Wkońcu skończyłem szkołę podstawową, koniec męki i chowania się na przerwach po kiblach. Mam nadzieję że w liceum ludzie będą bardziej dojrzali ponieważ jest dziś pierwszy dzień szkoły. Chce zacząć wszystko od nowa, nie chce być znów tą żałosną ofiarą która się tnie. Chce być kimś innym w tej szkole.
Dziś obudził mnie budzik który wczoraj sobie nastawiłem wieczorem. Nie chętnie go wyłączyłem i wstałem z łóżka, rozciągnąłem się a następnie ruszyłem do łazienki ułożyć fryzurę, zrobić makijaż, ubrać się oraz umyć zęby. Byłem już prawie gotowy, przeczyściłem jeszcze kolczyk w lewej brwi który nie dawno zrobiłem u pircera a następnie przejrzałem się w lustrze. Wyglądam idealnie, poprawiłem jeszcze kosmyk swoich czarnych włosów i poprawiłem szalik zakrywając trochę swoją bladą twarz. Zastanawiam się czy nie robić sobie snake bitches ale na razie chyba podziękuje. Zobaczę czy nie będę mieć problemu z tym kolczykiem.
Wróciłem do swojego pokoju w którym zawitała mnie Colette, moja siostra. Również ma jasną karnację, jest blada jak ściana również jak jej białe włosy. W ręku trzymała pistolet na wodę, pewnie chciała mnie nim obudzić tak jak robiła to w wakacje kiedy spałem do późna. Była zdziwiona gdy zauważyła mnie już prawie gotowego.— No weźźź chciałam go dziś użyć na tobie! — Jęknęła.
— I nie użyjesz. — Rzekłem. — Nie po to wstawałem wcześniej abyś popsuła mi makijaż albo co gorsza włosy. — Dodałem.
— A co? Dla kogo się tak stroisz? — Zapytała.
— Dla nikogo? Chce zrobic dobre pierwsze wrażenie.
— MHMMM.. — Powiedziała głośno przekonująco kiwając głową.
Następnie Colette poszła zjeść szybko płatki do kuchni. Ja nie jem śniadań, nigdy nie jestem głodny rano. Czekałem aż zje swoje kolorowe płatki i pójdzie umyć zęby. Przy okazji gdy na nią czekałem pograłem w coś na telefonie by zabić czas, przejrzałem trochę tik toka i instagrama.
— Już jestem! — Krzyknęła śpiewająco a ja odskoczyłem ze strachu.
— Jezu.. — Szeptnąłem. — Dobra choć na autobus.
Skierowałem się z nią do wyjścia ubrałem swoje conversy a ona swoje kozaki sięgające jej do kostek. Wyszliśmy z domu idąc na przystanek, była ładna pogoda świeciło słońce ale było delikatnie chłodno. Założyłem jedną słuchawkę i zacząłem słuchać muzyki. Colette coś robiła na telefonie, nic nie gadała do mnie.
Po kilku minutach ciszy autobus wkoncu przyjechał. Miałem niestety miejsce stojące, wcale się nie dziwię, wkońcu zaczął się rok szkolny a każdy musi jakoś dotrzeć do szkoły.
Rozejrzałem się po autobusie, każdy stoi z jakąś grupką znajomych. Widzę plotkary ubrane w różowe ubrania i szeptczące coś sobie na ucho wskazując palcem na niektórych ludzi. Widzę też zbuntowanych punkowców którzy pewnie znęcają się nad jakimiś nerdami oraz te "fajne dzieciaki" to z nimi chce się zakolegować w tym roku. Podszedłem do nich bliżej aby podsłuchać ich rozmowę.— Fang, jak tam wakacje? — Zapytał rudowłosy.
Fang, przyjaciel rudzielca, obczaiłem go z wyglądu. Ma granatowe włosy do ramion splecione w kucyk, coś á la czapka z daszkiem o złoto czerwonym kolorze oraz jasną karnację. Miał na sobie vintage spodnie i białą koszulkę na ramionczka a na nich żółte szelki. Muszę przyznać że Fang jest całkiem przystojny. Po chwili okazało się że jego rudy kolega ma na imię Buster, ma nie co ciemniejszą karnację od Fang'a ale nie jakoś specjalnie. Miał na sobie okulary i czerwoną opaskę na głowie. Miał na sobie również czarny t-shirt oraz kamizelkę o zdechło zielonym kolorze. Swoją drogą podoba mi się ten fit. Trochę się na nich zagapiłem że aż runąłem w ich stronę gdy autobus gwałtownie się zatrzymał.
— Mam cię.
Spojrzałem w oczy chłopaka który trzymał mnie za ramiona. Aż mnie ciarki przeszły gdy spojrzałem w oczy Fang'a. Ma taki przyjazny uśmiech aż nagle mam ochotę sam się uśmiechnąć ale jedynie co robię to chowam się bardziej za szalikiem nawet delikatnie się uśmiechając.
— Okej nie wiedziałem że ja i Buster jesteśmy AŻ TAK przystojni że ludzie dosłownie na nas lecą. — Powiedział żartobliwie.
Wcale nie pomaga mi poczuć się lepiej. Jest jeszcze gorzej, czuje ucisk w brzuchu oraz dreszcze. Odsunąłem się, od niego.
— Ale ego top. — Skomentowałem.
To było żałosne co powiedziałem. Wcale mu nie zaimponowałem tylko pokazałem jaki żenujący jestem.
Odsunąłem się od nich i próbowałem zabić czas na telefonie. Po kilku minutach wkońcu wysiadłem z autobusu. Rozgladałem się szukając Colette ale był straszny tłok, dopiero po kilku nastu sekundach zauważyłem ją w oddali. Gadała z jakąś ciemno skórą dziewczyną o włosach w kolorze miętowym delikatnie pod chodzące w bląd. Podszedłem do nich bliżej i przyjrzałem się nowo poznanej koleżance przez Colette. Zauważyłem że wygląda jak księżniczka i ma zrobione kucyki. Jest nawet słodka.— Hej. — Powiedziałem wkońcu.
— O cześć Edgar! Właśnie poznałam Mandy, Mandy przywitaj się! — Powiedziała entuzjastyczne.
— Hej. — Powiedziała krótko.
No to jestem w dupie. Siostra mnie zostawiła samego. Znalazła przyjaciółkę a ja nie mam nikogo. Nawet tak delikatnie ująć zignorowała mnie gdy szedłem za nimi. Serio mój początek zaczyna się chujowo, a miało być tak świetnie..
Sprawdziłem w telefonie gdzie mam lekcje, mam podobno zaraz chemię w sali 303. Nawet nie wiem gdzie iść, a zapytanie kogoś trochę mnie przeraża. No cóż, chyba muszę. Rozejrzałem się do okoła i zauważyłem Buster'a Fang'a i jakąś ciemno skórą dziewczynę z białym afro obok nich.— Ej! Emo! — Krzyknął Fang.
Trochę mnie to przestraszyło tak szczerze ale chyba zauważył że perfidnie się na niego gapie.
— W zasadzie to nazywam się Edgar. — Poprawiłem go oschle.
— Ale z ciebie gbór! — Powiedział. — Do rzeczy, wyglądasz na zagubionego. Pomóc ci w czymś? — Zapytał.
— Właściwie to szukam sali 304 gdzie ona jest?
— Ekstra! Ja Maise i Buster mam obok lekcję za prowadzimy cię tam!
A więc poszłem za nimi. Próbowałem też szukać wzrokiem Colette ale nigdzie jej nie widziałem. Po następnej lekcji też nie mogłem jej odnaleźć, przez wszystkie przerwy siedziałem sam.
Zajebiście zapowiada się ten rok. — Pomyślałem.
CZYTASZ
Czy on mnie naprawdę kocha...? || Fangar
RomanceEdgar po skończeniu szkoły podstawowej trafia do liceum. Chciałby być w niej popularny, lecz brakuje mu pewności siebie. W szkole podstawowej doświadczył dość przykrych incydentów. Które zakłóciły jego pewność siebie oraz zatracił poczucie własnej w...