Rozdział 21

215 28 3
                                    

Kiedy James wyszedł z łazienki, przyglądałam się mu bardzo uważnie. Wyglądał jak gdyby nigdy nic, a mimo to, czułam, że wiele się zadziało.

Usiadł obok mnie, a ja zmarszczyłam brwi, czekając aż spojrzy w moją stronę.
On jednak zajął się pykaniem czegoś w pilocie od telewizora, aż w końcu łaskawie rzucił mi jedno spojrzenie.

Przeginał. Możliwe, że robił to specjalnie, ale trudno. Zamierzałam kontynuować tę grę.

- Miałeś mnie przytulić - przypomniałam z wyrzutem.

- Wybacz. Zamyśliłem się - rzucił, więc zdecydowałam, że sama się tym zajmę.

Wprosiłam się na jego kolana i siadając mu okrakiem na udach, wtuliłam się z całej siły w jego tors.

James westchnął, przygarniając mnie do siebie jeszcze bliżej.

Zaczęłam jeździć palcem po jego ramieniu, a następnie przypomniałam sobie kolejne opowiadanie z mojej wirtualnej półki.
Ale zamiast skupić się na tym, przypomniałam sobie stoicki spokój Jamesa, gdy ja denerwowałam się, że sprawdzał mi telefon.

- Nie chcę, żebyś sprawdzał mi telefon. Chciałabym, żebyś mi ufał.

- Ufam ci. - Ucałował moje włosy. - Zrobiłem to tylko dlatego, żebyś sprawdzić, czy nie masz problemu z nieodpowiednimi treściami.

- A ja mogę przejrzeć twój telefon?

James westchnął.

- Posłuchaj. To ty w tym związku jesteś małą uległą. - Zmarszczyłam brwi. - Ale to nie zmienia faktu, że jeśli chcesz to nie mam z tym problemu. Niczego przed tobą nie ukrywam. Nie mam się czego bać - oznajmił z tym swoim nadludzkim spokojem.

- Czemu masz problem z tym, co czytam? Nie mam pięciu lat i wiem mniej więcej, co jest złym schematem.

- Mniej więcej to określenie, które mi się podoba. - Westchnął. - Nie bez powodu mówi się, że z kim przystajesz, taki się stajesz. Tu jest podobnie. Jeśli w kółko czytasz o złych wzorcach, w końcu możesz mimowolnie brać to za normę. Wszystko przez popularność danego przekonania.

- Myślisz, że jestem kompletnie bezkrytyczna?

- Wiesz... Mam sporo obiekcji wobec tego, co ostatnio zyskuje na popularności. Może zabrzmię jak jakiś stary piernik, ale moim zdaniem to wszystko idzie w złym kierunku. Nastolatki takie jak ty, powinny myśleć o szkole, kolorowych zeszytach, a nie pisać i czytać opowiadania o tematyce dark erotic. W zasadzie zastanawiam się, co się stało z dawnymi romansami. Skąd ta popularność tak radykalnych form bdsm, czy ddlg? Zwłaszcza przy idącą za tym słabą wiedzą? Z resztą może po prostu nigdy nie poznałem takiej osoby, ale jak wspomniałem, nie wobrażam sobie kobiety, która dałaby sobą pomiatać 24/7 bez cienia aftercare, czy tego, że partner ją kocha. A jeśli tylko ona go kocha, a on to wykorzystuje... to jeszcze gorzej. Naprawdę... nie wiem, czemu nie wolicie czułego, starającego się, miłego faceta. Tylko samca alfa, czy innego sigmę, który będzie traktował was... źle.

- Ja chcę czułego, starającego się, miłego faceta... - Uśmiechnęłam się zadziornie, po czym pochyliłam się i zaczęłam całować jego szyję.

Od razu cały się napiął.

- Z twojej wirtualnej biblioteki wynika coś nieco innego.

Wywróciłam oczami.

- Wiem, że one nie są dobre - przyznałam. - Ale czasem jest w nich... to coś. Wiesz, może i facet lubi ogromną dominację, ale jeśli jest jej wierny, przytula ją, gdy ta robi sobie herbatę... nie pozwala jej obrażać innym facetom i dba o to, aby była bezpieczna to jest w tym coś uroczego.

- Może i tak. Ale zwykle tam jest to przedstawione na poziomie bardzo toksycznym. Tak jak w tym jednym, że dziewczynę w kawiarni obsługiwał kelner, który pomylił się w zamówieniu, więc w ramach gratisu kupił jej babeczkę, a jej facet dostał piany, gdy się o tym dowiedział i kazał go zamordować, ale w ostatniej chwili nieco okrzepł i kazał go jednak tylko porządnie obić. Nie wspomnę, że i ona miała kłopoty, że "zaakceptowała" jego zaloty.

- Oj... wiadomo, że naprawdę nikt by się tak nie zachował.

- Tak. Pewnie pan "grey" spuściłby pannie manto za rozmawianie z mężczyzną.

- Smutne jest to, że są faceci, którzy tak robią. Wiesz... moja żona nigdy nie pójdzie do lekarza mężczyzny.

- Jest wiele szumowin na świecie. Są źli mężczyźni i złe kobiety. Nie odkrywamy ameryki. Co nie zmienia faktu, że chciałbym, żebyś czytała coś spokojnego. Zwłaszcza, że chyba nie ciągnie cię do ostrego bdsm.

- Nie.

- To dobrze. Ja też nie lubię przemocy.

- A klapsy?

- To co innego. - Uśmiechnął się lekko.

- Pod jakim względem.

- Wychowawczym.

- Myślę, że nie bez powodu zostały zabronione.

- Na ciebie podziałały skutecznie.

Poczerwieniałam na twarzy. Nie lubiłam o tym rozmawiać.

- Jak jesteś grzeczna, to nie musisz o nich myśleć, tak? Choć przyznam, że jeszcze jakiś czas temu chciałem cię nimi ukarać, za to upicie się ze znajomymi.

Przez chwilę nie skojarzyłam, o czym mówił.

- Tata mi pozwolił.

- Na pewno nie upić się i nie bzykać z pierwszym lepszym facetem.

Odsunęłam się i spojrzałam na niego gniewnie. Nie chciałam, żeby do tego wracał.

- Dziwisz mi się?

- Tak. I jemu. Że cię puścił.

- Byłam załamana z powodu tego, co się stało...

- Nie mówmy o tym. Jutro zabiorę cię na te zakupy. I nie wracajmy już po raz milionowy do tych samych tematów. Nie zmienię zdania - oznajmił, po czym pocałował mnie krótko w nos.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dlaczego mnie opuściłeś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz