Rozdział 12

38 5 17
                                    

*Artur*
Wziąłem do siebie co powiedział do mnie Wiktor, jestem w drodze do Beaty. Błagam żeby mi wybaczyła ja bez niej nie dam rady. Pieprzone korki oczywiscie nie ułatwiają mi sprawy, pokazuje że mam być za 10 minut ale no oczywiście z korkami to minimum 30 minut posiedzę. Zobaczyłem na wyświetlacz komórki,  nieodebrane połączenia błagam żeby to była Beata, nic bardziej mylnego. Maja dzwonila do mnie chyba z 40 razy. Nie chetnie oddzwoniłem.

-O halo Artur- usłyszałem jej głos w komórce
-Co? Coś ważnego nie mogę rozmawiać
-Słyszałam co działo się dzisiaj po tym jak pojechałam, miło mi że traktujesz nas na równi, chcesz się może dzisiaj spotkać. Tak o 23?
-Jasne mogę- cholera po co ja to powiedziałem
-Bede czekać Artur- głośno wypuściłem powietrze i się rozłaczylem

*Beata*
Siedziałam w domu oglądając serial z opakowaniem lodów. Nic mi humoru już dzisiaj bardziej nie spieprzy, mam nadzieję. Poprsotu nie mam na nic ochoty, poproszę Ankę żeby poszła za mnie na drugi dyżur bo nie mam siły. Jak tylko pomyślę o tej całej Mai buzuje mi w  żołądku i czuję ogromny dyskomfort. Serial zaczął mnie nudzić po kolejnych myślach o niej więc go wyłączyłam. Siedziałam w bez ruchu gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, myślałam że to Anka.

-Otwrte!- krzyknęłam i czekałam na Ankę w pokoju
-Emm, cześć Beatko- podszedł do mnie Artur
-Co tu robisz? Bez zapowiedzi- popatrzyłam na niego
-Beata porozmawiajmy
-Teraz porozmawiajmy? A wczoraj co było, "kim ty dla mnie jesteś ze mam wybierać między tobą a nią" Artur do cholery wiesz jak się z tym czułam, poznałeś ja tydzień temu a już nie umiesz wybrać, jesteś zwykłym dupkiem- rozpłakałam się na dobre
-Beata, przperszam strasznie mi głupio, nie umiem sobie tego wybaczyć. Kocham cię i oczywiste jest to że wybrałbym ciebie, Beata naprawdę nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło, naprawdę gdybym mógł to wszystko cofnąć. Zrobił bym to bez zastanowienia, nie umiem bez ciebie żyć.
-Artur, ja nie potrafię normalnie myśleć o nas po tym, czuję że będziesz wolał ją ode mnie że nigdy już nie poczuje od ciebie tego co kiedyś przez nią. Po co ona się tu pojawiła, dlaczego akurat ty musisz z nią rozmawiać, dlaczego Artur dlaczego?
-Nie wiem... nie umiem tego wyjaśnić nigdy nie wybrał bym jej ponad ciebie ale wczoraj... wczoraj coś we mnie wstąpiło nie kontrolowanego, nie umiem ci pokazać jak jest żal ale uwierz, czuję się okropnie- popatrzył na mnie z ogromnym poczuciem winny
-Artur?
-Tak Beatko?
-Moge cię przytulić, proszę
-Jasne- przytuliłam się do niego najmocniej jak potrafię, musiałam, poprostu musiałam się do niego przytulić. Za bardzo go kocham
-Artur, musziz dać mi czas nadal nie umiem sobie z tym poradzić poprostu daj mi czas, muszę przemyśleć to wszystko. Co z nami i czy to ma jakikolwiek sens, narazie biorę sobie tydzień wolnego. I po tym może będzie lepiej, oczywiście nic nie obiecuję.
-Rozumiem cię w 100% dla ciebie mogę czekać ile tylko będziesz potrzebowała, pamiętaj że ja zawsze jestem nie ważne co się będzie działo i kim dla siebie będziemy, napisz albo zadzwoń jak będziesz gotowa, poczekam- odparł i wyszedł z mojego mieszkania

Wstałam w końcu z kanapy i poszłam zamknąć drzwi, żeby tym razem nie wszedł mi nikt niespodziewany do mieszkania. Zamówiłam sobie w końcu jedzenie bo marzyłam tylko żeby zjeść i położyć się spać. Padam na twarz a zaraz jest 22, o tej godzinie pewnie bym siedziała z Arturem i oglądałabym film albo kończyła dyżur. Ehh no ale los tak chciał tym żeby spędzic ten wieczór smotnie z moją ukochana kanapa i pizza w drodze.

*Artur*
Wyszedłem ze spokojem z domu Beaty, ale gdy już z opuściłem próg domu, wybiegłem z budynku, za duzo emocji nie potrafiłem się opanować a poprsotu musiałem coś zrobić bo by mnie rozniosło, cholera jestem umówiony z Mają, no pojadę tam przecież jej obiecałem. Jadę do niej, mimo że naprawdę nie mam ochotę na rozmowę z  nikim. Rozwaliło mnie to co powiedziała do mnie Beatka, nie wybaczę sobie jestem takim dupkiem. Jestem aktualnie pod jej drzwiami, a ta odziwo otworzyła mi strasznie szybko.

-Hejkaa Artur co ty taki zmieszany, co się dzieje?- odparła w progu drzwi
-Ehh długi dzień, mogę wejść? Jestem wykończony- oparłem się o framugę
-Oczywiście wchodź- poczułem zapach jej perfum gdy przechodziłem obok
-Sluchaj naprawdę miałem zły dzień więc jak czasami będzie mi odwalać to naprawdę nie zdziw się
-Po tym co Arturku uslyszlam że się działo na bazie wczoraj nie dziwię się, gadałeś z tą całą Beata?- niechętnie powiedziała 5 ostatnich słow
-Bylem u niej, potrzebuje czasu szczerze naprawdę jej się nie dziwię ale to tam osobna sprawa
-Oj biedaku ty, chcesz się czegoś napić?
-Masz wodę? Najlepiej gazowana proszę
-Oczywiście już ci daje- usmeichniela się do mnie nie jak zwykle, tylko jak to robi Beata
-Boze dziękuję- wypiłem prawie całą wodę za jednym łykiem
-Spokojnie bo zaraz mi tu zejdziesz, jak tam się czujesz. Widać na kilometr że jesteś przybity ale tak ogólnie radzisz sobie? Jak coś zawsze jestem i ci pomogę Arturku
-Dzieki, ale żeby go przezwyciężyć w swojej głowie potrzebuje samotności. Sam fakt że dzisiaj gdzieś wyszedłem z domu był dla mnie ciężki- ręce stawały się coraz bardziej mokre gdy to mówiłem

*Maja*
Mimo że jest mi smutno że Artur ma przerwę z Beata, to jednocześnie jest to dla mnie szansa, szansa do tego żeby go wziąć w chwile i poprostu pocałować. Zarodzi się w to coś poważnego a ja owine go sobie woku palca, tylko żebh to odwzajemnił bo inaczej będę w wielkiej dupie.

-Artur, musimy porozmawiać o jednej poważnej rzeczy- udawałam poważna
-Boze dobra zamieniam się w słuch- popatrzył mi się w oczy
-Artur, obiecaj mi że mimo wszystko nadal będziemy najlepszymi przyjaciółmi proszę, nie chce cię stracić
-Yyy obiecuje tylko poprostu to powiedz zaczynam się stresować no..
-Artur, od pierwszego dnia kiedy cię zobaczyłam w tej pracy poczułam coś do ciebie nie żadna przyjaźń czy stosunek kolega koleżanka, tylko miłość tak dokładnie zakochałam się w tobie Artur jesteś moją pierwszą i ostatnią myślą gdy zasypiam i wstaję. Wiem że masz kruchy czas z Beata ale musiałam ci to powiedzieć bo zwariuje
-Maja...- zaczął się do mnie zbliżać a ja widziałam już zwycięstwo
-Artur..- zrobiłam to pocałowałam go a on to odwzajemniał i jego pocałunki były coraz niżej zaczął całować mnie po szyi, ściągnęłam mu koszulkę a on zrobił następnie to samo. Nasze ubrania leciały w wyjątkowo szybkim tempie, po wszystkim lezalismy wtuleni siebie gdy na zegarku wybijała godzina 1 w nocy wiedząc że za 7 godzin mamy oboje dyżur.

*Artur*
Wstałem o 7:15 i popatrzyłem się na Maję przypominając sobie o tamtej nocy. Była naprawdę wspaniała, Maja jest super kobietą. Chciałem ją obudzic więc pocałowałem ja w szyję, a następnie w usta. Kobieta nie chciała wstać ale ja nie dawałem za wygraną. Zacząłem ją gilgotać a ta zaczęła ruszać się w różne strony śmiejąc się.

-Kochanie no przestań- odparła
-Wstawaj, za 45 minut dyżur a ty nadal śpisz- na co ta odrazy wstała
-Mogles powiedzieć odrazyu- wstała a ja podążałem za nią wzrokiem
-Wychodze wcześniej zeby nie było na bazie jakiś nie dogodzeń, potem znowu Anka się przypruje- popatrzyłem się na kobietę
-Jasne, do zobaczenia- pocałowala mnie a ja wyszedłem z mieszkania i myslałem o nocy

*Ania*
Siedziałam sobie w spokoju z telefonem w ręce bo przeglądam sobie Instagrama. Myślałam nad tym jak tam rozmowa z Beata się powiodła Arturowi, no oby bo ja już nie mogę normalnie patrzeć na tą cała Majunie, jeszxze jest brunetka. Oczywiście nie mam nic do brunetek ale najczęściej te zdziry są właśnie brunetkami, Jezus poprsotu patrzeć się na nią nie da, wpatrywałam się w jeden punkt gdy nawet nie widziałam że wszedł Artur.

-O Artur jak tam z Beata?- poprawiałam się na kanapie
-Potrzebuje czasu, rozuemiem ja na też nie jestem zadowolony z tego co zrobiłem
-Yhmm, dobra to oby się ułożyło bo ja aż patrzeć nie mogę jak ona cierpi- popatrzyłam się na Wiktora, który też widzi że coś kręci
-No ja też chcę żeby mi wybaczyła, kocham ją przecież a teraz przrpeszam dyzur czeka- wyszedł a ja szybko podeszłam do Wiktora
-Kreci coś, widać na kilometr- odparł
-Matko dosłownie, ja nie wiem czy on myśli że jesteśmy ślepi czy co?
-Dobra zobaczymy jak się będzie zachowywał potem- powiedział Wiktor a ja zamknęłam jego usta w namiętnym pocałunku

___________________________________________

No witam witam, tutaj dejli leci na wattpadzie teraz i mocne rzeczy teraz będą, proszę mi tu napsiac jak wam się podobało 🥰🥰

ErnBern21
elzbietka6363
nasygnallkaxvj
userex333999777

enemies to lovers | BETUR | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz