ROZDZIAŁ 18

1K 127 19
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!

🫦 TRISTAN🫦

Christopher Dante zjamował wolne krzesło naprzeciwko mnie i Hudsona, w sali konferencyjnej. Ukradkiem zerknąłem na Shannona, jego twarzy wyglądała jakby wykuta była z jakiegoś kamienia. Nie poruszył szczęką od chwili, gdy Dante wszedł pomieszczenia, tylko przyglądał mu się uważnie.

– Nie masz żadnego alibi – wreszcie przerwał tę niewygodną ciszę.

Dante tylko prychnął poprawiając na nadgarstku swojego nowego Rolexa.

– Mam przyprowadzić ci, Shannon moją panią do towarzystwa z tamtej nocy, czy jak? – w lekcewarzący sposób przechylił swoją głowę w bok. Biznesmen nie robił sobie zupełnie nic z powagi sytuacji.

To właśnie Christopher Dante był głównym podejrzanym w sprawie związanej z napadem na Sloane. Jego jako ostatniego widziano w towarzystwie Ethana. Z zeznań świadków wynika, że nie rozstali się oni w dobrych warunkach, do tego kilka godzin później znaleziono nieprzytomnego Ethana w parku, z pobywijanymi zębami oraz skręconymi palcami.

A śmiem zaznaczyć, że ten szemrany prawie czterdziestoletni biznesmen miał nawet pewne powiązania z Walterem i jakoś szczególnie się z tym nie krył. Nawet wtedy, kiedy razem z Hudsonem mieliśmy niezły zapierdol na głowie ten nie czuł potrzeby wyjawienia nam konkretów ich spotkania tylko obracał na palcu swoją obrączkę.

– Wybaczcie panowie, ale czas mnie goni. Muszę odebrać dzieci ze szkoły – poprawiając swoją czapkę z daszkiem śmiał nam się prosto w twarz. – A i jak wyślecie kolejnym razem jakieś wezwanie na mój adres, dajcie jakiś zabawny nagłówek. Issabela bardzo się zasmuciła, kiedy odebrała pocztę.

Kiedy ten gnój opuścił salę konferencyjną, w Sahannona wstąpił jakiś demon. Uderzył rękoma o stół czerwieniąc.

– On na tysiąc procent ma coś z tym wspólnego.

– Też mi się tak wydaje – mruknąłem zastanawiając się jeszcze nad jedną kwestią. – Jakim cudem on ma żonę, dzieci a chciał sprowadzać swoją panienkę na noc, żeby złożyła zeznania, by miał alibi?

– Bo to facet nie posiadający szacunku nawet do własnej żony. Kurwi się ile może grając przed dziećmi ojca roku, a Issabel traktuje jak swój worek, który ubiera pięknie na bankiety i inne spotkania śmietanki. Każdy wie co się dzieje, ale nikt nie reaguje, bo przez powiązania z Xanderem ten gnój nosi się jakby miał w dupie złoty korek analny.

Skrzywiłem się na ostatnie słowa.

– Wybacz, nie cierpię tego człowieka i na sam jego widok podnosi mi się ciśnienie, a jak się odezwie to mam ochotę udusić go gołymi rękoma.

– Rozumiem, sam miewam osoby, które chcę potraktować identycznie – a nawet gorzej, pomyślałem wspominając Setha Goslinga.

– Przepraszam jeszcze raz za to, że ściągnąłem cię ze ślubu Mike'a, ale sam bym nie dał rady, poza tym musimy zacząć szykować całą uroczystość związaną z przyznaniem ci partnerstwa. Zrobimy to jak należy – zapewnił uśmiechając się cieplej. – A i jeszcze jedno. Anthony niebawem pojawi się w kancelarii, mogę liczyć na twoją pomoc?

– Em... – przecież wiedziałem, że jego najstarszy syn niebawem miał zacząć praktyki to jakoś nie docierało do mnie to, że jeśli uda mi się "wygrać" z Ethanem to ja będę musiał mieć go pod swoimi skrzydłami i jego dalsze losy zależne będą całkowicie ode mnie. – No jasne, że tak.

– Cieszy mnie to bardzo. Nie czuję się niepewnie, kiedy wiem, że to ty będziesz go nadzorował. Trafił do najlepszego – puścił mi oczko klepiąc po barku. – A jeszcze tak na marginesie i tak miałeś ten awans w garści, więc śmiało możesz świętować.

#3 The Lav Art by Collins |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz