𝑺𝒊𝒙𝒕𝒆𝒆𝒏

388 45 10
                                    

◺✩◹ Anastazja ◸✩◿

Jak co tydzień wyszłam z Kacprem to pobliskiego parku. Często przesiadała w nim również Marysia, więc liczyłam na spotkanie z nią. Młody co jakiś czas pytał mnie czy ta dziewczyna jeszcze przyjdzie, bo była bardzo ładna. Według mnie była prześliczna.

- Mamo, pójdziemy na lody? - zapytał szatyn. Spoglądał na mnie swoimi zielonkami oczami. Był prawie mojego wzrostu.

- Niech będzie, tata chyba nie za często cię zabiera, co?

- Bardziej daje mi pieniądze, mało czasu ze mną spędza. Głównie pyta o oceny a nie o to jak w szkole, rozumiesz?

- Rozumiem kochanie, wybierz sobie smak a ja zaraz podejdę.

Kacper kiwnął głową i podszedł do budki nieopodal. Ja wyjęłam telefon z kieszeni i próbowałam skontaktować się z moją Marysią. Nie odpowiadała mi od naszego ostatniego spotkania co bardzo mnie martwiło. Widać po niej było, że jest zła na całą sytuację. Ja również żałowałam, że nie wspomniałam o byłym mężu i dziecku. Nasza relacja zaczynała się komplikować.

G

dy usłyszałam pocztę głosową, zrezygnowana schowałam telefon i podeszłam do mojego syna. Zapłaciłam za dwie gałki lodów i usiedliśmy na ławce przy fontannie. Rozglądał się żywo i obserwował naturę, którą tak bardzo kochał. Odziedziczył to mnie. Westchnęłam głośno i przymknęłam powieki.

- Mamo?

- Tak kochanie?

- Mogę iść do tej dziewczyny? - zapytał. Zdezorientowana otworzyłam oczy i rozejrzałam się. - Stoi tam z jakimiś chłopakami. Oni też są fajni?

- Chodź szybko, możemy z nią porozmawiać zanim pójdzie - oznajmiłam, łapiąc go za rękę. Ciągnęłam go w stronę Marysi.

Nie zwrócili na nas uwagi dopóki Kacper nie podbiegł do blondynki i przybił z nią piątkę. Dopiero później Zalewska uświadomiła sobie, że ja też tu jestem. Spojrzała na mnie ze skrzywioną miną i odwróciła wzrok po chwili.

- Chłopaki, Kacper zawsze chciał jeździć na deskorolce. Pomożecie mu? Ja w tym czasie porozmawiam z Marysią - poprosiłam z uśmiechem. Blondynka błagalnie wpatrywała się w swoich przyjaciół, którzy jednak przystali na ten pomysł.

Odeszłam trochę dalej z dziewczyną, która nie do końca cieszyła się z mojej obecności. Założyła ręce na piersi i nie patrzyła na mnie. Skupiła się na panoramie parku i chłopakach.

- Księżniczko, przepraszam cię bardzo za wszystko - westchnęłam. Blondynka w końcu spojrzała w moje oczy a jej twarz wyrażała ból i żal. - Powinnam była powiedzieć wcześniej, ale nie sądziłam, że to wszystko tak się potoczy.

- To super - rzuciła od niechcenia.

- Marysiu, proszę. Jesteś dla mnie ważna i wiem, że w ten sposób zlekceważyłam twoje uczucia. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Po prostu po takim związku z moim byłym mężem ciężko mi było wejść w jakiekolwiek znajomości. Jednak później pojawiłaś się ty, w tej szkole i w końcu odżyłam jakoś - mówiłam, nie zwracając do końca uwagi na mimikę twarzy blondynki. - Chcę ci powiedzieć, że zależy mi na tobie i... Kocham cię księżniczko.

Oczy dziewczyny niebezpiecznie się rozszerzyły a okulary lekko zsunęły na jej nos. Zacisnęła wewnętrzną część policzka i przymknęła powieki. Nie wiedziałam co myśli i jak zareaguje. Byłam wręcz w szoku, gdy łza spłynęła po jej twarzy.

- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie tutaj - odparła. Nie odpowiedziała na moje wyznanie miłości, co trochę zabolało. Jednakże nie powiedziałam nic o tym.

- Kiedy tylko będziesz chciała księżniczko, będę czekać - uśmiechnęłam się pokrzepiająco.

Nastała między nami cisza a atmosfera gęstniała. Zrobiło mi się trochę gorąco, mimo że moje ciało owiewał orzeźwiający wiatr. Poprawiła swoje blond włosy oraz te czarne, charakterystyczne dla niej, okulary.

- Specjalnie tu przyszłaś?

- Kacper chciał wyjść, co tydzień tu przychodzę. Aczkolwiek miałam na uwadze to, że często tu siedzisz - odpowiedziałam a Zalewska parsknęła śmiechem. Jak ja kochałam jej uśmiech i ten błysk w oku, gdy ukazywała swoje zęby.

- No tak, pani Storczyk jak zwykle spostrzegawcza.

- Szczególnie, gdy siedzisz w telefonie na matematyce. Pamiętaj, że matura wielkimi krokami się zbliża.

- I to mnie przeraża, przecież ja będę mieć zagrożenie u ciebie w piątej klasie - oburzyła się. Jej wzrok nabrał trochę niepewności.

- Marudzisz księżniczko. Możemy pomyśleć o tych korepetycjach na poważnie i do matur się wyrobimy - zapewniłam, posyłając jej pozytywne spojrzenie. - Nie martw się tym tak, masz przy sobie najlepszą nauczycielkę matematyki.

- Czy ja wiem czy taka najlepsza? - droczyła się a ja rozchyliłam usta. - Najlepsza by mnie nie okłamała, że miała męża - westchnęła co trochę mnie zraniło. Ale cóż, taka była Zalewska.

- Wielkie mi co - przewróciłam oczami, udając, że mnie to nie ruszyło.

- No w zasadzie nic. Mimo tego jest pani idealna - uśmiechnęła się zadziornie, podchodząc do mnie. Pocałowała mnie w policzek i szybko odeszła.

Zaczęła coś mówić do chłopaków, ale ja dalej stałam w osłupieniu. Podbiegł do mnie zadowolony Kacper. Machnął ręką przed moją twarzą, co dopiero wybudziło mnie z transu.

- Kupisz mi deskę, mamo?

***

Upiłam łyk ciemnoczerwonej cieczy z kieliszka. Mój syn już dawno spał, więc miałam chwilę dla siebie. Rozłożyłam się w wannie, trzymając wino w dłonie. Przeglądałam posty moich znajomych aż nagle natrafiłam na zdjęcie Zalewskiej. Ta dziewczyna zmienia te swoje profilowe jak szalona.

Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco, gdy przyjrzałam się zdjęciu. Blondynka stała przed lustrem, mając na sobie swoje urocze okulary a jej druga ręka oparta była o jej biodro. Ubrana była w biały top, odsłaniający jej brzuch i czarną spódniczkę, która prawie odsłoniła za dużo. Miała na sobie również białe zakolanówki, które sprawiały, że wyglądała jeszcze bardziej słodko. Nie znałam jej z tej strony, bo zawsze na sobie miała jakieś dresy lub luźne, zapinane bluzy. Moje policzki nakryły się różem, gdy wyobraziłam sobie, co byśmy robiły, gdyby tak do mnie przyszła. Wysłałam jej szybko wiadomość i odłożyłam telefon. Nie musiałam czekać jakoś długo na odpowiedź, bo po chwili przyszło mi powiadomienie. Nie sprawdziłam jednak odpowiedzi od razu.

Księżniczka

Moja ulubiona matematyczka
Przyjdź tak do mnie,
a przysięgam, że
całe osiedle będzie
słyszało jak krzyczysz
moje imię księżniczko

Ostatnie pytanie | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz