pomagał, żeby nie mówili szefowej, że Victorii wczoraj prawie wcale nie było. Jak do tej pory, do niczego się nie czepiała, więc albo dotrzymali słowa, albo dobra dusza właścicielki przymknęła na to oko.
Skończyłyśmy pracę jak zwykle po 21, więc nie było czasu na oglądanie żadnych mieszkań. Od razu zadzwoniłam do mamy, aby ubłagać ją, aby Victoria mogła zostać na dłużej i na całe szczęście się zgodziła. Wzięłam kilka toreb od Norweżki i razem wyszłyśmy z restauracji.
![](https://img.wattpad.com/cover/372170606-288-k845466.jpg)
CZYTASZ
„Jesteś lepsza od nikotyny" ||Tori x reader|| (Eddsworld)
FanficTori x female reader! Wracając do domu, przypadkowo wpadasz na Norweżkę, która do najmilszych nie należy. Odchodzisz z nadzieją, że nigdy już jej nie spotkasz. Nie spodziewasz się jednak tego co stanie się następnego dnia...