Rozdział 8 (Dlaczego nie?)

191 19 11
                                    

Upewnij się czy nie ominął ⭐ Cię ⭐ poprzedni rozdział, bo powiadomienia mogły nie dojść 😅


Akcja:

Czy to na pewno on?

Dostrzegłam pieprzyk pod jego lewym okiem. Jak u mężczyzny w salonie. A czy tamten też miał taką szeroką, trójkątną żuchwę z zaokrąglonym podbródkiem i idealnie poziome, ciemne oczy? Pod dolnymi powiekami ochotnika dało się dostrzec fałdki skóry, jakie zazwyczaj pojawiają się u ludzi podczas uśmiechu, jednak on miał poważną minę i ponury wzrok.

Jak często podobne kontury zdarzają się u osób z jego urodą? Ba, jak często w ogóle widuje się tak dobrze zgrane proporcje twarzy u mężczyzn? Samo podobieństwo do sprawcy powinno dowodzić, że ten wychowanek to zabójca Zoe.

A może jednak coś mi umyka? Przecież nie rozróżniam Amy Adams i Isly Fisher.

Odezwał się głębokim, zimnym głosem:

– Raz wystraszyłem Zoe, że zepchnę ją ze schodów. Od tamtej pory już mnie bezpośrednio nie zaczepiała i uważała, by nie zostać ze mną sam na sam. Za to wyżywała się na moim młodszym bracie, najspokojniejszym chłopaku w Rajskiej Szopie.

Czy zabójca Zoe przyznałby publicznie, że kiedyś jej groził?

– Wracałem z szopy – kontynuował, spoglądając na ludzi z latarkami – i zobaczyłem, że mój brat stoi w otwartym oknie na drugim piętrze. Wystawił nogę i Zoe złapała go za drugą, przez co poleciał głową w dół i roztrzaskał twarz o ścianę budynku.

Wciągnęłam powietrze ze zgrozy. Usłyszałam pomruki poruszonego, wzburzonego towarzystwa.

– Puściła go i spadł na chodnik. Dobiegłem do niego w trzy sekundy, krzycząc, żeby wychowawcy wezwali karetkę, ale on już nie żył.

Coś pstryknęło. W dłoni mężczyzny błysnął rozkładany nóż. Wbił ostrze w słomę owiniętą wokół gąszczu pod głową kukły i pociągnął nóż skosem w bok, rozkrawając część źdźbeł. Potem w locie złożył nóż i schował go do kieszeni.

Imitacja twarzy oprawczyni przechyliła się lekko wprzód. Powędrowałam myślami do rozmów z policjantami i spróbowałam sobie przypomnieć, co mówili o obrażeniach Zoe. Czy zabójca zadał jej cios w taki sposób, w jaki ten mężczyzna rozciął więzy ze słomy?

Nagle zauważyłam, że on idzie w moją stronę. Wytrzeszczyłam oczy i szybko spróbowałam mu zejść z drogi, ale odbiłam się od Rainy i Daviny. Przemknęło mi przez myśl, że teraz któraś z nich dostanie papierową koronę, ale zaraz spostrzegłam, że została w ręce Samary.

Mężczyzna stanął krok przede mną, z pozornie obojętną miną spojrzał mi w oczy, po czym splunął pod moje nogi. Zamurowało mnie. Spuściłam wzrok i usłyszałam pomruki zaskoczenia wymieszane z drwiącymi chichotami. Mężczyzna ruszył w bok, ludzie się przed nim rozstąpili i odszedł od grupy.

Kilka osób podążyło jego śladem. Poczułam na sobie spojrzenia pozostałych i prawie zapadłam się pod ziemię od palącego upokorzenia.

– Burak – mruknęła Davina.

Usłyszałam też zmartwiony głos Samary:

– Vivi, przepraszam za niego.

Spojrzałam na nią z konsternacją. Podeszła bliżej, objęła mnie ramieniem i odciągnęła od zgromadzonego towarzystwa, żeby mi powiedzieć:

– Kilka dni temu skontaktowałam się ze Spencerem, a on ściągnął swoich dwóch kumpli z Rajskiej Szopy. Eunwoo i Hayesa. Trochę kiepsko zareagowali, gdy im o tobie powiedziałam, ale prosiłam ich, żebyśmy wszyscy traktowali się z szacunkiem. Jestem wstrząśnięta zachowaniem Eunwoo.

The Secret Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz