11

6 0 0
                                    

*Liwia Wysocka*
Ogromnie się cieszę, że nie poszłam na imprezę i poświęciłam czas na te przeklęte mieszkania, dosłownie przeklęte bo znalazłam tyle ile mam psów.
Nie mam żadnego.
Mam naprawdę sporo weny do nagrywania, mam już parę tekstów i myślę nad wydaniem kolejnej płyty, ale chcę żeby była pod moim szyldem, tylko i wyłącznie spod moich rąk. Gaja parę razy do mnie zadzwoniła w trakcie ich spotkania, dowiedziałam się jedynie że Gavi jest jej obiektem westchnień i jakieś inne dziwne sytuacje które mają tam miejsce.

Tini 🫶🏼: Hejka, jak tam u ciebie ?
Liwka 🥹: Lipa na maksa, żadnego mieszkania nie mogę znaleść.
Tini 🫶🏼: O cholera, przeprowadzasz się?
Liwka 🥹: Niee, szukam miejsca na studio.
Tini 🫶🏼: Znam to uczucie 😆
Liwka 🥹: No właśnie, a u ciebie co tam?
Tini 🫶🏼: Wszystko dobrze, Rodri wrócił wczoraj dość późno od Griezmanna i prawie zaspał na trening. Ale musiało się wydarzyć coś mega mocnego, było tam jeszcze parę innych osób i ponoć była to naprawdę szczera i długa rozmowa ale nie chciałam dopytywać już co dokładnie.
Liwka 🥹: O kurde to faktycznie coś grubego
Tini 🫶🏼: I chyba było, a co do studia to dopóki nie znajdziesz możesz w każdej chwili przyjechać do mnie, mam swoje prywatne studio w domu, wszystko sobie zrobisz po swojemu. Teraz chłopaki grają chyba tam dwa mecze u siebie, jutro i poniedziałek dlatego jestem w domu równy tydzień.
Liwka 🥹: Musze zadzwonić do Gai i się jej zapytać, nie chce jej zostawić.
Tini 🫶🏼: Spokojnie misia, jak coś to dawaj znać.

Nie czekając zbyt długo od razu zadzwoniłam do przyjaciółki, o dziwo odebrała.

-Hejka, no co tam?
-Będziesz zła jak na parę dni polecę do Madrytu?
-A co cię tam sprowadza?
-Martina ma studio, a wiesz jak bardzo chce wydać teraz płytę. Nie mogę nic innego znaleść i to moja jedyna opcja.
-Gavi mówi że jutro byś miała samolot tak około 16:47
-Czyli jesteś za?

Tym razem odezwał się męski głos, doskonale wiedziałam czyj.

-Absolutnie nie ma nic przeciwko, zajmiemy się soba.
-Dziękuję.

Od razu napisałam to Martiny i uzgodniłyśmy że ten jutrzejszy samolot, to będzie samolot którym udam się do stolicy Hiszpanii po raz kolejny.


***
*Antoine Griezmann*

-Spokojnie, ja wszystko rozumiem, ale kiedy nie możemy się spotkać to jaki jest problem przez telefon rozmawiać ? Nie wiem czy to coś zmienia.
-Po prostu, dziwnie mi gadać do telefonu.
-Mhm, ale z przyjaciółkami rozmawiasz po parę godzin, przecież widzę że wstawiasz to na relację na instagramie. A zresztą już nie ważne, jutro gramy mecz, będziesz?
-Raczej nie.
-Dlaczego?
-No nie chce mi się i tyle, nie ma innego powodu.
-Claudia, nie byłaś na żadnym naszym meczu. Wiem że cię to mało interesuje ale tylko jeden jedyny mecz, już nie chodzi całkowicie o mnie ale przecież gra tam Jan.
-To, że Jan jest moim kuzynem nie oznacza tego że mam jeździć na mecze.
-Wiem, ale chciałbym żebyś była chociaż na jednym. Tylko tyle nic więcej, staram się być na większości twoich zawodach gdzie siatkówka też nie jest sportem który mnie niezmiernie interesuje ale wiem ile to dla ciebie znaczy.
-O co ci chodzi? Przecież nie każe ci na nich być, nie zabieram cię tam siłą.
-Ale jednak prosisz czy mógłbym na nich być i tam jestem, ja też cię teraz proszę.
-Szczerze ? Mało mnie te wasze mecze obchodzą, strzelasz bramkę i tyle, niezły wyczyn i to nie tak że po to tam jesteś.

Claudia miała rację, od tego tam jestem. Żeby strzelać bramki, ale nie gram sam i nie jestem jedynym napastnikiem a zdarza się tak, że Diego daje mnie jako pomocnika z resztą nie tylko on, w reprezentacji też czasem tam ląduje ale staram się jak mogę.
Piłka nożna to główny element mojego życia, nie każdy ma takie szczęście żeby robić to co kocha i bardzo dobrze zarabiać, nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego gdy ja staram się ją wspierać w jej pasji ona nie może chociaż raz nawet udawać, że mi kibicuje.
Moim głównym tematem nie jest tylko piłka, nie rozmawiam o tym cały czas i nie narzucam jej tego w rozmowach ale w momencie gdy większość klubu przychodzi na mecz gdzie na trybunach siedzą ich żony które też nie są mocno zainteresowane tym meczem a i tak im kibicują, boli mnie to że Claudii tam nie ma.

-Dobrze, a będziesz chociaż po meczu ? Możesz przyjść do mnie.
-Jestem już umówiona.
-Z kim?
-Nie przypominam sobie żebym była na przesłuchaniu.
-Claudia, nie chodzi mi o jakieś pieprzone przesłuchanie, chciałem spędzić z tobą czas i tyle.
-Spoko, odezwę się później to może coś wymyślę.

Połączenie zostało zakończone.
Fenomenalnie.

                                 *Liwia Wysocka*

-Dobra Liwia, więc tutaj masz wszystko czego potrzebujesz, sprzęt myślę że na spokojnie ogarniesz. Wszystko jest do twojej dyspozycji, czas też masz nieograniczony. Ja zaraz będę wychodzić dlatego będziesz mogła sobie w spokoju pracować.
-Dziękuję, naprawdę. Postaram się jak najszybciej z tym uwinąć, mam w planach nagrać chociaż trzy albo cztery piosenki i zmykam już do Barcelony.
-Spokojnie, możesz zostać tyle ile tylko będziesz potrzebować.
-To wspaniale ale też nie chcę siedzieć tobie i Rodriemu na głowie.
-Obiecuję ci, że dla nas to żaden problem. Dobra muszę już lecieć, jak coś się będzie dziać to dawaj znać.

Martina wyszła właśnie na mecz chłopaków a ja mogłam nareszcie zacząć cokolwiek tworzyć, zrobiłam wstępnie bit i zlepek różnych tekstów skleiłam w ładną całość i nie pozostało mi nic innego niż podejście do mikrofonu. Jedynym minusem pracy samej jest ciągłe podchodzenie od mikrofonu do komputera w celu sprawdzenia czy brzmi wszystko dobrze, normalnie do producent puszcza to co udało mi się zaśpiewać i praca szła dużo szybciej, no ale chciałam pracować sama to mam.

Minęły trzy godziny a ja właśnie skończyłam pierwszą piosenkę. Myślałam, że pójdzie mi to zdecydowanie sprawniej no ale przynajmniej wyszła idealnie i nie ma co tam zmieniać czy poprawiać. Zaplanowałam sobie na płycie umieścić utwory w granicach piętnaście - dwadzieścia w tym parę piosenek do których dograją się inni artyści. W takim tępie to ta płyta wyjdzie w momencie gdy będę już dawno na emeryturze.

Zaczęłam bawić się kolejnymi dźwiękami i myślałam że wyzionę ducha jak ktoś stuknął mnie w ramię, w słuchawkach i w wygłuszonym pomieszczeniu absolutnie nikogo nie słyszałam.

-O jezu nie chciałam cię przestraszyć.
-Nic się nie stało, po prostu nie słyszałam jak wchodzisz.
-Jak ci idzie?
-Mam pierwszą piosenkę w stu procentach gotową, teraz już kończę bit do drugiej i będę wracać, a jak mecz? Nawet nie miałam chwili aby spojrzeć na wynik.
-Właśnie a co do meczu to jak skończysz to zejdź na dół, chłopaki są w sporej euforii i Rodri zaprosił ich do nas z racji tego że właśnie ty tu jesteś i dziwczyny chciały pogadać w babskim gronie, bardzo cię polubiły.
-Kochane są, a kto dokładnie jest?
-Julian z Emilią, Angel z Sabri, Koke z Beatriz, Antoine i Giuliano z Irene.
-No sporo osób.
-Fakt, ale jutro mają wolne i postanowiliśmy posiedzieć i porozmawiać trochę, poprosili żebym przyszła po ciebie także jakbyś skończyła i miała ochotę chociaż na chwilkę przyjść do czekamy.
-Jasne, dajcie mi około piętnastu minut.

Byłam przerażona, oczywiście rozmawiałam już z paroma dziewczynami ale to dalej nie jest powód żebym wpasowała się do ich paczki, sprawdziłam jeszcze wynik tego meczu gdyż ostatecznie się nie w sumie nie dowiedziałam.
6-0
Po takim wyniku też bym zaprosiła znajomych.

Hope Место, где живут истории. Откройте их для себя