Rano
Obudziłem się czując jak wtulający się we mnie chłopak zaczyna się ruszać. Otworzyłem oczy i lekko odsunalem się od młodszego by móc na niego spojrzeć. Wygladał naprawde uroczo.
Zaczął drapać się po nosie i mrużyć oczy przez światło. Wygladał jak kotek. Zaśmiałem się cicho przez co napotkałem jego wzrok.
—Dzień dobry kotku—Uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem przeciągać się i ziewać.
—Hej..jaki znowu "kotku"..?—Zauważyłem jak Ji zaczyna się rumienić ale ironicznie udawał wkurzonego.
—A co wolisz "wiewióreczko"?—Postanowiłem się z nim podroczyć
—Spadaj..—Sungie coraz bardziej się rumienił i kiedy mu się przyglądałem nagle dostałem poduszką w twarz. Usłyszałem głośny chichot.
—Czyli tak się chcesz bawić?—Zacząłem go łaskotać i co jakis czas jeździć mu palcami po żebrach. Słysząc jego głośny śmiech, aż sam nie mogłem opanować mojego.
—DOBRA JUZ STOP HYUNG—Pomiędzy śmiechem młodszego usłyszałem błagania o przestanie
Po jakiejs minucie przewracania się w łóżku w końcu poszlismy do toalety się ogarnąć. Han'ah został trochę dłużej w łazience więc ja w tym czasie zszedłem na dół i zacząłem myśleć nad śniadaniem. W końcu padlo na gofry mimo że rzadko je robię.
—Hejcia co na śniad..O BOŻE CZY TO JEST GOFROWNICA—Hannie zaczął świecić ślicznymi oczkami patrząc czy napewno robię to co myśli
—Tak wiewióro, to jest gofrownica.—Zaśmiałem się i zacząłem dodawać do miski składniki.
—Omg kocham cię—Podszedł do mnie i dał mi długiego całusa w policzek
—Ja ciebie też—Podłączyłem mikser
—Posiedze i popatrze jak się dla mnie
starasz—Uśmiechnął się i usiadł na blacie. Odwzajemnilem uśmiech i zacząłem miksować.Po dwudziestu minutach usiedliśmy na kanapie z dużym wspólnym talerzem z goframi. Odpaliliśmy znowu, ten sam serial i zaczęliśmy jeść z entuzjazmem, co jakis czas na siebie patrząc.
Po zjedzeniu i obejrzeniu kilku odcinków, zaproponowałem młodszemu spacer do mieście, i moze przy okazji jakieś lody. Oczywiście się zgodził i 15 minut później juz szliśmy za ręcę przez park.
—Jakiego chcesz loda?
—Mieszanego średniego—Uśmiechnął się i oblizał na widok budki ze świderkami do której podchodziliśmy.
—Poproszę dwa mieszane duze—Uśmiechnąłem się i spojrzalem na Sungiego.
—Mówiłem średniego Hyuuuung—Zaczął udawac ze się denerwuje ale nie wyglądał groźnie tylko uroczo.
—No wiem ale zjesz dużego—Uśmiechnąłem się i objąłem go ramieniem całując w czoło.
Godzinę później, 13.30
Postanowiliśmy że zjemy obiad na mieście więc poszukaliśmy restauracji z dobrym opiniami w internecie.
Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu i zajęliśmy miejsca przy oknie na park którym będziemy wracać. Jisung wziął menu a wybranie czego chce zajęło mu dosłownie pół minuty
—Co bierzesz?—Zapytałem biorąc od niego karte sam patrząc co bym mógł zjeść
—Naleśniki i gorącą czekolade—Powiedział dosłownie jak zakochany
—Gorącą czekolade? Jest bardzo ciepło.—Zacząłem zdejmować bluzę patrząc na Hana duzymi oczami.
—No ale Hyuuuuung..z bitą śmietaną..to musi być pyszne..nie mogę przegapić takiej okazjii..—Zaczął pokładać się na stole i uśmiechać
—Zachowujesz się jak jakieś małe dziecko—Zaśmiałem się i wybrałem to samo jedzenie co Ji, tylko zamiast czekolady do picia wziąłem lemoniadę.
15 minut później rozmawiania o głupotach i ciągłego śmiania się, dostaliśmy jedzenie i napoje.
—Rzeczywiście ta twoja gorąca czekolada wyglada smakowicie..—Zacząłem powoli zazdrościć młodszemu wyboru.
—Jak chcesz to się troche podzielę ale coś za coś— Spojrzał na moje picie i się zaśmiał.
—Taaa..dobra przeżyje nie będę ci kradł—Zaśmiałem się i zabrałem się do testowania jedzenia.
Jakiś czas później, kiedy zjedliśmy i wypiliśmy, postanowiliśmy jeszcze posiedzieć chwilę i porozmawiać.
—Brudny jesteś wiewióro—Zacząłem wycierać mu kąciki ust, po czym oblizałem palec którym to zrobilem.Hannie zaczął się rumienić, uśmiechać i unikać mojego wzroku a ja zacząłem się śmiać z tego jaki jest uroczy.
Reszta czasu minęła nam bardzo miło i przyjemnie. Wróciliśmy wolnym spacerkiem do domu, trzymając się za ręcę i co jakiś czas rozmawiając. Duzo czasu spędziliśmy w komfortowej ciszy, co jakis czas patrząc sobie w oczy z uśmiechem.
Zauważyłem że kiedy wróciliśmy, Sungie zaczął być senny więc zaproponowałem żebyśmy się juz wykąpali i poszli się zdrzemnąć.
Po wspólnym umyciu tym razem w prysznicu, poszliśmy się położyć. Przeglądałem media społecznościowe kiedy Ji zaczął się do mnie tulić z zamkniętymi oczami.
Objąłem go i po chwili zrobiłem zdjęcie tego jak się przytulamy. Oznaczylem go i wstawilem na relacje na instagrama uśmiechając się pod nosem. Odłożyłem telefon i też zamknąłem oczy kładąc policzek na jego jeszcze wilgotnych włosach.
Obudziłem się okolo 18.15 widząc jak dwie słodkie kulki się do mnie przytulają. Hannie i Doongie. Moje dwie ulubione, najbardziej urocze istotki na świecie. Chwile posprawdzałem telefon i co tam w mojej firmie.
Ledwo wyczołgałem się z łóżka ale kiedy w końcu mi się to udało, zszedłem na dół aby uzupełnić miski kota. Po chwili usłyszałem jak ten zbiega ze schodów i zaczyna sprawdzać jakie jedzenie tym razem mu dałem.
Zaczęło mi się trochę nudzic ale zdałem sobię sprawę ze nie pójde juz dzisiaj ćwiczyć bo się umyłem a nie chciałoby mi się drugi raz. Kiedy się zastanawiałem co mogę robić, jak z nieba spadł mi Jisungie, a dokładniej zszedł ze schodów przecierając oczy i zaczynając się do mnie przytulać.

CZYTASZ
Mafia's Boy [MinSung]
Fanfiction!mega shit! Minho wychowywany byl w mafijnej rodzinie, z resztą podobnie jak Han. Lee więc od dziecka miał doczynienia z różnymi bójkami, brońmi czy karalnymi sprawami. Jednak Jisung mial gorzej, ponieważ odkąd skończył 16 lat musiał nielegalnie zos...