Rozdział 5

4 0 0
                                    

Obudziłam się w jakieś sali. Było w miarę jasno więc widziałam całe pomieszczenie. Było w miarę przytulne.

Był tam stolik kawowy oraz 2 pufy. Pełno sprzętu medycznego. Ja podłączona do kroplówki oraz do woreczka krwi.

Leżałam na coś sporym łożu. Poduszka była dość miękka. Pościel ciepła. Krótko mówiąc byłam w szpitalu chociaż nie wiem jak się tu znalazłam.

Popatrzyłam przez okno aż poczułam mdłości. Zwymiotowałam znowu krwią. I chyba muszę wyrwać to gówno z krwią, bo inaczej cały czas będę wymiotować.

Wyrwałam werflon i rzuciłam, nim na podłogę. Przy okazji ujebałam też ją. A później zauważyłam, że jakaś osoba chowała się za zasłonką. Wcześniej jej nie zauważyłam, bo bardziej byłam zajęta rozglądaniem się po pokoju niż połączeniu kropek.

To ta osoba mnie tu przyniosła. Ale czemu się chowała?

- Hej. Czemu się chowasz? - spytałam bez grudek.

- Nie chowam się. - powiedziała będąc już obok mnie.

Wow. Była cholernie szybka. Nawet nie zauważyłam kiedy się obok mnie pojawiła.

- Kim jesteś? - to było szokujące pytanie. A z jej ust to szczególnie.

- O to samo mogę i ciebie spytać.

- Raya Fly. Córka Hermesa.

Córka Hermesa mówisz?

- Viya Hell. Córka Hadesa. - powiedziałam.

Jej mina odrazu nabrała dziwny wyraz. Niby się uśmiechała a niby była lekko zdenerwowana. Wyglądało to tak jakby się mnie bała. W co szczerze wątpię. Była starsza ode mnie o jakieś 10 lat.

Na taką chociaż wyglądała.

- Ile masz lat? Nie przypominam sobie aby na przestrzeni 16 lat Hades opuszczał piekło.

- Mam 17 lat a ty?

- 30 mam skończone.

Oj ale byłam blisko. 13 lat pomyliłam się tylko o 13 heh. Oj tam nie ważne.

- To ty mnie tu przyniosłaś? - spytałam już bez ściemy. Ona sama nie chciała o tym mówić to ja to zrobiłam.

- Nie. Ale ciebie szukałam.

Mnie?

Ona szukała?

To żart?

Czy ją pojebało?

Albo to i to.

-Dlaczego?

Oj ale ja byłam głupia, że to pytanie zadałam.

- Musze dostać się do twego ojca. Musisz mi pomóc.

- Musze odmówić. - odpowiedziałam niemal natychmiast.

Pomóc jej nie mogłam. Nie chciałam już wracać do Hadesu a do ojca w szczególności. Był może i spoko ale zamienił mnie może w osobę nieśmiertelną. Nigdy mu tego nie wybaczę.

- Ale ja się nie pytałam czy chcesz tylko masz to zrobić.

Oj koleżanko źle trafiłaś. Dzieci świętej trójcy byli z wyższej hierarchii niż dzieci pozostałych dziesięciu bogów. Musiałam świecić przykładem aby pokazać swoją wyższość. Chociaż dla niej. Żadnych idiotów mam nadzieję, że nie spotkam. Nikt nie ma prawa mi rozkazywać.

- Nie rozumiesz słowa nie? Aż taka tępa jesteś? - spytałam.

Może trochę ostro ją potraktowałam ale zasłużyła sobie na to. Powtórzę to jeszcze raz: Nikt nie ma prawa mi rozkazywać.

Przez piekło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz