Rozdział 1

62 5 5
                                    

*Artur*
Nie mogę się podnieść po tym jak nie ma Lidki, każdy próbuje mnie pocieszyć i myslą że to tak łatwo minie. No niestety nie, jedyne co podnosi mnie na duchu to Patryk. W końcu to mój syn.

-Ej zebranie jest w szpitalu dołączył ktoś nowy- wszedł do bazy Kuba
-Oho kto?- zapytała Martyna
-Nie wiem ale ma być szefową soru
-Dobra czyli będzie kobieta- odparł nowy
-Najważniejsze żeby była miła- odparła Basia
-No oby- dodałem
-Nie gadajcie tyle, tylko chodźcie trzeba się przywitać

-w szpitalu-

-Witam wszystkich zgromadzonych, chcielibyśmy wam przedstawić nową szefową soru- odparł jakiś goguś
-dzień dobry jestem Beata Górska od dzisiaj jak już wiecie będę szefowa soru i mam nadzieję że mnie dobrze przyjmiecie- uśmiechneła się

witała się ze wszystkimi no i oczywiście że mną również, nie chciałem mieć jakiegoś bliższego kontaktu z kobietami po wypadku, no ale coz.

-Beata Górska- podała mi rękę
-Artur Góra- odwzajemniłem uścisk
-Oo widzę że podobne mamy nazwiska
-Tsa również zauważyłem- odparłem lekceważąco
-Buc- odparła cicho
-Cos pani mówiła?
-Nie?- popatrzyła na mnie

*Beata*
Co za buc, ja rozumiem że on całego świata nie musi kochać ale chociaż przywitać się mógł normalnie, nie rozumiem takich ludzi. Wydawał się fajnym gościem ale po takim czymś to nie sądzę żebyśmy mieli coś ze sobą związanego.

-Kobieta złamana nogą i zwichnięty obojczyk- odparł znowu obrażony Artur G
-Yhm jakieś leki przeciwbólowe?
-No przecież bym pani powiedział- popatrzył się na mnie
-Jezus człowieku wolę się spytać, a pan musi się mnie czepiać
-No przecież w naszym zawodzie trzeba podawać wszystko dokładnie tak? to bym pani powiedział- odparł już lekko poddenerwowany
-Może i tak ale przynajmniej nie odpowiadam w taki sposób do Kobiety
-Dobra wie pani co to nie jest pora na kłótnie, tylko sor- wyszedł
-w końcu sobie poszedł- zasmiałam się

*Artur*
Myslałem że będzie miła i sympatyczna, a ona? Totalne przeciwieństwo, przecież ja z nią sobie nie poradzę. Dopiero tu dołączyła a już robi jakieś problemy, kompletnie tego nie rozumiem. Moje myśli przerwała rozmowa ratowników, o dziwo o mnie oczywiście znowu jakieś plotki.

-Słuchajcie ja nie wiem, dla mnie ta górska pasuje do góry- zasmiał się Piotr
-No powiem ci że ja miałam dzisiaj z Basia z nim dyżur no i on się kłócił z tą górska i myślę że siebie nie dążą jakaś empatia
-Narzekasz Martyna dla mnie będą razem- mówi Benio
-No brat masz rację- poklepał go po ramieniu Wiki
-Żartujecie sobie? Ja i górska?- nie wytrzymałem i musiałem wejść
-Oj tam oj tam, Artur to tylko żart- podszedł do mnie Wiktor
-Słuchajcie straciłem matkę mojego dziecka a teraz chcecie mnie zeswatać z nową szefową?
-No pasujecie do siebie
-Dość, jeszcze raz usłyszę coś o nas to nie ręczę za siebie- wyszedłem wkurzony z bazy i oczywiście kogo spotkałem Beatę

*Beata*
Ja nie wierzę chce sobie spokojnie iść do bistro, i kogo spotkałam? Oczywiście tego buca człowiek już się kawy nie może napić.

-w kawiarni-

-Dzień dobry ja poproszę latte z mlekiem- uśmiechnęłam się do faceta za lada
-Taka piękna kobieta jest może wolna wieczorem?- zasmiałam się
-Niestety nie jestem, nocny dyżur
-Ajj to kiedy indziej
-Yhm do zobaczenia- moim oczom ukazał się znowu nadęty Artur G

Oczywiscie widziałam to perfidne spojrzenie na mnie, buc. Inaczej go nazywać nie będę, mam nadzieję że nie będę miała z nim więcej doczynienia. Strasznie go nie lubię, zresztą on też nie darzy mnie wielką sympatią.

-Dzień dobry pani doktor- dosiadł się do mnie niski brunet
-A no dzień dobry, przperszam że pytam ale jak masz na imię
-Kuba- usmeichnal się do mnie
-To może odrazu po imieniu Beata- odwzajemniłam uśmiech
-Bardzo miło poznać, jak się tu odnajdujesz?
-Powiem ci że bardzo fajnie oprócz tego starego dziada Artura
-A to tam spokojnie Góra taki jest, mnie też nienawidzi
-On jest okropny jeszcze raz podejdzie do mnie pan jakże super Artur Góra to chyba się zastrzelę- chyba musiał usłyszeć bo obrócił się w naszą stronę
-Ups chyba usłyszał- powstrzymuje śmiech
-No pani doktor myślałem że jest pani chociaż miła no ale się myliłem- odparł wkurzony Artur
-Tsa? Myśli pan że dla czego jestem dla pana taka nie miła, jestem nie miła tylko dla bucy takich jak pan- uśmiechnęłam się
-A wie pani co ja przynajmniej nie obgaduje na boku nowo poznanych osób
-Niech pan się przyzna że jest bucem i prostakiem
-slucham?
-Tak jak myślam facet bez jaj, jest pan śmieszny
-Chce przypomnieć że ja pracuje tu już troche a pani jest tu nie spełna jeden dzień, mam rację?
-Tylko wie pan mnie po jednym dniu woli więcej osób niż po 8 latach pracy
-Yhm kto niby
-Mam wymieniać? Nie chce tracić na pana czasu
-Bardzo dobrze bo ja na panią też- pokazałam środkowy palec na te słowa
-Naucz się szacunku do kobiet bucu- wyszłam z hukiem drzwi
-No i widzi doktor co narobił?
-Ja? Co ja zrobiłem
-Wszystko

_________________________________________

WITAM z książeczka o betur, mam nadzieję że wam się spodoba 🥰🤭

enemies to lovers | BETUR | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz