A może...?

116 8 6
                                    

I kolejna impreza, czyli to co lubię. Dla niektórych osób byłoby to nie do pomyślenia, że w wieku 16 lat bierzesz dziewczyny na numerek, ćpasz, chodzisz na imprezy, i jesteś już od tego uzależniony. Niektórzy, to myślą tylko o tym żeby się uczyć, żeby zdać z klasy do klasy, A mnie to nie obchodzi.

Głośna muzyka, krzyki ludzi, alkohol wlewający się do gardła i dym wydobywujący się z płuc. Wiedziałem, że tak skończę, ale może to nie jest jeszcze koniec?

Nie wiedząc dlaczego przypomniało mi się zdanie, które kiedyś ktoś mi powiedział.

“ — Czasami po prostu lepiej nie pamiętać, sytuacji w których serce umiera, bo Ty możesz tylko patrzeć jak ktoś odchodzi, nie możesz z tym nic zrobić, nie chcesz o tym myśleć, Nie chcesz o tym pamiętać. Ale pamiętasz to wszystko. Pamiętasz te dni, te miesiące. Wtedy dla ciebie były to najlepsze chwile, ale teraz, jak już wiesz co się stało później, były to najgorsze chwilę. Pamiętasz tą jedną chwilę, gdy odszedł. Ale nie możesz zapomnieć, bo wtedy było tak dobrze, ale już nie jest. — ”

Nikt by nie zgadł kto mi to powiedział, był to mój ojciec. Nie powiedziałam mu prawdziwego powodu mojego załamania, skłamałem, że to był tylko przyjaciel, uwierzył. I opowiedział mi właśnie TO. Zastanawiałam się skąd mógł takie coś wiedzieć, I wtedy zrozumiałem, że on też coś takiego przeszedł, że nadal pamięta o tej osobie, że to z nią spędził najlepsze chwile swojego życia, że chciałby dalej z tą osobą żyć ale już nie może. Nie może bo ta osoba odeszła. I nie wróci. A może...? Chciałbym aby wrócił. Pamiętam jak ojciec mnie pocieszał, miałem wtedy 14 lat, pierwszy raz gdy się widzieliśmy po jego “ śmierci ”, nigdy nie byłem wylewny na uczucia, ale czasem musiałem się wygadać, i to właśnie była ta rozmowa. Pamiętam jak mi było ciężko, nikt z rodzeństwa mnie nie rozumiał, nawet Will, teraz rozumiem dlaczego, nigdy nikt kogo kochali całym sercem od nich nie odszedł. Nikt kogo tak mocno kochali ich nie zostawił, nie licząc mamy ale mi chodzi o osobę z poza rodziny.

Byłem małym gówniarzem, którym nadal jestem, życia się dopiero uczę. Nikt mnie w tym nie wspiera, już nie mam żadnej osoby która podpowiedziała by mi co zrobić, co powiedzieć, co wybrać. Myśląc tak wypiłem już trzy butelki wódki, ledwo szedłem, w ogóle nie kontaktowałem.

Czułem pustkę...

•••

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, w połowie imprezy urwał mi się film i nic nie pamiętam. Otworzyłem powoli oczy i...

O kurwa.

Mam przejebane.

Nie byłem w swoim pokoju ani nawet w moim domu. Był to dom Alexa. Co ja tu kurwa robię? Próbowałam pomyśleć ale miałem pustkę w głowie.

Rozejrzałem się po pokoju w którym znam każdy szczegół, który traktowałem kiedyś jak swój. Pachniało tu nim. Wstałem i poszedłem do drzwi, skierowałem się do kuchni bo zapewne właśnie tam siedział. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem tam jego, stał byłem do mnie w samych bokserkach. [😏] Gdy usłyszał, że ktoś wszedł do kuchni to odwrócił się przodem do mnie. Nie powstrzymując się spojrzałem na jego wyrzeźbiony brzuch i niekontrolowanie zgryzłem wargę. Alex widząc to parsknął śmiechem a ja od razu spojrzałam na jego twarz czując że się rumienię. Kurwa. Od kiedy jestem taki... wstydliwy. O ja pierdolę zamieniasz się w ciote!

– No nareszcie wstałeś, pamiętasz coś z nocy? – zapytał, widać było, że miał ze mnie ubaw ale ja nie wiedziałam dlaczego.

– Nie?

– A szkoda – zaśmiał się

– A co się stało? – jak zaraz mi nie powie to mu przypierdolę, Już czuję jak mnie denerwuje a gadam z nim dopiero 5 minut

– Obciągnąłeś mi – zgryzły wargę i wyglądał jakby przypominał sobie te wszystkie rzeczy które mu robiłem.

– pierdolisz, nie zrobiłbym tego. – powiedziałem mega wkurwiony, jak serio mu to zrobiłem to już w ogóle nie mam dla siebie szacunku, jestem kurwa męską dziwką.

– ja bym cię nie kłamał – powiedział A ja nie wytrzymałem, podszedłem do niego i przywaliła mu. Złapał się za nos, leciała krew, spojrzał na mnie wkurwiony. – Ja pierdolę, nadal jesteś gówniarzem – szepnął, zastanawiałem się czy mi odda. Ale on tylko poszedł do łazienki, zostawił mnie samego.

Jego dom od mojego był oddalony o około godzinę pieszo. Nie chciało mi się wracać dlatego po prostu usiadłem na krześle Tak jak u siebie w domu. Alex po chwili wrócił a w jego nosa już nie płynęła krew, spojrzał na mnie i westchnął

– przywaliłaś mi. Nie zawiozę cię do domu. – powiedział nieugięty. Ale ja nie dam się tak łatwo, albo mnie zawiezie, albo jeszcze raz mu się dostanie

– zawieziesz – powiedziałem z pewnością siebie. Przecież w końcu się zgodzi.

– A za co? – zapytał

– zapłacę ci – nadal się z nim negocjowałem

– nie, ale... Jest coś lepszego Co możesz zrobić – powiedział i uśmiechnął się zadziornie, zmarszczyłem brwi na początku nie wiedząc o co mu chodzi

– To co mam zrobić? – zapytałem. I nie spodziewałem się że dostanę taką odpowiedź

– To co wczoraj...

Tak... xD

Taki dziwny ten rozdział ale trudno. Taakkk....

Tony Monet - Chce tylko jedno.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz