18. Indywidualizm

18 6 1
                                    

Me ciało gnije wśród betonowych łąk,Po dawnym sobie nie został ani pąk;Bowiem zieleń skisła, wiatr skruszył kwiaty,Niebo poczerniało aż strach zliczyć straty!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Me ciało gnije wśród betonowych łąk,
Po dawnym sobie nie został ani pąk;
Bowiem zieleń skisła, wiatr skruszył kwiaty,
Niebo poczerniało aż strach zliczyć straty!

Żaden literat nie uchwyci mej dekadencji.
Łypią oczyskami, zmysłami kosztują sekwencji,
Nie znają jednak zmierzchu ducha,
Co wiecznie z natury zionie bucha.
Dojrzałe odczucia im kompletnie obce, gdyż
Zapomnieli o dwulicowej jak Paryż stokrotce;
Pierw zadość i inne zadowolenia synonimy,
Wtem fontanna z łodygi Marii-Antoniny.
Indywidualizm gatunków chcieli pominąć,
Bowiem płatkom cudownych bukietów zginąć
Kazali, zazdrośni jak Anglicy o wolność,
Maniakalnie krzyczą: cenzuralność!
Ale co tu schować, co naturalnie leży w naturze?
Toż dusza, a nie przedmiot w glazurze!

Adnotacje | Tomik PoezjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz