Rozdział 5

187 12 6
                                    

Resztę dni spędziłyśmy podobnie. Całe dnie na plaży , jakieś przekąski pomiędzy. A wieczorami odpoczywałyśmy przy basenie , jacuzzi. Ja jestem bardzo opalona. Mam ładną brązową opaleniznę. Flora niestety jest cała czerwona , ale po dwóch dniach zmieni się na brąz. I muszę jeszcze wspomnieć , że Florze tak spodobał się wieloryb , że kupiła sobie kolczyki na pamiątkę. Ja wzięłam sobie też kolczyki , ale w kształcie muszelek. Są przepiękne.

Został nam jeszcze jeden dzień. Jesteśmy już wypoczęte , lecz również zmęczone całymi dniami siedzeniem na plaży. Dlatego dzisiaj zostajemy przy basenie i wyjdziemy tylko na obiad , a wieczorem przejdziemy się koło plaży na zachodzie słońca. Jutro z samego rana mamy lot , więc też pójdę wcześniej spać.

Od godziny siedzimy na basenie. Po szybkim śniadaniu tu przyszłyśmy , ale trochę nam się nudzi. Flora znalazła blisko fajną kawiarnię z crumble cookies i chcemy ich spróbować , a do tego pyszna kawka. Wchodzę do środka i idę do góry. Biorę losowe spodenki i nakładam na strój. Na górę nic nie zarzucam wystarczy mi stanik od stroju , tu większość osób tak chodzi. Słyszę kroki Florence też poszła ubrać coś na strój. Wchodzi do mojego pokoju widzę , że ona zdecydowała się na różową , obcisłą spódniczkę. Pasuje jej do stroju ma go w kolorze różowo - fioletowym. Na szybko psikam się mgiełką o moim ulubionym zapachu.

Razem wychodzimy z domku i po nawigacji idziemy do kawiarnii. Kiedy dochodzimy naszym oczom ukazuje się piękna różową kawiarnia.

- No to Flora akurat pasujesz do wystroju. - mówię , patrząc na nią.

Uśmiecha się i ciągnie za drzwi. Nie ustępują. Ciekawe dlaczego? A no dlatego , że na drzwiach pisze "pchać" , a Florence je ciągnie.

- Czy ty umiesz czytać , hahahah. - śmieje się i pcham drzwi.

- Nie zesraj się. - odpowiada oburzona. Uśmiecham się pod nosem.

Wchodzimy do środka już przez szyby widziałam , że tu też jest różowa. Pachnie cudownie. Podchodzimy do lady. Za szybą są różne rodzaje ciastek.

- Dzień dobry , co podać? - pyta uprzejmie pan za ladą.

- Dzień dobry , poproszę cztery ciastka i dwie kawy latte.

- Jakie to będą ciastka? - pokazuje na szybę z nimi.

- To jedne z czekoladą , z posypką i kremem i dwa z karmelem , proszę. - pokazuje kolejno na ciastka.

  Pan kładzie ciasteczka na talerz , później na tackę do tego dwie kawy.

- To będzie 12 euro.

- Płatność kartą. - mówię i przekładam do terminala.

Biorę tackę i ruszam w stronę Flory. Siedzi przy stoliku z widokiem na morze. Kładę nasze zamówienie. Florence patrzy na nie i widzę jak ma na nie ochotę. Ja również.

- Wzięłam takie. Tamte dwa na pół i po jednym karmelowym.

- No spoko , wyglądają pysznie. - bierze ciastko z posypką i przełamuje na pół. Podaje mi jedną część.

Biorę ciastko i gryzę kawałek. Jest miękkie i kruche. Całkiem spoko. Flora zjadła całą połowę. Dokańczam kawałek i upijam kawę.

Kiedy skończyłyśmy jeść i dopiłyśmy kawę , wyszłyśmy z kawiarnii. Karmelowe ciastko było najlepsze. Wracamy właśnie do domku , wyjdziemy jeszcze na obiad , ale to później. Dochodzimy do domku i idziemy na basen.

Jest już pod wieczór , słońce zaczyna zachodzić. Zostawiam spodenki , które miałam narzucone na strój kąpielowy i ubieram top bez ramiączek. Zakładam jeszcze czapkę z daszkiem. Wsuwam klapki Flora również. I idziemy.

One flower for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz