9

117 12 6
                                    

O 21:00 wróciłem do domu. Colette również była już w domu, jadła chrupki oglądając coś w telewizorze. Nie skupiałem się na niej i poprostu poszłem do swojego pokoju. Przyszykowałem ubrania na jutro i nastawiłem sobie budzik na 5:30. Nastawiam tak szybko budzik ponieważ muszę ułożyć włosy i zrobić makijaż, a to jest nie lada wyzwanie gdy jest się zaspanym.

***

Obudziłem się kilka minut przed budzikiem. Stwierdziłem że po oglądam jeszcze tik toki do zadzwonienia budzika, chciałem również napisać do Fanga ale stwierdziłem że to nie ma sensu. Pewnie śpi. Po chwili zadzownił budzik i poszłem się szykować, poszłem do łazienki wziąść szybki prysznic i przy okazji ułożyć włosy. Akurat w trakcie robienia włosów wyszła Colette.

— Hej. — Powiedziałem krótko.

— Hej.

— Nadal jesteś na mnie obrażona...? — Zapytałem nie pewnie.

— A jak myślisz? Jestem dalej, mam nadzieję że ją przeprosisz. — Powiedziała i podeszła do umywalki. — Sówaj się braciak! — Dodała oschle delikatnie mnie popychając.

— Łazienkę mamy jedną, a co do twojej MENDY to ona mnie powinna przeprosić, a w szczególności Fanga. — Rzekłem trochę się odsuwając się od niej.

— Ta Menda zaprasza cię na imprezę! Równie dobrze mógłbyś siedzieć w domu! A jednak, nie ma problemu abyś przyszedł.

— Bo nic nie zrobiłem, ona jedynie zawiniła. — Powiedziałem.

Szczerze mówiąc czekam na przeprosiny Mandy, może przez tą noc przemyślała coś sobie. W każdy razie ja i Colette już nie odzywaliśmy do siebie. To dla tego że obaj mieliśmy pastę do zębów w buziach albo dla tego że już nie mieliśmy tematów do rozmów. Gdy umyłem żeby poszłem do swojego pokoju, już była 6:30, dla tego wziąłem się za malowanie się. Przy okazji wysłałem szybką wiadomość do Fang'a.

> Colette chce abym przeprosił Mandy ☠️☠️☠️

Fang mi coś odpisał ale narazie nie sprawdzałem od niego wiadomości. Chce mieć pełny makijaż, a gdy będę mieć telefon w dłoni nie skończę na makijażu. Co jakiś czas i tak sprawdzałem czy Fang nie napisał coś nowego albo sprawdzałem ile mam czasu, musiałem trochę przyspieszyć ruchy ponieważ autobus miałem o 7:25 a była już 7:05. Ostanie poprawki i byłem gotowy, jeszcze popsikałem się jakąś mgiełką którą dostałem kiedyś od Colette. Tak, teraz byłem już w stu procentach gotowy i wkońcu mogłem sprawdzić co Fang napisał.

> Jest pewnie zła że wyzywałeś jej "crushi" (?)
> Jak kolwiek to brzmi xdd

Fang ma rację. Nie odpisałem na jego wiadomości, porozmawiamy gdy będziemy w autobusie.
Poszłem na przystanek i wsiadłem do autobusu gdy już przyjechał, jak zwykle czekał tam na mnie Fang i jak zwykle trzymał dla mnie miejsce. Pomachał mi na powitanie a ja usiadłem obok niego całując go delikatnie w policzek.

— Hejj. — Powiedziałem.

— Cześć! Wracając do Colette i Mandy, Colette też cię pewnie przeprosi. Wkońcu to twoja siostra i pewnie jesteś dla niej najważniejszy. — Rzekł.

Pewnie ma rację na następnym przystanku wsiadła Mandy. Od kiedy przyjaźni się z Colette zaczęła jeździć autobusem. Jeszcze kilka tygodni temu rodzice za wozili ją do szkoły, lecz dalej po szkole odbierają ją dla tego Colette zawsze wraca sama.

— Hej Edgar. — Powiedziała zmieszana Mandy gdy do mnie podeszła. — I hej Fang! — Szybko dodała. — Przepraszam za wczoraj, nie powinnam była wyciągać pochopnych wniosków na temat twojego chłopaka. — Powiedziała. — Życzę wam jak najlepiej chłopaki! — Dodała i poszła do Colette.

— Okej? To.. Było dziwne. — Skomentowałem.

— Wiedziałem że cię przeprosi, choć myślałem że w innych okolicznościach. — Wzruszył ramionami Fang.

***

W szkole było nudno, cholernie nudno. Na szczęście lekcje się już skończyły a ja miałem iść jak zwykle po szkole do Fang'a. Zostałem po lekcjach ponieważ Fang jeszcze ma trening piłki nożnej. Z zaciekawieniem obserowałem jak Fang lata za piłką. Gdy dobrze szło drużynie Fang'a zawsze krzyczałem że super im poszło. Fang mówi mi że coraz lepiej gra w piłkę i motywuje go to do działa, choć mało w to wątpię gdy mnie nie było w tej szkole słyszałem od innych licealistów że rok temu dostał wynagrodzenie za sportowca roku.
Po treningu Fang wkońcu podszedł do mnie.

— No dobra niuniek możemy już iść, dziękuję że byłeś. — Powiedział energicznie głaszcząc mnie po plecach.

— A ja dziękuję za to że mam takiego utalentowanego chłopaka. — Pocałowałem go delikatnie w usta.

— Fuj Fang! To obleśne! Nie wierzę że lider naszej drużyny musi być gejem! — Powiedział z obrzydzeniem jakiś chłopak.

— Jonny, weź przestań mówić głupoty. Jestem biseksualny a zresztą ludzie teraz mają bzika na punkcie tęczy. — Rzekł Fang. — A zresztą jeśli masz problem zawsze możesz zmienić sport jeśli ten klub tobie nie pasuje. — Powiedział obejmując mnie w talii aby chyba jeszcze bardziej ze złościć chłopaka.

— Jesteście obleśni! Zwłaszcza twój chłopak! On jest transwestytą że się tak maluje? — Zapytał.

— W zasadzie jestem w sub kulturze w której makijaż to podstawa. — Powiedziałem cicho.

— A niech się maluje! Podoba mi się z makijażem i bez niego. — Uśmiechnął się delikatnie do mnie a jego znajomy popatrzył na nas z obrzydzeniem i sobie poszedł. — Ha! Jego mina była nie ziemska! Dobra choćmy już. — Poklepał mnie po ramieniu.

Poszliśmy na przystanek autobusowy i pojechaliśmy do domu Fang'a. W jego domu przywitał nas radośnie Chrupek.

— Och no cześć cześć! — Powiedziałem słodkim głosem a następnie Chrupek dał mi całusa w policzek.

— A mnie to już nie kocha, Edgar dam tobie bana na przychodzenie tutaj. Chrupek mnie nie kocha gdy jesteś w pobliżu!

— O jejjj jak mi przykro! — Zrobiłem smutną minkę.

Poszliśmy do ogrodu porzucać piłeczkę, a właściwie to ja rzucałem piłeczkę Chrupkowi ponieważ Fang robił nam herbatę. Fang po chwili przyszedł z dwoma kubkami herbaty i postawił je na stole.

— Jaki masz plan? — Zapytał.

— Co?

— Jaki masz plan na zrobienie kostiumu na halloween, mamy nie wiele czasu. — Rzekł.

— Jeszcze nie wiem. Coś wymyślę, możemy pójść w jakiś dzień do galerii. — Zaproponowałem.

— Spoko, może też coś znajdę bo narazie mam tylko garnitur.

Temat halloween już ucichł. Bawiliśmy się z Chrupkiem a gdy zaczęło robić się zimno weszliśmy do domu. Strasznie się nudziliśmy i oglądaliśmy jakieś głupoty na telewizorze do momentu ściemnia się, wtedy musiałem wracać do domu. Fang pożegnał mnie a ja wróciłem do domu.

Czy on mnie naprawdę kocha...? || FangarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz