!!! Kolejna scena z dzieciństwa Hailie, która nie ma większego znaczenia w fabule mojego opowiadania.!!!
(Hailie ma tutaj 11 lat)Tego dnia, gdy Hailie chciała wyjść ze szkoły, gdzie czekał na nią jej brat Vincent, zaczepił ją Jason. Był on chłopakiem z równoległej klasy, który od początku ich znajomości, nie szczędził jej niemiłych komentarzy.
- E, księżniczko. Zaczekaj no, nie zgubiłaś czegoś? - zapytał ją z chytrym uśmiechem, gdy już chciała łapać za klamkę od drzwi wyjściowych.
- Czego chcesz, Jason? - odpowiedziała niezbyt miło. Mimo, że dziewczynka wychowana przez braci i ojca została na kulturalną osobę, temu akurat chłopakowi, nie szczędziła niemiłego tonu.
- Nasza Hailie chyba zgubiła wagę. Powiedz mi, kiedy ostatnio jej używałaś? Chodź patrząc na ciebie mam pewne wątpliwości, czy kiedykolwiek widziałaś ją wogóle na oczy - zaśmiał się szyderczo.
Dziewczyna nie chciała dać po sobie poznać, że te słowa ją zabolały. A zabolały cholernie mocno. Przybrała więc lodowaty wyraz twarzy i mijając go odpowiedziała:
- Spierdalaj, Jason.
Mimo jej pewnej siebie postawy, w środku dziewczynka krzyczała z bólu. Ale nie fizycznego.
Gdy weszła do łazienki i zamknęła się w kabinie, jej hamulce puściły. Rozpłakała się na dobre. I nie obchodziło ją nic - brat czekający pod szkołą, opuchnięte od płaczu oczy, które sprawią, że wszyscy wokół dowiedzą się o jej chwili słabości, a nawet to, że obiecała sobie nie płakać więcej przez tego palanta. Tego było za wiele. Po prostu za wiele. Hailie codziennie słyszała takie komentarze z ust ludzi spotykanych w szkole. Nie pokazywała jednak, że ją to dotyka. Nie na zewnątrz.
Po jakimś czasie dziewczynka uspokoiła się i wyszła z kabiny. Stanęła przed lustrem, przemyła twarz wodą i spróbowała doprowadzić się do porządku. Wiedziała jednak, że to się nie uda. Vincent i tak to zauważy. Jak za każdym razem.
Zrezygnowana udała się do wyjścia ze szkoły, a widząc samochód najstarszego brata, przybrała na twarz sztuczny uśmiech i wsiadła do auta, na miejsce obok kierowcy. Po przywitaniu się z bratem zachrypniętym głosem, odwróciła głowę w kierunku bocznej szyby i modliła się, aby brat o nic ją nie pytał.
Vincent jednak już w momencie, w którym zobaczył swoją siostrę, wiedział, że coś było nie tak. Tylko co? Tego musiał się dowiedzieć.
Zatrzymał więc samochód na poboczu, przy lesie. Wysiadł z auta i ku przerażeniu Hailie, otworzył jej drzwi i ukucnął przed nią. Mimo to dziewczynka nadal uciekała przed nim wzrokiem.
- Hailie, spójrz na mnie - powiedział, a raczej rozkazał Vincent.
Jednak ta się nie ruszyła. Mężczyzna westchnął i łapiąc ją za podbródek, nakierował jej twarz ku swojej.
- Co się stało? - zapytał.
Odpowiedziała mu jednak cisza.
- Księżniczko, powiedz mi proszę co się stało - poprosił, tym razem dużo łagodniej.
- Nic - wychrypiała Hailie.
- Przecież widzę, że płakałaś. Dlaczego?
- Nie ważne.
- Ważne, Hailie. Twoje samopoczucie fizyczne, jak i psychiczne jest bardzo ważne, więc zawsze mi mów gdy czujesz się gorzej. Nawet jeśli to w twoim mniemaniu błahostka.
- Naprawdę, nic się nie stało - próbowała przekonać brata, jednak gdy tylko na niego spojrzała, zrozumiała że nie ma sensu udawać. Streściła mu więc całą sytuację, która miała miejsce w szkole.
Vincent zmartwił się widząc jak bardzo jego siostra wzięła sobie te słowa do serca. Nie sądził, że tak łatwo jest ją przekonać, że jest gruba. Przecież jego siostra była taka piękna. Dlaczego więc miała o sobie tak okropne zdanie. W tamtym momencie Vincent obiecał sobie, że pokarze tej małej osóbce, jak wiele znaczy i jak cudowną jest osobą.
- Posłuchaj mnie teraz raz, a uważnie, dobrze? Chcę abyś mnie dobrze zrozumiała. Księżniczko, jesteś, byłaś i będziesz dla mnie, twoich braci, naszego taty i naszej mamy najcennienszym skarbem. Kochamy cię i zrobilibyśmy dla ciebie wszystko. Pamiętaj, że jesteś piękna, mądra i szczupła. Nigdy o tym nie zapominaj, jasne? Jesteś Monet, jesteś silna, i nigdy nie daj sobie wmówić, że jest inaczej - po tych słowach przytulił do siebie cicho szlochającą dziewczynkę, a gdy się uspokoiła zabrał ją na lody i uśmiechał się pobłażliwie, gdy błagała go, aby zabrał ją na pobliski plac zabaw.
CZYTASZ
Od początku
Teen FictionHailie to trzynastoletnia dziewczyna, mieszkająca w Pensylwanii z pięcioma braćmi i ojcem. Ich matka zmarła rok po narodzinach dziewczyny, najmłodszej z rodzeństwa. Dzięki braciom i ojcu, dla których Hailie jest oczkiem w głowie, dziewczyna ma spoko...