Nie było mnie w szkole 2 dni, musiałem wkońcu do niej pójść, nie chce mieć zaległości przez jakiegoś tempego debila który mnie wykorzystał. Nie pomalowałem się dzisiaj, nawet nie ułożyłem włosów, nawet się nie spakowałem nie wiem czemu tu jestem. Nie patrzyłem nawet przed siebie, włosy leciały mi na twarz. Nawet nie zauważyłem kiedy to wylądowałem na jedną dziewczyne.
— Hej patrz jak chodzisz! — Warkneła.
Pomogłem jej wstać, nawet nie widziałem jej twarzy, dopiero gdy odgarnąłem moje włosy to spojrzałem na chyba Janet.
— To ty Edgar. — Powiedziała. — Matko, ciebie też wykorzystał? — Zapytała.
— Ta.
— Cały Fang. — Westchneła.
— A wogóle o co poszło z wami...? — Zapytałem trochę zmęczony.
— Zwykły zakład o kasę w podstawówce. Nie zdziwiłabym się jak by zarobił na tobie. — Powiedziała. — Swoją drogą współczuję. — Dodała.
— Nie ma o co, chciałem tego.. — Dałem głowę w dół i westchnąłem.
— A on to wykorzystał. — Rzekła. — Z miesiąc się znaliście, czemu nie pomyślałeś że to może być podpucha? — Zapytała.
— Nigdy nie byłem w związku, Fang był jako jedyny miły dla mnie. Kochałem spędzać z nim czas. — Znów to robię, za dużo mówię.
Janet kiwnęła głową.
— Rozumiem, jak czujesz się źle pogadaj ze mną, nie warto tłumić emocji w sobie. — Powiedziała.
Chyba mam sojuszniczkę. — Pomyślałem.
Pożegnałem się z Janet i poszłem na lekcję.
Na lekcji nie mogłem się skupić, siedziałem cicho w ławce i nie zwracałem uwagi na otoczenie. Było dla mnie nijakie lecz czułem ich wzrok. Na przerwie podszedł do mnie Fang, zignorowałem go.— Masz welon mojej mamy. — Powiedział. — Em.. Był dla niej ważny i..
— Wiem, oddam jej. — Powiedziałem oschle.
— Chciałem abyś oddał go mi, Edgar słońce chce z tobą porozmawiać. — Powiedział czułe.
Słońce..
Zabolało mnie to. Poczułem jak łzy nazywają mi do oczu, zaczął chyba coś mówić, odgarnął moje włosy ale nie zareagowałem na to, uciekłem do toalety i w kabinie wkońcu się popłakałem. Nie mogłem oddychać, wiedziałem że zaraz dam radę, próbowałem się uspokoić i oddychać, było to ciężkie ponieważ ciągle myślałem o Fang'u. Po jakiejś chwili usłyszałem dzwonek, spóźniłem się 5 minut na lekcje, nie mogłem pójść na lekcje w takim stanie..***
Lekcje miały naprawdę długo, myślałem że w tej szkole spędziłem z 40 lat. Na przystanku spotkałem Maise, odziwo samą. Chciałem się zapytać czemu nie jest z chłopakami ale nie miałem odwagi.
— Yo Ed. — Powiedziała i machneła do mnie metalową ręką.
— Hej. — Odpowiedziałem krótko.
Nikt już nie zaczął potem rozmowy dla tego w ciszy czekaliśmy na autobus, po chwili również przyszedł Fang z Busterem i inni uczniowie. W autobusie założyłem słuchawki i odłączyłem się od rzeczywistości, nawet nie zauważyłem że Maise nie usiadła z chłopakami tylko gdzieś indziej. Wyszłem z autobusu gdy był już na moim przystanku.
— Edgar! — Zawołał mnie ktoś.
Była to Janet. Od wróciłem się do niej.
— Czego chcesz? — Zapytałem.
Chyba zabrzmiało to wrednie ponieważ uśmiech z jej twarzy znikł.
— Oh, chciałam być miła. — Powiedziała marszcząc brwi i nos.
Wyglądała jak miały słodki króliczek z tym zmarszczonym nosem.
— Sory, na prawdę wszystkiego mam dość, czy on mnie naprawdę kochał? — Zadałem to pytanie, było to raczej pytanie retoryczne. Nie oczekiwłem odpowiedzi na nie.
— Wiem, ale nie musisz być taki nie miły. — Powiedziała. — Chciałam się zapytać cię czy nie chcesz może w weekend pójść na mój koncert, gram tam swój nowy utwór, będzie tam mnóstwo atrakcyji. — Dodała.
— Zobaczę. — Powiedziałem krótko.
Pewnie i tak nie pójdę na koncert ale kto wie? Może coś mi się odmieni, chociaż w to wątpie. Uśmiechneła się do mnie przyjaźnie i zaczęła gadać że może kogoś tam poznam itp. Zacząłem przytakiwać jej i pożegnałem się z nią gdy wkońcu skończyła gadać.
CZYTASZ
Czy on mnie naprawdę kocha...? || Fangar
RomanceEdgar po skończeniu szkoły podstawowej trafia do liceum. Chciałby być w niej popularny, lecz brakuje mu pewności siebie. W szkole podstawowej doświadczył dość przykrych incydentów. Które zakłóciły jego pewność siebie oraz zatracił poczucie własnej w...