4

4 0 0
                                    

                                   *Liwia Wysocka*

Zbliżała się godzina piętnasta co oznaczało, że za 10 minut Martina powinna być pod moim hotelem.
Uzgodniłyśmy, że to ona podjedzie po mnie z racji braku orientacji Madrytu z mojej strony.
Dzwoniłam wieczorem do Gai i opowiedziałam jej o wszystkim, podekscytowała się jak wspomniałam o tym, że idę się spotkać z dziewczyną która grała Violettę, nie ukrywam sama jestem w szoku, że dziewczyna którą widziałam za ekranem teraz zaproponowała spotkanie.

-Tak myślałam gdzie by cię tu zabrać w naszej pięknej stolicy i co ty na to żeby pojechać na Puerta del sol ?
-Szczerze nie mam pojęcia o czym mówisz, ale nie mam nic przeciwko.
-W takim razie jedziemy.

To miejsce było piękne i tętniło życiem a nawet jakiś chłopak oświadczył się swojej dziewczynie, klimat był zupełnie niepowtarzalny a byłam w naprawdę wielu miejscach.

Usiadłyśmy na jednej z wielu ławek i przez prawie godzinę wymieniałyśmy się zdaniem na temat tego jakie zdjęcia wstawić na instagrama gdyż fotograf przysłał nam już zdjęcia z wczorajszej imprezy, chciałyśmy wstawić dwa posty, pierwszy łączony z naszymi zdjęciami nie tylko ze sceny, ale też z backstage'u a drugi już ze swoimi zdjęciami.
Nie ukrywam są naprawdę ładne, ale niektóre kompletnie nie były w moim stylu, doskonale wiem, że gdyby robiła je Gaja to każde zdjęcie podobałoby mi się dwieście razy bardziej. Dziewczyna robiła mi zdjęcia na koncertach od samego początku, więc doskonale znała mój styl, znała moje piosenki razem z każdym ruchem scenicznym na pamięć, więc doskonale wiedziała gdzie i kiedy będę co pozwalało na dużo lepszy efekt.
Było mi przykro, że nie mogłam jej tutaj zabrać.

Po naprawdę długiej debacie które zdjęcia mamy wstawić zaczęłyśmy rozmyślać nad tym co byśmy poszły zjeść.

-Może masz ochotę na pizzę ? Tutaj nie daleko jest naprawdę fajna restauracja.
-Lepszej propozycji nie mogłaś dać.

Tini nie kłamała, pizza była wyśmienita a do tego dalej nie mogłam przestać podziwiać widoku tego miejsca.
Zazwyczaj nie wybieram się do miejsc gdzie jest aż tak dużo ludzi jak tutaj, ale przez to nikt nie zwraca uwagi na innych, każdy jest zajęty sobą bo gdyby mieli zwracać uwagę na każdego człowieka który przechodzi obok dostaliby zapewnie nerwicy.

Po jedzeniu wybrałyśmy się jeszcze na krótki spacer,
z Martiną naprawdę fajnie mi się spędzało czas.
W tak naprawdę dwa dni poruszyłyśmy dość prywatne i poważne kwestie ale również nie zabrakło śmiechu i dobrego humoru, bałam się lekkiej samotności w Madrycie a dziewczyna spadła mi z nieba, wiadomo, że przy tak krótkiej znajomości były tematy których nie poruszałyśmy bo jest duża szansa, że jak wrócę do Barcelony kontakt może się zupełnie urwać choć i tak uważam, że Martina zarówno jak i ja, powiedziałyśmy więcej o sobie niż było to pierwotnie w planie.

Po Tini miał przyjechać jej chłopak więc udałyśmy się do miejsca gdzie ma czekać, i faktycznie tam był.
Nie wiedziałam za dużo o nim, oprócz po prostu ich wspólnych faktów i ciekawostek które opowiedziała mi dziewczyna, o samej jego osobie nie wiedziałam zupełnie nic, para się przywitała ze sobą i już widziałam, że są na maksa uroczy.

-Hej, Rodrigo jestem, od wczoraj dość sporo o tobie słyszałem.
-Liwia, miło mi.
-Jesteś w hotelu Barceló Imagine prawda ?
-Dokładnie.
-Chodź, odwieziemy cię bo to w miarę daleko.
-Dziękuję, na prawdę to miłe.

Wsiadłam do samochodu uradowana, nie ukrywam, że po ciemku i z brakiem pojęcie gdzie jestem na prawdę byłoby ciężko mi wrócić do domu.

-Rodri tak myślałam, że skoro Liwia już w czwartek wylatuje to może byłyby jeszcze jakieś miejsca na mecz jutro, co o tym sądzisz?
-Na pewno są, mogę zadzwonić do Diego i się zapytać, Liwia interesujesz się piłką nożną ?
-Zawsze oglądam moją cudowną Polską reprezentacje, ale tak to raczej nie dużo wiem, znam standardowe pytanie „Messi czy Ronaldo" a co?
-Bo jutro gramy mecz więc jakbyś chciała urozmaicić sobie pobyt tutaj to ograne bilety.
-Jasne, czemu nie.
-A tak wracając, to Messi czy Ronaldo ?
-Messi tak myślę.
-Tak trzymaj, mój najlepszy przyjaciel z reprezentacji.
-O kurwa, niesamowite, że właśnie jadę z przyjacielem Messiego.

Rodri z Tini zaczęli się śmiać, a później chłopak zadzwonił, żeby załatwić to abym mogła jutro udać się na mecz, nawet nie wiedząc jakiego klubu.
Dojechaliśmy do mojego hotelu i podziękowałam im a następnie ustalaliśmy szczegóły, Tini przyjedzie po mnie o dziewiętnastej i wszystko mi pokaże gdzie co i jak.

Hope Where stories live. Discover now