Podróż i pierwsze wątpliwości

357 15 0
                                    

Mój budzik zadzwonił o 6.30. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć. Wzięłam zimny prysznic umyłam twarz i postanowiłam że nie będę się dziś mocno malować, ponieważ czekała mnie dziś długa podróż.
Nałożyłam trochę korektora pod oczy, pomalowałam rzęsy, wykonturowałam lekko nos i nałożyłam trochę różu, a na sam koniec ułożyłam sobie włosy.
Założym na siebie spodenki jeansowe, czarny zwykły top i dołożyłam jeszcze naszyjnik z muszelek.

Z mojej codziennej rutyny wyrwały mnie krzyki dochodzące z salonu.

- Santia chodź już, wujek przyjechał!
- Już idę! - krzyknęłam i zaczęłam walczyć z moimi walizkami.

Wujek Marek przyjechał podwieźć nas na lotnisko, a później czekała nas kilku godzinna podróż samolotem. Przyznam, że nie przepadam za takimi długimi podróżami ale nie chciałam pokazywać niezadowolenia. Wiedziłam, że mojej mamie bardzo zależy na tej podróży do Violetty. Wsumie mogę przyznać, że też  zaczęłam się zastanawiać jak to będzie wszystko wyglądać kiedy tak dojedziemy.

Podróż trochę się dłużyła, ale kiedy wyszłyśmy z samolotu moja mama od razu podekscytowanym głosem powiedziła, że nie może się doczekać spotkania z przyjaciółką. Nie dziwię jej się napewno też bym tak zareagowała. Uśmiechnęłma się tylko do niej szeroko i szybko ruszyłyśmy do wyjścia.
Kobieta od razu zobaczyła samochód w którym siedziła Viola, a ona po chwili nas. Szybko wyszła z auta i zaczęła biec w naszą stronę.

- Boże Marika jak my się dawno nie widziałyśmy! Wogóle się nie zmieniłaś! - powiedziła Violetta chwilę po tym jak rzuciła się na szyję mojej mamy.
- Ty tak samo kochana! Nie mogłam się doczekać aż cię zobaczę!

Chwilę jeszcze rozmawiały i cieszyły się do siebie nawzajem, lecz w pewnym momencie uwaga ciotki (tak ją nazywałam) przekierowała się na mnie.

- Santia czy to ty! - krzyknęła z niedowieżaniem kobieta.
- Hahahah część ciociu!
- Jak ty wyrosłaś! Wogóle cię nie poznałam! Taka piękna z ciebie dziewczyna! Bo wcześniej byłaś oczywiście piękną dziewczynką. - powiedziła dalej patrząc na mnie z niedowieżaniem.
- Dziękuję za tyle miłych słów. (byłam cała czerwona z zawstydzenia.)
- Ale ja mówię tylko prawdę!

Postałyśmy na parkingu przez jakiś czas ale wkońcu przypomniały sobie że muszą ruszać powoli w stronę domu.

Przez całą drogę rozmawiały, a ja siedziłam z tyłu i myślałam o Elizie. Zastanawiłam się czy faktycznie się dogadamy i że jeśli tak się nie stanie to co ja zrobię.

W pewnym momencie z moich rozmyśleń wyrwała mnie mama, mówiąc że za jakieś 5 minut już będziemy. Po tych słowach zaczęłam się jeszcze bardziej stresować i zastanawiać się jak to będzie.

Po drodze widziłam dużo pięknych plaż i to trochę poprawiało mi humor. Kocham takie widoki i wiedziłam, że napewno będę spędzać tam dużo czasu. Zwłaszcza jeśli nie dogadam się z Elizą, przynajmniej będę miała takie miejsce na odstresowanie się i uwolnienie od niej.

----------------------------------------------------------
Przepraszam że rozdziały są takie krótkie ale wolę sobie je dzielić na wydarzenia. Poprzednie nie były zbyt ciekawe ale następne napewno będą. Książka dopiero nabiera fabuły!

A holiday full of teenage memories [SantiaxBorys]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz