Rozdział 19.

39 1 3
                                    

Następnego dnia Helia dostała dwa listy na śniadaniu.

  Helia,
Dlaczego łamiesz tak proste zasady? Ja rozumiem jacy są twoi rodzice, ale naprawdę mała mogli cię wyrzucić ze szkoły.

  Heluniek,
Moja córeczka, brawo szczeniaczku, już myślałem, że wdałaś się w Remus'a! Pięknie skarbie! Tylko nie daj się zastraszyć im. Moje dziecko kochane! Dbaj tam o siebie kochanie i tak dalej!

Syriusz & Remus

Drugi list był totalnie niespodziewany, nie znała tego pisma. Otworzyła go i zaczęła czytać.

  Helia,
Dostałam list od Snape'a. Super, że zorganizowałaś imprezę dla całej szkoły. Bez sensu, że pojawiły się takie przepisy, że mogli cię wyrzucić ze szkoły za to. Osobiście poszłabym się kłócić kochanie. Chciałaś dobrze.

Kocham cię Hel
Mama

Helia bardzo się ucieszyła z listu od mamy i na oba listy odpisała.

Po śniadaniu udała się do gabinetu profesora Snape'a. Tam po zapukaniu pozwolono jej wejść do środka.

-Dzień dobry panie profesorze- uśmiechnęła się lekko ciemnowłosa.

-Dzień dobry panienko Black. Wymyśliłem idealne zajęcie dla panienki. Mam sporo fiolek które trzeba opisać, a na tych słojach narysować dane gatunki. To będzie twoje zadanie- wyjaśnił profesor Snape.

-Panie profesorze, to będzie przyjemność, a mogę użyć cienkopisu, a nie pióra? Będzie wygodniej i nie będzie się paćkać- stwierdziła Helia.

-Ma być estetycznie- oznajmił.

-Dobrze panie profesorze- Helia usiadła przy przygotowanej ławce i wyciągnęła z torby swój piórnik. Wszystkich składników było dużo. Każdy miał etykietę i na niej trzeba było wszystko podpisać. Na korkach i nakrętkach były poprzyklejane karteczki samoprzylepne z numerkami, a na ławce była ponumerowana lista z nazwami.

Helia usiadła po turecku na krześle i zaczęła pisać oraz rysować. Snape sprawdzał prace uczniów przy biurku obok.

-Black idę zrobić sobie aby kawę do pokoju obok, chcesz coś do picia?- spytał nauczyciel gdy Helia kończyła podpisywać fiolki.

-Dobrze panie profesorze, ja raczej nic nie chcę, dziękuję- oznajmiła Helia.

-Dobrze, więc kontynuuj.

Następne, ale już w dużym słoju były smocze łuski. Na dużej karteczce na słoiku Helia narysowała łuskę, smoka i podpis najpierw ołówkiem, a gdy zaczęła poprawiać na czarno wrócił profesor. Podszedł do Helii.

-Herbata i ciasteczka. Nie chcę cię prowadzać do skrzydła szpitalnego- stwierdził profesor Snape.

-Dziękuję profesorze- uśmiechnęła się lekko ciemnowłosa i kontynuowała rysowanie.

Profesor Snape miał bardzo dobre ciastka-czekoladowe, a herbata była typowo zimowa-z cytryną, pomarańczą, goździkami, cynamonem, miodem i imbirem.

-Byłoby trochę przyjemniej przy muzyce- stwierdziła po czasie Helia- taka grobowa cisza.

-W takiej się najlepiej pracuje i zajmij się swoim zadaniem- mruknął profesor.

Córka Księżyca i Gwiazd IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz