Bomba? Jaka bomba? Tak bardzo skupiłam się na rozmowie z Florence, że nie usłyszałam słów dyrektora. Przecież nie oddali nam jeszcze świadectw , a ja go bardzo potrzebuje.
- Floraaa , Liee! Musimy wychodzić , jak ktoś dobrze rozpoznał dźwięk to w szkole jest bomba- szepnęła do nas Jass , widać było , że się trochę zestresowała. Wiedziałam już , że jest bomba , ale skąd ona się wzięła- oby to nie była prawda , oby to nie była prawda. Nie wzięłam jeszcze moich nowych butów z szafki - mówiła do siebie pod nosem.
Pociągnęłam za rękę Florence , żeby wstała. Dziewczyna mocno zacisnęła ją na mojej i zaczęła kierować się w stronę wyjścia. Kiedy nas prowadziła , ja próbowałam wytężyć słuch , aby usłyszeć jakieś pikanie w tym szumie. I rzeczywiście usłyszałam ciche pikanie. Czy to możliwe , że to bomba? Wyszłyśmy już z auli , szliśmy teraz za innymi uczniami długim korytarzem do wyjścia. Kolejne trzy minuty i byłyśmy przy drzwiach. Przeszłyśmy przez nie obie , a raczej próbowałyśmy , ponieważ się nie zmieściłyśmy. Cofnęłam się do tyłu i poszłam za Florą. Przed szkołą jest dziedziniec i właśnie jak coś się dzieje , wszyscy przychodzimy tutaj. Ustawiłam się z blondwłosa w półkolu tak jak inni. Czekaliśmy na to co mamy robić dalej. Dyrektor właśnie wyszedł przez drzwi i przeskanował wzrokiem cały dziedziniec.
- Drodzy uczniowe , proszę o spokój. Teraz zaczniemy kierować się w stronę parkingu , żeby znaleść się dalej od szkoły - powiedział na pozór spokojnie - Wychodzimy , tylko proszę trochę szybciej , bo jeżeli to bomba , może ona lada moment wybuchnąć - oznajmił dyrektor i zaczął iść za uczniami.
Szliśmy w stronę parkingu , lecz nagle usłyszeliśmy głośniejsze pikanie. Znowu zrobił się szum , uczniowe zaczęli biec. Nawet sam dyrektor się zdenerwował. Pospieszał nas ruchem ręki. Zaczęłam się zastanawiać jakim cudem bomba w Miami? Przecież tu nic się nie dzieje. Odwróciłam się przodem w stronę szkoły , gdy już doszłam na parking. I w tym momencie usłyszeliśmy wybuch. Czyli to bomba. Naszym oczom ukazał się ogromny szary dym i płomienie. Włączył się alarm.
Po pięciu minutach przyjechała straż pożarna. Zaczęli gasić pożar , bo rozprzestrzeniał się coraz bardziej. Strażacy go ugasili. Na całe szczęście tylko aula spłonęła. A ile będzie kosztować odbudowa? Ciekawe czy do wakacji zdążą wszystko naprawić.
- Dzisiaj możecie już iść do domu. - odezwał się dyrektor - Odebranie świadectw odbędzie się za dwa dni na dziedzińcu. Musimy wszystko przygotować - powiedział głośno , żeby go wszyscy usłyszeli i podszedł do policji.
. . .
Wchodzę do domu z siatką z przekąskami. Po drodze do domu wstąpiłam do sklepu. Nie oddali nam świadectw to nigdzie nie pojadę. A tak chciałam już wyrwać się z Miami. Ustawiłam buty wzdłuż ściany obok drzwi i przeszłam przez korytarz do kuchni.
- Millie ty już w domu? Co tak szybko i co za siatka? - spytała zdezorientowana mama.
- Nie słyszałaś jeszcze? Ty zawsze wszystko pierwsza wiesz. W naszej szkole na auli wybuchła bomba , przez co rozdanie świadectw jest dopiero za dwa dni. - odpowiedziałam mamie , wyciągają rzeczy z siatki. Leila popatrzyła się na mnie , a ja odrazu wiedziałam o co jej chodzi. - Tak , wiem jak nie dostaniesz świadectwa do ręki nigdzie nie jadę.
Wzięłam chipsy , popcorn i colę do rąk. Zazwyczaj nie jem takich nie zdrowych rzeczy , ale to wyjątkowa okazja. Jestem bardzo , ale to bardzo wkurzona , że nie mam tego świadectwa. Zaczęłam iść do góry , ale głos mamy mnie zatrzymał .
- A to jedzenie? Po co ci , aż tyle? - spytała spoglądając na rzeczy w moich rękach.
- Przychodzi dzisiaj do mnie Florence , więc kupiłam je na wieczór. - popatrzyłam na nią katem oka i potrząsnęłam jedzeniem w rękach.
Umówiłam się z Florą , że przyjdzie dzisiaj do mnie. Poszukamy domku na wakacje jak mamy czas. Przychodzi na noc , to będziemy mieć go dużo , pewnie nawet jeszcze coś oglądniemy. Wciąż idąc po schodach do góry , o mało co się nie wywalam. Przeklęte schody. Mój pokój znajduje się zaraz naprzeciw nich. Wchodzę do niego i zamykam za sobą drzwi. Jedzenie odkładam na biurko , które stoi obok okna , a ja idę siąść na łóżko.
Spokojnie leżę na łóżku. Florence miała być piętnaście minut temu. Właśnie w tym momencie usłyszałam jakiś dźwięk. Flora wpadła przez drzwi do mojego pokoju.
- Aaaaaa , wakacje. - zawrzeszczała , szukając mnie wzrokiem po pokoju. - Patrz co przyniosłam . - podniosła swoje ręce i zaszeleściła maseczkami do twarzy.
Tak , Flora potrafiła wejść w każdym momencie nawet mnie o tym nie informując. Cóż , taka już ona była , ale za to kochałam ją jak siostrę. Moja prawdziwa siostra jest na studiach i w ogóle się do nas nie odzywa. Na początku jak się wyprowadziła , dzwoniłam do niej codziennie. No ale nie odbiera , a sama również nie pomyślała o tym by zadzwonić. Pewnie zajęły ją imprezy na studiach , ponieważ nie uwierzę , że nauka. Aurora nie cierpiała się uczyć. Dlatego przyjaźń z Florą jest dla mnie niesamowicie ważna. Nie wyobrażam sobie życia bez niej , jest dla mnie siostra , ja dla niej pewnie też.
- To co? Najpierw szukamy domku , aaa pózniej maseczki , jedzenie i jakiś dobry film. Co ty na to? - Flora podeszła do łóżka , również na nim siadając i przy okazji zgarniając laptopa z szafki nocnej.
Odwróciłam się do niej i pokiwałam głową. Obserwowałam ruchy Flory , jak włącza laptopa i zaczyna wpisywać coś w wyszukiwarkę. Gdy już wpisała , stwierdziłam , że mam ochotę na chipsy , nie będę przecież czekać ,aż zaczniemy oglądać film. Szukanie domku na wakacje jest tak samo ekscytujące jak oglądanie filmu. W końcu to nasze pierwsze wspólne wakacje bez rodziców.
Wkładam chipsa do buzi jednocześnie patrząc na ekran laptopa. Miejscem na wakacje wybrałyśmy Kalifornię i pozostało nam znaleść jakiś domek albo hotel. Florence wpisała w wyszukiwarkę "Kalifornia , rezerwacja domku". Widziałam przeróżne oferty. Przeglądałyśmy jedna po drugiej , ale wszystko albo było brzydkie albo za drogie. Nagle coś rzuciło mi się w oczy.
- Flora czekaj. Przesuń trochę do góry. - zrobiła tak jak kazałam , a naszym oczom ukazała się niesamowita oferta! - Patrz!! To jest idealne , domek z kuchnią połączoną z salonem , jedną łazienką na dole i u góry oraz dwoma sypialniami na górze z pojedynczym łóżkiem. Aaaa do tego basen za domem!!! - patrzyłam na ofertę i wiedziałam , że to jest to.
CZYTASZ
One flower for you
RomanceMillie Dann to spokojna dziewczyna z Miami. Uwielbia czytać książki i kocha podróżować. Nie ma niestety funduszy na swoje wymarzone wakacje na innym kontynencie. Jednak udaje jej się odłożyć pieniądze na wycieczkę po Kalifornii ze swoją przyjaciółką...