Rozdział 8

2 0 0
                                    

Obudziłam się w domu. Obok mnie siedziała mama. Mówiła coś do siebie. Jednak ja nic nie rozumiałam.

- O już się obudziłaś, Viya.- powiedziała a następnie westchnęła z ulgą.

Martwiła się pewnie, ponieważ nie było mnie z 18 dni w domu. Nie byłam pewna. Bardziej zajęłam się misją niż ją. Nie przejmowałam się, że się pewnie o mnie martwi. Nie miałam na to czasu. I teraz też nie mogę go tracić.

Musiałam działać i znaleźć resztę dzieci bogów. Sęk jednak w tym, że teraz musiałam się trochę od tego odsunąć.

Może Zeus nie dał mi takiego rozkazu ja jednak tak zdecydowałam.

Chciałam pobyć trochę z moją rodziną. Ale także zamierzałam pogadać z moją przyjaciółką. Wybrałam numer do Lily i prawie odrazu odebrała.

- Stara, dawno się nie odzywałaś.

- Wiem dużo się teraz dzieje.

- W takim razie opowiadaj jakiego przystojniaka zauważyłaś - powiedziała.

Lily była bardzo specyficzna. Mogła gadać o chłopakach godzinami.

A ja?

Nie chciałam o tym temacie słyszeć.

Niedawno zerwał ze mną Rich. Jak się wyprowadzałam powiedział mi, że nie chce związku na odległość.

Rozumiałam jego wybór jednak to nadal bolało.

- Lily żadnego. Tylko jeden taki strasznie mnie zirytował. Było to dziwne.

- Oooo czyli jakiś jednak jest. A ogólnie nie uwierzysz z kim zaczęłam się spotykać!!!- pisnęła do telefonu.

- Z Richem?

Znałam oczywiście odpowiedź, że nie ale musiałam się upewnić.

- Nie, fuj. Twój ex umawia się z Sofii. A ja z najpopularniejszych chłopakiem w szkole. - powiedziała dumnie.

Wiedziałam jej o kogo chodzi ale aż szczęka mi popadła.

- Nie nie gadaj, że z Pacston'em Rider'em!

Był to najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w mojej byłej szkole. Nie, że coś cieszyłam się jej szczęściem ale jednak nie rozumiałam jednego. Jak tego dokonała?

- Jakim cudem się z nim umówiłaś?Opowiadaj. Chcę wszystko wiedzieć ze szczegółami. - poinformowałam ją.

- No dobra to zaczne od początku. - zaczęła.

Gadaliśmy kilka godzin. Ja jej opowiadałam co u mnie a ona mi o swoim ukochanym. Chociaż nie mogłam jej powiedzieć kim jestem i kim jest mój ojciec to powiedziałam jej, że Tom to mój ojczym a nie osoba, która mnie spłodziła.

Mówiła mi też jak się sprawy mają z moim ex. Nie chciałam o nim słuchać jednak Lily musiała mi opowiedzieć co odjebał w ostatnich dniach.

W tym tygodniu miał już cztery dziewczynę a mieliśmy dopiero wtorek...

On jak był ze mną nigdy takiego czegoś nie robił. Byliśmy razem około cztery  lat. I nigdy mnie nie zdradził.

Sprawdzałam to kilku krotnie jak mieszkałam jeszcze w Bostonie. Nigdy nic nie znalazłam w jego telefonie. A jak go śledziłam wychodził tylko z kolegami na piwo lub do salonu gier. Nigdy też mnie nie oszukał. A przez te pół roku zmienił się nie do poznania. Był teraz taki zimny. Stał się po prostu typowym playboy'em. Chociaż tak wynikało z opowieści mojej psiapsi.

- Żyjesz? - spytała się mnie Lily, bo przez dłuższy czas się nie odzywałam.

- Tak tylko już jest u mnie noc więc będę iść spać, bo jutro idę pierwszy raz do nowej szkoły. - powiedziałam.

- Spoczko, dobranoc skarbie. Miłych snów.

Przez piekło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz