Rozdział 20

255 15 0
                                    

Pov Gabrielle:

W szpitalu spędziłam łącznie 4 dni, ze względu na to iż Riley musiała być pod obserwacją lekarzy po porodzie domowym, który odbył się w większości bez asysty medycznych. Na szczęście badania nie wykazywały złych wyników i z racji tego w końcu obie mogłyśmy wrócić do domu. 

Czekając na wypis jednocześnie czekałam również niecierpliwie na Willa, który specjalnie pojechał do McDonald's aby mi kupić duży zestaw z burgerem, frytkami, nuggetsami no i oczywiścię z zimną Coca-Colą ponieważ "chodził za mną" przez cały czas. Kiedy nareszcie zauważyłam mojego narzeczonego natychmiast pojawił się uśmiech na mojej twarzy (ale tym razem była to reakcja na moje jedzenie).Podchodząc do mnie szybko dałam mu całusa, po czym wręczając mi paczki z McDonald's od razu wzięłam się za jedzenie, lecz po chwili ujrzałam że zza pleców mężczyzna wyciąga duży bukiet przepięknych róż.

- Bardzo Ci dziękuję skarbie- oznajmiłam dając mu buziaka- Ale jeszcze nigdy aż tak się nie cieszyłam na widok jedzenia- powiedziałam radośnie w międzyczasie otwierając pudełko z nuggetsami 

Will na mój widok od razu parsknął śmiechem.

- Kochanie, nie zdziwi mnie to jak zaraz będę musiał jechać po sushi- odpowiedział żartobliwie

- Nawet mi nie mów o sushi bo zaraz będę mieć ochotę i naprawdę będziesz musiał po nie jechać- po tych słowach oboje się zaśmialiśmy 

W trakcie otwierania kolejnego pudełka z hamburgerem nagle usłyszeliśmy jak nasza córeczka zaczęła płakać co wskazywało na to, że ona również mogła być głodna. Will od razu podszedł do łóżeczka biorąc małą w swoje ramiona, po czym wręczył mi ją. Od razu przyssała się do mojej piersi i zaczęła razem ze mną jeść. 

W tamtej chwili wyglądaliśmy śmiesznie w oczach innych ludzi. Ja leżąca cała obolała, karmiąca dziecko jednocześnie jedząc hamburgera popijając Colą, natomiast po całym łóżku były porozrzucane papierki, pudełka i paczki z jedzenia. Willa bardzo bawił nasz widok i ilekroć się na nas spojrzał od razu popadał w ubaw.

- Naprawdę to jest aż tak zabawne?- zapytałam upijając łyk zimnego picia

- Uwierz mi skarbie, że tak

- Ciekawe jakie będą moje następne zachcianki

- Mam się aż tak obawiać?

- Nie wiem- powiedziałam z uśmiechem- To się dopiero okaże

Kiedy wszystko już zjadłam zaczęłam powoli przygotowywać się do wyjścia. Postanowiłam najpierw pójść pod prysznic i przebrać się w wygodne ubrania. Oczywiście Will pomógł mi wstać i odprowadził mnie powoli do łazienki. Byłam świeżo po porodzie, miałam problemy z samodzielnym chodzeniem i byłam pewna, że przez jakiś czas będę musiała mieć pomoc w codziennym funkcjonowaniu. 

Moje oczekiwania mnie przerosły myśląc, że dam sobie radę sama. Byłam zbyt słaba by obejść się bez pomocy Willa co oczywiście było normalne po urodzeniu dziecka. Wychodząc z łazienki przebrana w wygodne ubrania zaczęłam pakować swoje rzeczy na tyle ile mogłam, a resztę rzeczy zapakował Will. Wypis ze szpitala dostałam dopiero pod wieczór co bardzo mnie cieszyło. Już nie mogłam się doczekać kiedy położę się we własnym łóżku i przede wszystkim tego, że nareszcie nasza rodzina będzie w komplecie. Kiedy Will poszedł zanieść bagaże do samochodu przed wyjściem nakarmiłam Riley, po czym wsadziłam ją do fotelika przykrywając kocykiem. Wyjście ze szpitala zajęło nam dość dłuższą chwilę, ponieważ Will z jednej strony trzymał fotelik z naszą córeczką, a z drugiej strony podtrzymywał mnie, ale na szczęście daliśmy radę.

Be My Lover [+18] WILL MONET/ RODZINA MONETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz