-Gavi-
Siedziałem w swoim pokoju. Wszedłem na sklep Realu Madryt, żeby zobaczyć ich koszulki na ten sezon. Patrzyłem zestaw wyjazdowy. Wybrałem sobie naszywkę z liczbą lig mistrzów. Wybrałem nazwisko na plecach. Patrzyłem sobie na tą koszulkę. W sumie to fajna. Rozmiar dobry wziąłem. Nie zamierzam jej kupić. Patrzyłem sobie na cenę.
- Gavi! - Robert nagle krzyknął zza drzwi. Upuściłem telefon na twarz. Wstałem szybko i go zostawiłem na łóżku.
- Tak? - wyjrzałem zza drzwi. Polak trzymał w rękach talerz schabowych z ziemniakami i mizerią. Podał mi go.
- Zjesz, ile możesz, ale masz zjeść - uśmiechnął się do mnie i pogłaskał moją głowę. Uśmiechnąłem się do niego i podziękowałem.
Wróciłem do pokoju i wziąłem telefon w rękę. O cholera.
Płatność przeszła. Dziękujemy
Gapiłem się w wyświetlacz. Co.. jaka płatność? Kliknąłem okej. O kurwa. Zamówiłem koszulkę. Japierdole czemu to mi się zawsze samo wypełnia. Japierdole przyjdzie na Camp Nou. Zabije się. Kurwa zabije się. Paczka z Realu Madryt mi tam przyjdzie.
No to Gavi jesteś skończony. Zasadniczo może nie będzie aż tak źle? Mogę się tylko łudzić.. japierdole co ja będę to nosić jak piżamę? Jaki ja jestem głupi. To wszystko wina Roberta.
CZYTASZ
~Zawrócił mi w głowie~ Vini Jr x Gavi ⭐️
FanfictionNie jestem gejem? A może jednak tak. ••• Gavi nie lubi Pedriego, który jest natrętny i chce go tylko dla siebie. Przez większość czasu Pablo myśli, że nie obchodzą go chłopcy. Jest tu tylko, żeby grać w piłkę, prawda? Jednak zdaje sobie sprawę, że p...