Rozdział 2

218 13 4
                                    

  Kiedy już znalazłyśmy domek i miałyśmy schronienie na wakacje , mogłyśmy być spokoje. Na chwilę przed pójściem spać oglądałyśmy „ Titanic „ kocham ten film. A teraz idę niosąc dwie gigantyczne , ciężkie torby. Oczywiście Florence tyle rzeczy nie wystarczy , ponieważ ciągnie mnie do kolejnych sklepów.

- Flora , ile jeszcze? - odwróciła się w moją stronę , patrząc na mnie gniewnie.

- Nie marudź , jesteśmy tu tylko trzy godziny.

- TYLKO? Trzy godziny to bardzo dużo , ponad moje siły - jęknęłam męczeńsko.

- Króciutko , ruszaj się. - wyminęła mnie idąc dalej. - Ooo , patrz musimy tam wejść. - teraz to ona już biegła. Co innego mogłam zrobić , niż pójść za nią?

  Jak ja w ogóle dałam się namówić na te zakupy? Sama nie wiem , ale wiem , że więcej nie idę z tą zakupoholiczką. Szłam powolnym krokiem w stronę Flory , widząc ją przez szybę jak ogląda ubrania. Florence miała jeszcze więcej siatek ode mnie , ale widać nadal jej mało.

  Kiedy już miałam wchodzić do sklepu , w którym była dziewczyna moim oczom ukazał się Starbucks. Jestem taka zmęczona. Kawa napewno mi się przyda. Zastukałam w szybkę sklepu , a Flora się do mnie odwróciła. Pokazałam jej palcem gdzie chce iść. Ruchem ust powiedziała mi jeszcze " Mi też weź".

  Poszłam do Starbucksa i zamówiłam nasze ulubione kawy dla mnie Iced Caramel Macchiato , a dla Flory Iced White Mocha. Zapłaciłam za kawy i zaczęłam iść w stronę sklepu. Patrzyłam na kawy , żeby się nie wylały , ale stwierdziłam , że nie powinny , więc uniosłam głowę. W tym momencie zobaczyłam kogoś przed sobą , lecz było już za późno. Po czym kawy się wylały.

- Kurwa! - wrzasnęłam na całą galerię. Wszyscy odwrócili głowy w moją stronę. Podniosłam wzrok na sprawcę tego wydarzenia , niestety go już nie było. Odwróciłam głowę w bok i tam go zobaczyłam , ponieważ też był oblany wiedziałam , że to on. - Ej , zatrzymaj się! - krzyknęłam. Na nic , bo on tylko obrócił głowę i z niewzruszoną miną poszedł dalej.

Wtedy nie wiedziałam , że spotkam go jeszcze kiedyś.

  Kawy na szczęście nie wylały się całe tylko do połowy. Kubki się nie rozwaliły dało się wypić. Gorzej było z moimi ubraniami , ponieważ one też oberwały. Byłam pewna , że Flora teraz zaciągnie mnie do jakiegoś sklepu i będzie kazać kupić mi ubrania na teraz , bo ona chce jeszcze chodzić.

  Doszłam do sklepu i skierowałam się w stronę Florence. Była przy przebieralniach i przeglądała się w lustrze. Dziewczyna prezentowała się pięknie , miała teraz na sobie przylegającą bluzkę z krótkim rękawem , a do tego różową spódnicę z niskim stanem , która opinała jej biodra. Jej blond włosy za ramiona zdecydowanie dodawały jej uroku. Również wszystko pasowało do jej ciemnych , brązowych oczu. Kiedy byłam w zasięgu jej wzroku dziewczyna popatrzyła na mnie. Widziałam jak podnosi wzrok , powstrzymując śmiech. Ciekawe czy widziała całe to zdarzenie przez szybę.

- No dobra , powiedz jak to się stało. - powiedziała patrząc na wielkie plamy na ubraniach. Czyli nic nie widziała.

- Jak widać wylałam kawę. Jakiś palant szedł w moją stronę z głową w telefonie , więc we mnie wszedł. Albo ja w niego? Sama nie wiem , ale nawet się nie zatrzymał tylko popatrzył i sobie poszedł - wkurzona patrzyłam na plamy.

  Oczy Flory zabłyszczały , wiedziałam o czym pomyślała.

- TOO TERAZ MUSISZ KUPIĆ NOWE UBRANIAAA! NIE MASZ WYJŚCIA! - pisnęła uradowana , ciągać mnie w stronę ubrań , żeby popatrzeć , które pasują.

- Naprawdę? Wiesz co , ja chyba wolę zostać w tych co jestem.

- Nie , będziemy chodzić jeszcze długo i nie będziesz chodzić w takich ubraniach. - powiedziała stanowczo - A później jeszcze pójdziemy coś zjeść.

One flower for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz