Prolog

68 2 0
                                    

26.05.1986r.

Był ciepły wiosenny dzień gdy błękitny motor wylądował na podjeździe jednego z domów w Dolinie Godryka. Mężczyzna który siedział w przyczepie wyciągnął z niej pięcioletnią dziewczynkę. Ta gdy poczuła tylko podłoże zaczęła biec do swoich chrzestnych, którzy wyszli na próg.

-Ciociu Lily!- zawołała mała Helia.

-Moje maleństwo!- zaśmiała się kobieta biorąc na ręce dziewczynkę.

-Hej- podeszli do nich mężczyźni.

-Helia!- zawołał mały Harry podchodząc do swojej mamy. Dziewczynka od razu chciała zejść na ziemię. Chłopiec ją przytulił- chodź, idziemy się bawić!- oznajmił, chwycił ją za rączkę i poprowadził do swojego pokoju.

-Co dzisiaj robiłeś?- spytała Helia już przy klockach.

-Dałem prezent mojej mamie prezent i poszliśmy na obiad do restauracji- wyjaśnił Harry z uśmiechem.

-Ciocia Lily ma dzisiaj urodziny?- spytała Helia przejęta, że nie mają prezentu.

-Nie, dzisiaj jest dzień mamy- oznajmił Harry.

-Ale jak to?- Helia patrzyła na Harry'ego niepewnie.

-No tak jak jest dzień taty to jest dzień mamy.

Helia wstała i wybiegła z pokoju, pobiegła do salonu gdzie byli dorośli. Wpadła w ramiona swojego ojca i się rozpłakała.

-Co się stało Hel?- spytał Syriusz.

-B-bo dzisiaj jest dzień mamy, a ja nie mam mamy- zapłakała Helia.

Syriusz nie wiedział co na to odpowiedzieć.

-Pewnie Harry jej powiedział- stwierdziła Lily.

-Hel- nadbiegł Harry- Hel nie płacz, wymyśliłem rozwiązanie- oznajmił. Helia zeszła z kolan ojca.

-Jakie?- spytała Helia wycierając policzki.

-Ja się z tobą podzielę moją mamą- wyjaśnił przytulając ją do siebie, a Helia oddała i pocałowała go w policzek.

-Dzięki Harry- szepnęła.

-Jak słodko- szepnął James.

Lily podeszła do dwójki dzieci i ich przytuliła.

-Moje maluchy- pocałowała oboje w czoło.

Córka Księżyca i Gwiazd IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz