Randka w ciemno - 1

45 23 167
                                    

Helen miotała się po domu, wściekła. Waliła garnkami, trzaskała drzwiami i wręcz rzucała naczyniami do zlewu, by rozładować złość, jaka ją ogarniała.

Do wesela kuzynki został miesiąc, a ona nadal nie miała żadnej osoby towarzyszącej. Wiedziała, że jej siostra przyprowadzi narzeczonego i z pewnością nie przepuści ani jednej okazji, by jej dokuczyć z powodu braku drugiej połówki.

Nikt z jej kolegów nie wchodził w grę, nie byli to ludzie, jakich chciałaby przedstawić swojej rodzinie. Studenci z roku? Nieee, za mało ich znała. Nie miała w sobie odwagi, by podejść do któregoś z przystojniaków i powiedzieć: „Ej, cudaku, chciałbyś się ze mną wybrać na imprezę? Będzie świetnie, zobaczysz. To co, strzelimy sobie małą kawkę bez zobowiązań?”.

Nie, nie da rady. Jakiś kuzyn od strony ojca? Była pewna, że Kurt albo Johann daliby się przekonać na kilka piruetów na parkiecie, ale nadal problemem pozostawała Mirel, jej bliźniaczka. Z pewnością czerpałaby przyjemność z szepnięcia na ucho komu trzeba, że to nie chłopak, a cioteczny brat.

Nie wiedziała już, co robić, czasu było w końcu coraz mniej. Pojawienie się samotnie całkiem by ją przekreśliło. Hmmm, a może uda, że zachorowała? Jelitówka powinna załatwić sprawę.

Nie, nie chciała tracić okazji do dobrej zabawy. Trzeba coś wykombinować. Rozwścieczona, postanowiła zadzwonić do przyjaciółki.

– Hej, Susie! – zawołała, gdy tylko w słuchawce rozległ się głos koleżanki. – Czekaj, przełączę cię na głośnomówiący, bo chcę poskładać pranie.

– Cześć! – Od Susan jak zwykle biła pozytywna energia i Helen w gruncie rzeczy widziała, że jeśli nie poratuje jej jakiś wspaniały pomysł znajomej, to nie ocali jej nic. – Co się stało?

– Mam sprawę – westchnęła, sortując ubrania. – Na początku września mam wesele Kriss. Nie mam z kim się wybrać, a dobrze wiesz, że Mirel z pewnością ucieszy fakt, że nadal sobie nikogo nie znalazłam.

Niemal widziała, jak dziewczyna krzywi się na wzmiankę o ich wspólnym wrogu.

– Istotnie. – W słuchawce rozległy się niezidentyfikowane odgłosy szurania. – Nie możesz poprosić kogoś z przyjaciół? Jestem pewna, że Kilian bardzo by się…

– Dobrze wiesz, że Kilian schleje się do nieprzytomności i przyniesie mi jeszcze więcej wstydu! – przerwała, rozżalona. – Nie, oni się nie nadają. Susie, co ja mam robić?!

– A portale randkowe? – spytała.

Helen z wrażenia aż upuściła koronkowe majtki, które właśnie przerzucała na kupkę kolorowych ciuchów. Upadły na płytki z cichym plaśnięciem, psując dramatyzm sytuacji.

– Jesteś genialna! – krzyknęła i rozłączyła się bez pożegnania.

Chwilę potem siedziała i zakładała konto na Tinderze.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Wkleiła swoje zdjęcie wykonane przez kolegę na wspólnej wycieczce. Włosy rozwiewał jej wiatr, a ona była roześmiana i machała torebką. Krótko mówiąc, ani trochę nie przypominała prawdziwej wersji siebie.

Helen McKay, Londyn, dwadzieścia dwa lata

Studentka psychologii, uwielbia czytać książki. W czasie wolnym chętnie zawiera nowe znajomości.

To ostatnie zdanie nie było ani trochę zgodne z prawdą. Ceniła sobie samotność, i choć lubiła chodzić na imprezy, traktowała je raczej jako odskocznię od rzeczywistości. Grupka jej przyjaciół była niewielka, i z pewnością nie była osobą, która kolekcjonuje znajomych. Czasem trzeba jednak skłamać, prawda?

Mroczne (o)powieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz