Rozdział 21

223 14 0
                                    

Pov Will:

kilka dni później.....

Razem z upływem dość krótkiego czasu od narodzin naszej córki coraz bardziej umieliśmy się odnaleźć w nowej roli, jako rodzice, ale oczywiście łatwo nie było. Było wiele rzeczy przed nami, których musieliśmy się nauczyć podczas opieki na Riley, lecz rodzicielstwo pochłonęło nas w bardzo szybkim tempie i czułem z całego serca, że będziemy dobrymi rodzicami. Jeżeli chodzi o stan Gabrielle po porodzie to muszę przyznać, iż z każdym dniem była coraz silniejsza i sama dawała radę funkcjonować "prawie" we wszystkich czynnościach, ponieważ nadal musiała liczyć na moją pomoc. 

Narodziny naszej córki zmieniły nasze życie ponad wszystko. Była naszym oczkiem w głowie i jakbym miał się odnieść do reszty domowników to bardzo angażowali się w opiekę nad Riley tak jak wcześniej było z Lindsay i Michaelem. Nawet Vincent nieraz brał małą i wędrował z nią po całej rezydencji i w ten oto sposób zasinała na dobre dwie godziny. Co do Lindsay to bardzo się cieszyła z obecności na kolejnego małego dziecka w naszym domu bo dzięki temu uważała, że jak Riley z Michaelem podrosną to całe dnie będą się bawić. Bardzo cieszyło mnie takie podejście, jeżeli chodzi o takie dziecko bo właśnie udowadniało to, że dla Lindsay nie istnieje zazdrość. Tak właśnie starali się ją wychowywać Vincent i Anja co bardzo chętnie ja i Gabrielle przekażemy takie wartości Riley w dalszych etapach jej życia.

Siedziałem w gabinecie i wykonywałem papierkową robotę, która akurat tego dnia była moim zadaniem. Byłem bardzo wykończony bo właśnie tej czynności bardzo nie lubiłem, ale niestety papiery były nieodłączną częścią w Organizacji. Odrywając się od stosu kartek upiłem łyk wody z lodem i w ramach przerwy od obowiązków postanowiłem sprawdzić co robią "moje dziewczyny". Od razu wstałem i czym prędzej wyszedłem z pomieszczenia. Wchodząc do naszej sypialni od razu dało się zauważyć śpiącą na dużym łożu Gabrielle, a obok niej naszą córkę która zaczęła się przebudzać. Podszedłem do kobiety zakrywając jej ciało kocem, po czym pocałowałem ją w skroń. Nie chciałem jej budzić z racji tego, że była wykończona po tym jak Riley nie spała całą noc. Widząc jak coraz bardziej mała domaga się uwagi wziąłem ją w swoje ramiona i jak najszybciej zacząłem ją tulić jednocześnie delektując się jej widokiem. Niestety spokój nie trwał długo bo można było się szybko domyśleć, że może być głodna, więc widząc butelkę z mlekiem leżącą na drugim końcu pokoju od razu po nią ruszyłem. 

Kiedy karmiłem swoje własne dziecko myślałem o tym, jak bardzo jestem wdzięczny, że było mi dane założyć swoją własną rodzinę. Stworzyłem bardzo szybko relację z kobietą, która okazała się miłością mojego życia zupełnie niespodziewanie i przede wszystkim to, iż dała mi dziecko będące częścią mnie i owocem naszej miłości. 

Gdy mała się najadła ponownie zrobiła się senna i wymagane było ją znów utulić do snu. Po paru minutach włożyłem ją do łóżeczka i pocałowałem w jej bujne, czarne włoski które odziedziczyła po swojej mamie. Szczęśliwy i zadowolony powróciłem do dalszej pracy.

Pov Gabrielle:

Otwierając zaspane powieki doszło do mnie, że odpłynęłam na dobre po niełatwej dla Riley jak i dla nas nocy. Niestety naszą córeczkę dręczyły pierwsze kolki i uspokojenie jej nie było łatwe. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i oczywiście na łóżko gdzie koło mnie wcześniej leżała Riley, której tam nie było. Wstałam i podeszłam do łóżeczka i właśnie tam sobie smacznie spała. Na jej widok od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy, po czym pocałowałam ją malutką główkę. Korzystając z wolnej chwili "jeszcze" wolnym krokiem ruszyłam w stronę gabinetu bo tego dnia Will miał bardzo dużo pracy. Otwierając drzwi od pomieszczenia momentalnie ujrzałam znudzonego Willa tonącego w papierach. Z uśmiechem na jego widok od razu usiadłam naprzeciw niego, zaś ten od razu oderwał się od stert papierów.

Be My Lover [+18] WILL MONET/ RODZINA MONETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz