Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!
🫦 BLAKE🫦
I w dość chaotyczny sposób dotarliśmy do momentu... chwilka. Właściwie to może cofnijmy się jeszcze do chwili, kiedy Tristan niespodziewanie "wpadł" na ciemnowłosą modelkę, która... ach zresztą sami posłuchajcie!
Cała ceremonia przebiegła, wręcz mogłam rzec, że bajkowo i na pewno o wiele lepiej niż sam Mike się spodziewał. Widziałam w jego spojrzeniu na początku obawę, niepewność, ale gdy tylko ujrzał swoją piękną już żonę coś w nim pękło.
Mój kochany braciszek się popłakał!
Obydwoje z Clay składając sobie przysięgi wyglądali jak zapłakane, zbłąkane owieczki, które nie miały dokąd uciec. Mieli tylko i wyłącznie siebie, a cała reszta mogła dla nich rozpłynąć się w powietrzu.
Ich pocałunek był magiczny, zresztą... wszystko podczas ceremonii takie było. Sama uroniłam kilka kropel słonej wody będąc tak dumna z Mike'a... po tym co przeszedł należało mu się wszystko, co najlepsze. W całym swoim życiu nie poznałam nikogo tak dzielnego.
Gdy wyszliśmy na ulicę Paryża odruchowo spojrzałam ku górze. Niebo powoli stawało się odzwierciedleniem kolorowego płótna Cherry.
Cześć, Claire, to ja! A to Mike! Widzisz? Wiem, że to twoja zasługa. Wiem, że to ty dałaś mu Clay. Dziękuję, że pozwoliłaś mu znowu poczuć prawdziwe szczęście i miłość. Dziękuję ci za to, że postawiłaś na jego drodze Clay, która dała mu najcenniejsze osóbki na świecie.
– Hej, wszystko w porządku?
Poczułam dotyk szorstkich dłoni, które należały tylko do jednej osoby. Wzdłuż kręgosłupa przebiegł zimny dreszcz, a w głowie delikatnie mi zawirowało.
Tristan trzymał mój łokieć w swoim silnym uścisku i przyglądał mi się uważnie ze zmarszczonymi brwiami. Wyglądał na zmartwionego.
– Tak – wyszeptałam jak zahipnotyzowana obserwując jego mięsiste wargi, które delikatnie drgnęły. Chrząknęłam przywołując się do normalności. – Możemy ruszać? Z tego, co wiem mamy wziąć ze sobą Celestine i Matta.
– Tak, tylko muszę zapiąć foteliki. Dasz mi chwilkę?
– Jasne – przytaknęłam.
Gdy Tristan odszedł ja powędrowałam do mamy, która trzymała w swoim uścisku małą Calineczkę – tak nazywaliśmy wszyscy Cel – a Kane powoli tracił już panowanie nad moim bratankiem.
– Maluchy jadą ze mną i Tristanem – zakomunikowałam przechwytując malca od wzburzonego partnera Penelopie. – Matt, nie wolno tak! – w ostatniej chwili złapałam jego rączkę, gdyby nie to spinki mankietów Kane'a zapewne przestałyby pełnić swoją funkcję.
Czuję dziwną ekscytację mimo, że przecież tyle razy jechałam autem z Tristanem! Blake, idiotko zachowuj się!
No i teraz moment na który wielu czekało!
W momencie, kiedy Mike z Clay pakowali się do sportowego wózka w polu mojego widzenia pojawił się czarny, pieprzony lok! A potem wszystko działo się w zawrotnym tempie.
Najpierw wyżej wspomniany czarny lok, który mignął mi przed oczami.
Potem nagle blond włosy zaczesane do tyłu, które niemal runęły razem z ciemnymi frędzlami.
Następnie zaś dłoń Tristana, który ciasno objął szczupłe ciało.
I moje kurwiki w głowie, które powoli zaczynały swój maraton.
![](https://img.wattpad.com/cover/371514602-288-k23630.jpg)
CZYTASZ
#3 The Lav Art by Collins |18+
RomantizmFinałowy tom trylogii The Art! Tristan Collins sądził, że w jego życiu nie ma miejsca na coś takiego jak miłość. Ślepo lgnąc za karierą prawniczą nie spostrzegał tego, że niebawem wszystko może runąć jak domek z kart, ponieważ... Blake Moon, najmł...