Rozdział 6

37 6 3
                                    

*Artur*
Jesteśmy na tym filmie romantycznym, szczerze mega nudny ale dla Beaty mogę tu zostać. Nie wiem co kobiety widzą w tych filmach no ale co ja poradzę, oby jak najszybciej koniec.

-Matko ale ładny aktor- szepnęła Beata
-Yhm nie jest zły- odparłem również szeptem
-Oj tam Artur powiedz że ładny- zaśmiała się
-No nie jest przecież to jakiś zwykły laluś, co się w nim tobie podoba- powiedziałem lekko wkurzony
-Wszystko on jest boski, jeszcze taki romantyczny, kocham jak facet jest romantyczny- oparła głowę o moje ramię
-Yyy znaczy tak tak nie jest zły- nie mogłem się skupić po tym jak oparła się o mnie
-Coś się stało?
-Niee co miała się stać- zaśmiałem się nerwowo
-Yhm, dobra chodź dalej oglądać- oplatała swoje ręce wokół mojej ręki
-Dobra dobra- zrobiło mi się ciepło i zamiast w film wpatrywałem się w nią

*Beata*
Słodki jest, myślał że nie widzę jak zamiast na film patrzył się na mnie. Ciepło mi się wtedy zrobiło ale jednocześnie miło. Biedny się zestresował jak go złapałam, i w pewnym momencie chciałam go puścić ale jakoś tak zostało.

-Jak ci się podobało Arturku- popatrzyłam się na niego
-No powiem ci nie było takie złe
-Ooo widzę że komuś się spodobało
-Yhm napewno o film chodziło- powiedział mega cicho
-Coś mówiłeś?
-Nie spokojnie, tak do siebie- uśmiechnął się do mnie
-Yhm dobra idziemy się przejść?- zapytałam
-Jasne jeśli chcesz to możemy iść
-Dobra to zrobimy takie kołko
-Jak chcesz to czemu nie- zaśmiał się
-Beata, mam pytanko
-No jasne pytaj- złapałam go za ramię i tak sobie szliśmy
-O co chodziło na tym sorze z tym Tomkiem?
-Eh liczyłam że nie zapytasz..
-No niestety zapytam
-Ten Tomek jest jakiś chory, cały czas mnie podrywa chociaż mówię mu wyraźnie że nie chce. Dzisiaj znowu próbował mnie pocałować a ja mam go dość
-Beacia nie masz się co przejmować, jak tylko ci coś zrobi powiedz mi to pojadę po nim jak nie powiem czym. Jesteś dla mnie ważna i zrobię dla ciebie wszystko- na te słowa przytuliłam się do niego
-Boze Artur dziękuję ci jesteś kochany- z uśmiechem na twarzy przytulałam go
-Oj tam nie przesadzajmy- odparł głaszcząc mnie po włosach
-Przesadzajmy? Artur po takim co mi powiedziałeś jest mi naprawdę miło i poczułam się w 100% bezpieczna i spokojna
-Bardzo mi miło- uśmiechnął się 
-To co idziemy się dalej przejść?
-No oczywiście chodź- złapał mnie za rękę i pobiegł gdzieś
-Artur co ty robisz- zapytałam rozbawiona
-Zobaczysz- złapał mnie mocniej za rękę
-Ale ty jesteś tajemniczy
-Dobra zostań tutaj na minutkę i zamknij oczy
-Eh dobra- usiadłam na jakieś ławce
-No już możesz otworzyć
-Artur.. nie musiałeś- Mężczyzna kubił mi bukiet białych róż
- Oj tam dla takiej kobiety jak ty, trzeba

*Artur*
Jak mnie przytuliła to już wiedziałem, że dzisiejszy wieczór będzie nasz. Wiedziałem że to odpowiedni czas i miejsce dla nas, dzisiaj się przełamie. Powiem jej wszystko co czuje, wyznam jej to. Nie umiem już tego utrzymywać w sobie i poprostu muszę jej to powiedzieć bo zwariuje, proszę niech tylko mnie nie odrzuci.

-To co? Jeszcze trochę sobie pochodzimy i cię odwozić?- zapytalem
-No jak to nie kłopot
-Żaden, jak ci się dzisiaj podobało?
-Bylo super Artur, dziękuję ci za tą randkę potrzebowałam tego
-Oj tam Beata zwykła randka
-Wiesz to nie chodziło o to że to jakaś nie zwykła randka
-Tak? A co
-Ze spędziłam ten czas z tobą, z dnia na dzień stałeś mi się blisko osoba
-Ty moja też Beata, czuję że jesteś dla mnie kimś naprawdę ważnym
-Mimo że dołączyłam już prawie 1,5 miesiąca temu to z nikim nie mam takiego kontaktu jak z tobą
-W bazie po śmierci mojej ex, zamknąłem się w sobie i nie mam zbyt wiele bliskich osób w tej bazie
-Ojć, a oprócz mnie masz w kimś wsparcie w tej bazie?
-Mam w Wiktorze, moim jedynym przyjacielu na tej bazie. Zawsze miałem w nim wsparcie
-Ooo a tego się nie spodziewałam
-A no widzisz Wiktor to super facet, Anna ma gigantyczne szczęście że go ma
-Dla mnie to tylko Anna, jedyna ze mną cokolwiek próbowała nawiązać bo tak to inni jakoś nie zwracali na mnie uwagi
-Nie wiedzieli co tracą poprostu- uśmiechnąłem się
-Nie przesadzajmy dobra? Poprostu gdyby nie ty i Anna nie miałabym tam nikogo na sorze tylko ten Tomek a tak to myślą że nie widzę jak obgadują mnie na każdym kroku
-Żartujesz sobie? Kto cię obgaduje? Te wścibskie pielęgniarki uwiez mi ja też ich nienawidzę jak byłem z Lidka cały czas patrzyły na mnie "spod byka" i naprawdę nie ma co się nimi przejmować
-Oho? To nawet nie wiedziałam, co za lampuciary, nie trawie takich osób
-O jesteśmy przy aucie
-Juz? A tak miło się rozmawiało- otworzyłem jej drzwi
-Prosze Beatko
-Dziękuję Arturku

To jest ten moment odwioze ja pod jej dom i wszystko jej powiem. Naprawdę mam gigantyczna nadzieje, że się zgodzi. Chociaż po tym co mi dzisiaj powiedziała spodziewam się samych pozytywów. Zaraz jesteśmy na miejscu, serce bije mi jak szalone.

-No jesteśmy juz- odparła Beata
-Jesteśmy jesteśmy
-Bardzo dziękuję ci za dzisiaj, było fenomenalnie, brakowało mi takiej szczerej rozmowy
-Bez problemu
-To do jutra- już miala wychodzić ale złapałem ją za rękę
-Beata muszę ci coś powiedzieć
-Oho zaczynam się bac
-Bardzo zajmuje mi to głowę i myślę że to odpowiedni moment na to
-Dobra mów bo się zaczynam coraz bardziej stresować- zasmiała się nerwowo
-Od pewnego czasu nie myślę o tobie tak jako, koleżance albo przyjaciółce. Myślę o tobie jako kobiecie z którą mogłbym spędzić całe życie, zestarzeć się razem oraz mieć z tobą dzieci, Beata kocham cię i gdy tylko na ciebie spojrzę moje serce zaczyna bić mocniej- powiedziałem to wszystko na jednym wdechu
-Ja yy- kobieta była widocznie zeszokowana

*Beata*
Matko zgięło mnie Artur czuję do mnie to samo, nie wierze czy to sen czy naprawdę? Nie wiem co odpowiedzieć, czuję na sobie gigantyczna presje

-Ty?
-Emm Artur ja nie wiem co powiedzieć
-Spokojnie daje ci chwilę na przemyślenie tego- serce bije mi jak szalone i ledwo słyszę co mówię
-Artur, myślę o tobie tak samo od pewnego czasu zacząłeś mi się strasznie podobać, jesteś mega kochany mam w tobie wsparcie jak w nikim i też czuję do ciebie to samo kocham cię Artur
-Czekaj to nie sen?
-Nie Arturku to nie sen- zaśmiałam się
-Moge?- popatrzył się na mnie pytająco
-Możesz.- mężczyzna po tych słowach pocałował mnie a ja oczywiście odwzajemniłam
-Do jutra Arturku- zakończyłam nasz pocałunek trzymając go za koszule
-Do jutra kochanie- patrzył mi prosto w oczy

___________________________________________

No i się doczekaliscie w końcu nasza kochana parka jest razem 🤭🤭
Piszcie komentarzyki!!

enemies to lovers | BETUR | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz