Za kilka godzin prawdopodobnie będę już trochę podpity. Szykuje się bo Fang zaraz ma przyjść idziemy we trójkę pomóc Mandy przygotować imprezę no i kazała przynieść nam jakiś alkohol. Ktoś zapukał do drzwi, to był oczywiście Fang.
— O mój boże. — Powiedziałem wpatrując się w niego. — Wyglądasz bosko!
— Wiem! — Powiedział dumnie. — Ty również. — Dodał po chwili.
— Dziękuję. — Dałem mu buziaka w usta akurat Colette również zeszła na dół.
— O jesteś! Ekstra możemy już iść. — Powiedziała.
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do jakiegoś sklepu. To Fang załatwia alkohol, jest z nas najstarszy i miejmy nadzieję że mu panie sprzedadzą. Nie mam zamiaru prosić jakiegoś menela aby kupił nam alkohol. Zawsze to jest takie upokarzające. No i boje sie ich o to prosić. Na moje nieszczęście musiało wszystko iść nie zgodnie z planem, nie sprzedali mu.
— I co teraz? — Zapytałem zmartwiony.
— Patrz i się ucz niuniek. — Powiedział i podeszliśmy do jakiegoś starca. — Przepraszam, mógłby pan kupić nam alkohol? Idziemy na imprezę i kazali nam wiziąść alkohol. — Wytłumaczył.
— Ojej.. Widzę, śliczne kostiumy ale nie chce mieć was na sumieniu. — Powiedział starzec.
— Nie no proszę pana tam mnóstwo osób będzie, kupujemy dla zasady. — Powiedział Fang.
Trochę jeszcze go naciągał i wkońcu pan się zlitował. Trochę było szkoda mi tego pana że go tak wykorzystujemy. Chce mieć alkohol, to oczywiste ale on robi to z litości.
— Szkoda mi go, martwił się o to że się upijemy. — Powiedziałem gdy pan poszedł do sklepu.
— Zluzuj gacie emo gadzie, to tylko jakiś staruszek trochę ktoś się za bardzo wczuł. — Szturchnął mnie łokciem.
— Może.. — Powiedziałem.
Trochę się obawiam tej imprezy, cieszę się oczywiście ale boję się. Nie lubię przebywać w takich miejscach. Gdy staruszek już przyszedł wręczył nam reklamówkę z alkoholem i życzył nam udanej imprezy. Reklamówka była czarna więc bez problemu możemy z nią iść po mieście. Poszliśmy do domu Mandy ku naszemu zdziwieniu otworzył nam Chester.
— O cześć Menda na was czeka w kuchni. — Powiedział i poszliśmy do niej.
Naprawdę się postarała, zrobiła taki jakby szfecki stół i spojrzała na nas.
— Hej! Jak oceniacie mój szfecki stół? — Zapytała.
Teraz przyjrzałem jej się. Była w stroju kotka, wyglądała uroczo.
— Cześć Mandy, ślicznie to wszystko udekorowałaś. — Powiedziałem.
— Dzięki! — Powiedziała i przytuliła Colette na powitanie. — Witaj! Chłopaki weźcie powieście ozdoby halloweenowe, chce zostać z Colette sam na sam. — Powiedziała i rzuciła nam ozdoby.
Poszliśmy do salonu w którym był Chester.
— No cześć FANG! — zaczął się śmiać.
— Hej? — Odpowiedział Fang pomagając mi ozdabiać salon.
— Pamiętasz Janet? — Zapytał.
— Chodziłem z nią do klasy, tak kojarzę ją. — Powiedział obojętnie i zajął się pracą.
— No i nie tylko, słyszałem że chodziłeś z nią dla zakładuuuuu!
Fang zignorował to, wsypaliśmy do miski jakieś chrupki i postawiliśmy miskę na stole. Jeszcze Chester chciał zagadywać Fang'a ale nie wychodziło mu to. Salon był już udekorowany więc jeszcze trochę ozdób powiesiliśmy na korytarzu. Wszystko było gotowe Chester zapewnił dobrą muzykę a ludzie zaczynali się schodzić.
CZYTASZ
Czy on mnie naprawdę kocha...? || Fangar
RomanceEdgar po skończeniu szkoły podstawowej trafia do liceum. Chciałby być w niej popularny, lecz brakuje mu pewności siebie. W szkole podstawowej doświadczył dość przykrych incydentów. Które zakłóciły jego pewność siebie oraz zatracił poczucie własnej w...