𝑻𝒘𝒆𝒏𝒕𝒚 𝑺𝒆𝒗𝒆𝒏

298 39 5
                                    

◺✩◹ Marysia ◸✩◿

Wstałam z okropnym humorem po wczorajszym dniu. Anastazja nie odpisała mi, nie odbierała i nie było z nią kontaktu. Byłam załamana, bo nie dostałam żadnego wyjaśnienia. Nie byłam pewna czy ja coś źle zrobiłam. Płakałam od rana w swoim łóżku, leżąc w brudnej koszulce. Kończyły mi się chusteczki a mama pukała co chwilę do mojego pokoju. Niespodziewanie do środka wszedł mój ojciec. Miał na sobie czarną koszulę i dżinsowe spodnie.

– Marysia? Co się dzieje? – zapytał zmartwiony. Nie wiedziałam co w ogóle tu robi.

– Miałeś wyjechać w delegację – odparłam niewyraźnie, pociągając nosem. Przetarłam oczy i złapałam głęboki wdech.

– Wziąłem trochę wolnego, żeby spędzić czas z córką. Ostatnio strasznie cię zaniedbuję.

– Zaniedbujesz mnie od piątego roku mojego życia, wiesz? – mruknęłam zniechęcona. Krople deszczu leniwie spływały po szybie.

– Wiem, przepraszam, chcę się zmienić. Daj mi proszę szansę i powiedz czemu nie chcesz wyjść z pokoju – odpowiedział Aleksander Zalewski, przeczesując swoje włosy ręką. Podszedł do mojej komody i delikatnie się o nią oparł. – Dlaczego płaczesz?

– Nie interesuj się tym.

– Nie wyszedł ci obraz? Coś w szkole się dzieje?

– Tato, nie skupiaj się tylko na moim malowaniu. Nic nie wiesz o moim życiu prywatnym! – uniosłam się, zakrywając nogi kocem. Mężczyzna spojrzał na mnie speszony moją reakcją. – Poznałam kogoś w czwartej klasie i niedługo mieliśmy mieć rocznicę.

Zapadła cisza a tata analizował moje słowa. Potarł swój podbródek a jego brwi lekko się uniosły. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Westchnął ciężko i przymknął powieki, próbując coś powiedzieć.

– I co z tą osobą? Czemu jej nie znam?

– Bo jesteś albo w pracy, albo w delegacji, albo Bóg wie gdzie – syknęłam. – Wczoraj napisała mi bez żadnego wyjaśnienia, że to koniec. Nie wiem czy zrobiłam coś źle, czy o co chodzi.

– Ciężka sytuacja... Może porozmawiam z jego rodzicami? – zaproponowałam, unosząc kąciki ust. On naprawdę nic o mnie nie wie.

– Tato, proszę. Ona ma trzydzieści lat.

Wytrzeszczył oczy, tracąc prawie równowagę. Podrapał się po karku i westchnął:
– Nie jesteś na to za młoda?

– Wiem, że jest duża różnica wieku, ale naprawdę się rozumiemy. Proszę cię. Możesz być dla mnie wsparciem? – zapytałam zniecierpliwiona. Sięgnęłam po swoje okulary, by wyraźniej go widzieć.

– Ale to naprawdę dziewczyna?

– Tato!

– Po prostu pierwszy raz spotykam się z czymś takim i ciężko mi zrozumieć. Chcę być lepszym ojcem, ale jeszcze się tego uczę – wyjaśnił, rozkładając ręce. – Daj mi trochę czasu, okej?

– Okej – odparłam po dłuższym przemyśleniu. Nie dawałam mu nigdy szansy, ale pomyślałam, że to dobry pomysł. – Ostatnia szansa.

– Niech będzie – uśmiechnął się i spojrzał na szafkę nocną przy moim łóżku. Stało na nim moje zdjęcie z Anastazją oprawione w białą ramkę. Światło delikatnie odbijało się od szkła. – To ona? – zapytał, biorąc delikatnie przedmiot w dłonie. Zmrużył oczy i zacisnął usta, gdy kiwnęłam twierdząco głową. – Faktycznie starsza. Jesteś z nią szczęśliwa? To znaczy byłaś.

– Oczywiście, tato. Nawet nie wiesz jak bardzo się rozumiałyśmy – kąciki moich ust uniosły się na myśl o wspomnieniach z tą kobietą. Blondyn spojrzał na mnie roczulony moją reakcją. Uśmiechnął się i odłożył ramkę.

– Wiesz co, Marysiu. Ja skądś kojarzę tę panią – zdziwił się, przyglądając się dalej fotografii. – Nie wiem czy nie z twojej szkoły. Chodziła kiedyś tam?

– Tato, ona jest moją nauczycielką.

– O kurwa.

Ostatnie pytanie | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz