{14 ~ mówiłem ci, to głupie}

207 16 3
                                    

Siedząc w pokoju i czekając aż jego przyjaciel wróci go męczył. Niekoniecznie męczył go sam fakt, że był sam. Męczyły go słowa Gregory'ego, „jest u mnie chłopak". Czy to znaczy, że są oficjalnie razem? Teoretycznie Szatyn nie wspomniał, że jest u niego JEGO chłopak. Ale to nie było potrzebne by w głowie Erwina pojawił się totalny mętlik. A w zasadzie brak tego słowa sprowadzał kolejne myśli i obawy.

Czy przedstawi go tacie jako swojego chłopaka? Nie oczekuje on tego od Grześka. Wie jakie to może być ciężkie, tym bardziej kiedy nie są oficjalnie parą. A przynajmniej Knuckles miał w głowie, że wciąż są przyjaciółmi.

Nie zachowywali się jak przyjaciele. Ale nimi byli, były przyjaciółmi wchodzącymi w etap romansu. Erwin zawsze bał się romantycznych relacji, był wcześniej z Heidi to prawda. Tylko, że nigdy nie był z nią na poważnie, nawet jeśli dziewczyna tak myślała. Siwus zawsze uważał, że nie umie kochać. Że to nie dla niego. Nigdy żadna dziewczyna nie podobała mu się, nie interesowały go romantycznie relacje z nimi. Może trochę pod presją, ale kiedy Heidi wyraziła nim mocne, bardzo mocne zainteresowanie wszedł w to. Starał się nauczyć jak to jest być w związku. Nie wychodziło mu za dobrze, nie angażował się w ogóle w ten związek, a Heidi zaczęło w końcu to przeszkadzać. Zaczęły się pierwsze kłótnie, a ego Knucklesa nie pozwalało na przyswojenie własnych błędów.
   Ale kiedy pojawił się Gregory coś w niego wstąpiło. Zauważył go w szkole krótko po wejściu w związek z Heidi. Słyszał o nim parę rzeczy, ale poznali się dopiero na którejś z imprez. Dobrze pamiętał jak San zaprowadził go do Grześka pod przykrywką przywitania się z własnym kuzynem - Hankiem. Polubili się, zaczęli ze sobą pisać i rozmawiać w szkole, przez co Erwin jeszcze bardziej zaniedbywał relacje z Heidi.
  Jednak dziewczyna zaczęła mieć problem o jeszcze inne rzeczy. Najbardziej Erwina męczył fakt, że ta strasznie naciska „na coś więcej", a on nie chciał. Nie czuł potrzebny robienia kolejnego kroku w ich relacji, tym bardziej takiej. Zawsze się bał pierwszego razu, co jeśli pójdzie coś nie tak? Co jeśli on coś zepsuje? Nie chciał nawet o tym myśleć. Tylko, że jego ówczesna dziewczyna myślała o tym coraz częściej. Nigdy nie doszło między nimi do zbliżenia.
  Kolejny błachy powód do kłótni był czas. Spędzali go razem strasznie mało. Ale kiedy Erwin chciał pójść nawet na głupią imprezę z dziewczyną, ona zostawiała go samego dla swoich koleżanek.

Tym sposobem większość imprez spędzał z własnym gronem, a w grę weszły narkotyki. Zniszczyły jego organizm, ale na szczęście nie uzależnił się, nie przepadł w tym. A pomagał mu właśnie Gregory. Kiedy Siwowłosy siedział, kolejny raz sam (pomijając jego przyjaciół) z zamiarem ponownego naćpania się miał z tyłu głowy „co by pomyślał Grzesiek". Dalej brał używki, tylko że nie w tak dużej ilości.
  No i nastała pamiętna impreza, która rozpoczęła wszystko. I Erwin zrozumiał, że to nie w nim był problem, ani nie w Heidi. Po prostu nie podobały mu się dziewczyny.

Z rozmyślenia wyrwał go głos otwieranych drzwi. Spojrzał na nie i uśmiechnął się udając, że przez ten cały czas próbował się uczyć.

- nauczyłeś się czegoś?- spytał, myśląc zapewnię o całej dzisiejszej nauce a nie o tym jednym momencie. Ale jego głos był inny, Erwin nie umiał go rozczytać, ale słyszał zmianę.

- um... taak?- bardziej spytał niż oznajmił na co szatyn parsknął śmiechem. - No I co się śmiejesz! Nie umiem się skupić na tych głupich liczbach!- podniósł głos.

- dobrze spokojnie, wiem, że Cię rozpraszam ale nie wiedziałem, że aż tak- podszedł do łóżka i usadził się obok zabierając mu książkę z kolan. - wytłumaczę ci jeszcze raz co? Za którymś razem musisz przyswoić tą wiedzę-

Party  || MORWINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz