Rozdział 7 Thalia

18 3 1
                                    


Czy ja znowu musiałam wyjść na ciamajdę? Nic nie poradzę, ten dywan stał na środku i aż się prosił żeby się o niego potknąć. Na szczęście nic mi nie było. Szkoda tylko, że Aaron to słyszał przez drzwi.

W ostatnim momencie ugryzłam się w język, żeby nie zacząć wyklinać na dywan i samą siebie. Chwała narodom, że tego nie widział. Albo umarłby ze śmiechu, albo zażenowania. Mam nadzieję, że nie będzie moim partnerem, bo będę się czuła jak kula u nogi. Chce sama dojść do tego jakie mam moce, chce się rozwijać i zyskać szacunek w tym miejscu. Powiedziałam mu o mojej alergii, lepiej żeby wiedział.
Całe mieszkanie było bardzo ładnie urządzone, ale w wielu pomieszczeniach były grube kremowe dywany. Panował też tutaj zawsze idealny porządek, ale wiecie lepiej być ostrożnym. Nie wiem jak ma się moja alergia po teście trucizn.

Aaron miał wrócić jutro, czyli że przez te wszystkie rytuały będę musiała przejść sama . Dostałam dzisiaj od pana Vincento czarny strój, który miałam włożyć na ceremonię wyboru. Był prosty, a zarazem elegancki. Staruszek polecił mi także, aby nie zakładać żadnej biżuterii, gdyż każda osoba po ceremonii doboru par jest wybierana przez kamień szlachetny, który potem jest jej symbolem rozpoznawczym. Już nie mogłam się doczekać na jaki trafię. To jak z pudełkiem pralinek, nigdy nie wiadomo na jaką trafimy.
Przeszłam do górnej części mieszkania i zaczęłam się szykować do ceremonii. Wzięłam prysznic, umyłam i wysuszyłam swoje kasztanowe, praktycznie czarne włosy. Wolałabym żeby były proste, ale one układały się falami wzdłuż ramion. Sięgały mi już praktycznie do pasa, musiałam je definitywnie skrócić, gdyż na pewno będą przeszkadzały w treningach. Następnie założyłam czarny strój, który ratował mi dosłownie życie. Nie zdążyłam jeszcze się zaopatrzyć w nowe ubrania po przyjeździe tutaj. Miałam zaledwie garstkę rzeczy, nie mówiąc o niczym eleganckim. Przejrzałam się w wielkim lustrze w sypialni. Wyglądałam całkiem znośnie, moje oczy nie były już opuchnięte. Delikatny makijaż podkreślał pełne, ale nie za duże usta, brązowe oczy i śnieżnobiałą cerę. Może za wielką piękność nie uchodziłam, ale nigdy nie uważałam się też za brzydką. Spryskałam na końcu nadgarstki i szyję ulubioną mgiełką o zapachu słodkiej pomarańczy . Takim sposobem byłam gotowa na podbój Auli. Zeszłam do wspólnego  salonu i zastałam w nim chłopaków diamantów.

- Uuu, a któż to dzisiaj ma Ceremonię?- odezwał się przyjaźnie, a zarazem lekko zaczepnie, jak to miał w zwyczaju Leon
- Powodzenia i nie daj ciała- rzucił Lex
- Właśnie, pamiętaj że musisz nas godnie reprezentować - dodał Xander
- Yyyy, myślałam, że to zwyczajny przydział - powiedziałam z opanowaniem
- Ale pierwszy raz jako dziewczyna, będziesz reprezentować naszą grupę- powiedzieli chórem wszyscy trzej- Choć oczywiście na razie wiemy o tym tylko my!

-Dlatego nie wygłupiaj się, nie narzekaj na wybór, bo on nigdy nie jest omylny- powiedział wysoki ciemnowłosy chłopak, zdaje się, że miał na imię Zed. Ogólnie byłam w szoku, że do ich grona nie należeli sami blondyni.
- No i jestem blondynem, tylko magicznie zmieniam kolor włosów- O boże czy on właśnie czytał w moich myślach, chyba do tego nie zdołam przywyknąć - Ciężko żyć w realiach, gdzie cała nasza dziesiątka jest blondynami.
Powiedział to po czym zaśmiał się głośno.

-Z takich spraw organizacyjnych- odezwał się Leo - niektórzy z nas mają już partnerki do klasyfikacji. Paru z nas nie ma, ale część już zeszła do sali na dół. Tali, Liam obiecał że będzie ci towarzyszył, jest w zarządzie i będzie przy twoim wyborze kamieni- i wskazał na wysokiego blondyna o brązowych oczach, który właśnie schodził po schodach do naszego salonu. Także był ubrany w czarny dopasowany strój, który wyglądał na nim bardzo elegancko i dodawał jakby tajemniczości. Uśmiechnął się do mnie i podał mi rękę na przywitanie.
- My się jeszcze nie znamy, jestem Liam. Miło mi cię poznać. Wiele o tobie słyszałem od chłopaków- miał bardzo kojący i przyjemny dla ucha głos
- Mam nadzieję, że dobre rzeczy słyszałeś - zaśmiałam się nerwowo- Mnie również jest miło Ciebie poznać- odparłam z uśmiechem

AltarizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz