ROZDZIAŁ 2

978 94 7
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!

 🫦 TRISTAN🫦

Stukałem w skroń długopisem, studiując chyba po raz setny te same akta w sprawie Jasona Tylera. Coś mi, kurwa nie dawało spokoju... usiłowałem znaleźć między wierszami jakąś niezgodność, coś co mogło pomóc mi w wyciągnięciu ojca Jamesa z tego bagna jeszcze przed przesłuchaniem, lecz na nasze nieszczęście w aktach sprawy było więcej o nim samym niż o przemytniku.

Nie mogłem zrobić już niczego. Musieliśmy czekać na ruchy w góry.

Zerknąłem na zegarek dostrzegając niepokojąco złączone ze sobą dwie wskazówki na samej górze. Kurwa, spędziłem przy tym ponad cztery godziny i tak naprawdę nie wniosło to niczego nowego. Rozmasowałem kark kierując swój wzrok niepokojąco w stronę barku, na którym ustawione były butelki alkoholi. Whiskey o tej porze było istnym grzechem, ale...

Stałem przodem do panoramy Seattle i nalewałem sobie szklankę bursztynowego płynu. Czując znajome gorąco rozchodzące się po moim przełyku wreszcie włączyłem telefon. Zawsze, ale to zawsze podczas sprawdzania akt, czy innych czynności wyłączałem się z życia publicznego. Ten moment był moją celebracją, moim prywatnym obrzędem, którego nic z zewnątrz nie mogło mi zakłócić. Czasami małe piknięcie sprawiało, że człowiek odłączał się od pracy i musiał zaczynać wszystko od nowa.

Oparłem się biodrem o biurko przeglądając wszystkie wiadomości, zacząłem od skrzynki, która pękała w szwach. Cały czas nowe dowody wychodziły na światło dzienne w związku ze zgrają do której dokopano się przez odciski palców na paczkach, do tego policjant, który zabił Jasona nieźle zaczął mieszać. Potem przerzuciłem się na inne czaty, w tym na ten z chłopakami widząc stertę nieprzeczytanych treści.

Mike: BLAKE PRZYLECIAŁA BEZ TEGO KUTASA!

Oplułem się whiskey, kiedy to przeczytałem.

James: Co? Zerwali? Czy jak?

Mike: Raczej nie, ma dalej pierścionek na palcu. Co z Tristanem? Znowu się wyłączył?

James: Na to wygląda. Nie wie co go omija. Mike, jak robisz mleko Mattowi czy Celestine pamiętaj o sprawdzeniu! Cherry dzisiaj opowiadała mi co przeskrobałeś!

Mike: Co, kurwa? Dlaczego Clay wam o wszystkim mówi?! A opowiadała jak Matthew ostatnio narobił w pampersa i z ledwością, oczywiście z moją pomocą go przebrała?! Dała małemu zupkę z ryby!

Czytanie dalszej konwersacji było bez sensu. Znałem tych dwóch udańców i byłem pewien, że już do samego końca obydwaj dzielili się radami tatusiowymi, nagle zapominając o całej reszcie. Potrafili robić tak przez kilka godzin kompletnie nie zwracając na mnie uwagi. Było to zabawne, bardzo, kurwa zabawne. Ale, kurwa...

Blake była w Seattle, tak blisko...

Ja: Jest tu dalej?

Mike: Oho, czy mnie oczy nie mylą?! Patrzcie, kto wrócił! Tristan Collins zza światów! @James! Patrz, kutas wrócił. Nie, wyleciała z przydupasem kilka godzin temu.

Ja: Ok.

Wypiłem duszkiem resztę zawartości szklanki krzywiąc się, kiedy nagła potrzeba spożycia większej ilości dała o sobie znać. Zacisnąłem mocno szczęki i osunąłem rolety w swoim gabinecie. Dopiero wtedy rozpiąłem klamrę paska od spodni, a materiał opadł na moje kostki. Przez ułamek sekundy złapałem się na tym, że pomyślałem nawet o... seksie. Jesteś nieźle zmęczony, Collins. Pora spać.

#3 The Lav Art by Collins |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz