Rozdział 4

44 4 4
                                    

*Artur*
W końcu ta męczarnie przerwał mój anioł na ziemi, Beata zerwała zaręczyny z lalusiem więc jest jeszcze dla mnie szansa. Ledwo kontaktuje ale mimo to uśmiecham się do niej, kocham ją.

-Boze Artur, co cię boli- kucneła przy mnie
-Tak szczerze, wszystko- próbowałem się podnieść
-O nie nie nie kolego ty tutaj leż a ja zaraz będę
-Poczekam- uśmiechnąłem się do niej
-Jestem- przyszła z opatrunkami
-Moj anioł- zaśmiałem się razem z nią
-Oj powiem ci że ten brzuch nie wygląda za dobrze, jest cały posiniaczony
-Nie boli zbyt powiem ci- śmiałem się jak kolwiek żeby nie ukazać ze mnie boli
-Artur, nie uda ci się mnie okłamać widzę że ledwo z bólu wytrzymujesz
-O ty, no dobra niech ci będzie
-Chodz pomogę ci wstać i chodźmy do tej bazy- podała mu rękę

*Beata*
Biedak, naprawdę szkoda mi go ale pokazało mi to że naprawdę mu na mnie zależy. A po za tym jest kochany i słodki, bez powodu by się z nim nie pobił. Spytam się o co poszło bo w sumie to dokładnie nie wiem.

-Biedaku po co ty to robiłeś- usiadłam koło niego
-Eh długo by opowiadać poprostu to dupek i był ciebie wart- zaśmiał się
-Wiesz powiem ci że też to dzisiaj zauważyłam i zerwałam z nim te pieprzone zaręczyny
-I bardzo dobrze zrobiłaś, jestem z ciebie dumny- zrobiło mi się jakoś ciepło na te słowa
-A bardzo dziękuję Arturku- specjalnie tak powiedziałam żeby zobaczyć jego reakcje
-Oj tam nie trzeba dziękować, sama prawdę mówię- zaśmiał się
-Chodź odwiozę cię do domu chłopie, bo ty mi tu zejdziesz zaraz- uśmiechnęłam się
-Eh dobra niech ci będzie, bo nie chce się kłócić z szefową- odwzajemnił uśmiech
-Pomoc ci wstać?
-Nie no co ty, przecież nie jestem aż takim kaleką

*Artur*
Ta kobieta jest taka cudowna że poprostu rozpływam się na jej widok, a jak się odezwie matko mógłbym patrzeć na nią godzinami, jest taka piękna, inteligentna i przede wszystkim kochana. Normalnie kobieta marzenie zrobię wszystko, dosłownie wszystko żeby ją mieć nie poddam się tak łatwo, będę o nią walczył.

-Artur mogę o coś spytać?- obróciła się w moją stronę
-Jasne, pytaj o co kolwiek chcesz
-Jak podniósłeś się na duchu po utracie Lidki, jeśli nie chcesz mówić to zrozumiem
-Nie spokojnie, nadal trochę nie pogodziłem się z tym że jej nie ma ale znalazłem kogoś nowego który mam nadzieję że odwzajemnia to co ja- zaśmiałem się i popatrzyłem się na nią
-O kurde, to cieszę się że masz kogoś nowego myślę że napewno kiedyś będziecie razem, trzymam kciuki- patrząc się na nią w myślach śmiałem się że ona nic nie wie
-No też mam nadzieje, zależy mi na niej bardzo mocno
-Opowiesz mi o niej coś?- mówi skręcając gwałtownie kierownica
-Jest cudowna, inteligentna jest poprostu wspaniała, naprawdę zrobił bym wszystko żeby z nią być ale ona chyba mnie nie chce- załamany opuściłem głowę
-Oj tam napewno wam się uda, zresztą kto by nie chciał być z wielkim Arturem Góra- zaśmiała się a ja delikatnie próbowałem ukryć rumieńce na twarzy
-Nie przesadzamy tak? Jakoś nie interesuje się mną, więc chyba nie jestem takim "wielkim Arturem Góra"- odparłem
-E tam Artur wierzę że będziecie razem, trzymam za was mega kciuki- zatrzymała się koło mojego domu
-Bardzo ci dziękuję Beata, miłego wieczoru- pokiwałem jej i odszedłem
-Nie ma problemu, miłego wieczoru- odkiwała mi

23:30 wybiła na zegarku w domu, a ja tylko się umyje i idę spać. Jestem totalnie wymeczony dzisiejszym dniem, emocje i dzisiejsze zdarzenia zmieniły mi dzisiejszy humor o 180⁰. Teraz idę spać i pomodlę się żeby sniła mi się Beata, odrazy wtedy wstanę z lepszym humorem.

*Beata*
Szczerze? Bardzo się zdziwiłam się że Artur ma kogoś na oku, jest mega zakochany więc musi być nieźle zahipnotyzowany, 1 w nocy a ja myślę o dzisiejszych wydarzeniach i jestem strasznie zmęczona emocjami które dzisiaj były. Może śnić mi się wszystko tylko proszę nie Kuba. Tak sobie leżałam gdy usłyszałam powiadomienie z mojego telefonu.

-sms-

-Hej Beata, chcesz może dzisiaj po dyżurze wyskoczyć na jakąś kolację?- napisał Artur
-Kurcze nie wiem, kończę dyżur o 20 i możliwe że mocno będę zmęczona
-No proszę Beata nie daj się prosić, możemy pójść również gdzieś indziej
-Hmm możemy pójść do kina na komedię romantyczną, ostatnio wyszła nowa
-O matko komedia, eh dobra dla ciebie mogę pójść- zasmiałam się nie kontrolowanie do telefonu
-Jesteś kochany, pamiętaj że jak nie chcesz to możemy pójść na co ty chcesz
-Nie ma opcji, ja pójdę na cokolwiek tylko żebyś była tam ze mną
-Ooo jesteś prze kochany, bardzo ci dziękuję Artur
-nie ma problemu Beacia, do jutra❤️❤️

Serduszko? I to jeszcze dwa, podejrzewam że znalazłam osobę w której Artur jest tak zabójczo zakochany, ale w sumie jest to mega słodkie. Zaczęłam się cieszyć na wieczór. I z uśmiechem na ustach, zasnełam

___________________________________________

Witam kochani 🤭😜 nowy rozdzalik który jest trochę krótszy ale myślę że dosyć ciekawy
Proszę o komentarzyki jak wam się podobało !!

enemies to lovers | BETUR | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz