Rozdział 4

183 13 6
                                    




Słońce wpadało przez rolety w oknie. Rozbudzałam się , ale w bardzo dobrym humorze. Dzisiaj zaplanowałyśmy przejść się na znak Hollywood i zrobić jakieś piękne zdjęcia. A później ulubiona część ( dla Flory , dla mnie trochę ) Idziemy do klubu. Tak , Florence powiedziała , że nie ma innej opcji. Obowiązkowo musimy pójść do klubu. Raz za czas lubię sobie do niego pójść , więc jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Fakt , że jesteśmy tu dopiero drugi dzień.

Standardowo wzięłam szybki , orzeźwiający prysznic. Makijażu nie nakładam dużo , ponieważ jestem w Kalifornii i nikt mnie tu nie zna. Jedyne co decyduje się nałożyć to tusz do rzęs i korektor pod oczy. Psikam się moja ulubiona mgiełką "Bare Vanilla" od Victorii Secret i schodzę na dół.

Czuję coś pysznego. Po całym parterze roznosi się cudowny zapach. Wydaje mie się , że to pancakes. Podchodzę do Flory i rzeczywiście je smaży.

- Siadaj do stołu już prawie skończyłam. - mówi obracając pancakes na drugą stronę. - Musimy szybko zjeść i lecimy zwiedzać. Mamy jeszcze sześć dni to nie jest jakoś dużo.

Siadam na krześle , czekam aż Florence wszystko skończy i przysiądzie się do mnie. DZISIAJ IDZIEMY ZWIEDZAĆ JEJEJ. Kocham zwiedzać kiedy jestem w innym miejscu czuje się wolna. Nikt mnie nie ocenia i ja też nie znam innych więc nie muszę przejmować się ich opinią.

  Flora kładzie jedzenie i syrop klonowy na stole. Ona była w sklepie?

- Kiedy ty byłaś w sklepie? - pytam marszcząc brwi.

- Aa stwierdziłam , ze będziemy głodne i wstałam wcześniej przy okazji oddałam strój wieloryba do wypożyczalni. - odpowiada nakładając sobie jedzenie.

No to jasne. Wypożyczyła go , bo w sumie gdzie by tutaj kupiła takie przebranie. Mogłyby być ale pewnie drogie i rzadko co.

- Musimy dzisiaj porobić ładne zdjęcia chce coś na instagrama wstawić. - wstaje i sięgam po dżem jagodowy , który dostałyśmy.

-TAKK KONIECZNIE! - krzyczy. - Napewno coś wstawimy , pamiątka musi być.

- To się streszczaj , bo jak nie wyjdziemy zaraz to może być tam dużo ludzi.

- A tam , to przynajmniej poprosimy kogoś żeby nam zdjęcie zrobił. Razem też zrobimy.

Po skończonym śniadaniu spakowaliśmy potrzebne rzeczy do materiałowej torby. Najważniejsze woda musi być w takim upale.

- Lie weź klucze ja idę przed bramę. - oznajmiła i poszła. Dzisiaj ubrała się normalnie luźna spódniczka i top bez ramiączek.

  Biorę klucze , zamykam i kieruje się do Flory.

- To gdzie to?

- Musimy kawałek przejechać taksówką , już zamówiłam zaraz powinna być.

Dziesięć minut później podjeżdża , wchodzimy do środka , a kierowca rusza. Los Angeles jest piękne. Może dlatego tak mówię , bo nie mieszkam tu na codzień inni mogą mówić tak o Miami , ale ode mnie tego nie usłyszycie.

Taksówka się zatrzymuje , płacę odpowiednią ilość i wysiadamy. Naszym oczom ukazuje się znak Hollywood. Jesteśmy trochę daleko , lecz widok i tak jest niesamowity.

- Patrz Lie tam można zrobić zdjęcia jak żadne auto nie będzie jechać. - pokazuje palcem to miejsce. - Cudownie wyjdzie , najpierw robimy zdjęcie razem.

Idziemy w tamtą stronę. Prosimy jakąś panią , żeby zrobiła nam zdjęcie. Flora ustawia się na środku ulicy , idę za nią. W pewnym momencie się potykam , Florence widząc to łapie mnie. Pani , którą poprosiliśmy o zdjęcie klika w tym momencie przycisk. O Boże. Chociaż może ładne wyszło. Ustawiamy się już normalnie do kilku zdjęć. Biorę swój telefon i dziękuję.

One flower for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz