Rozdział 10 (Zdjęcia)

163 17 19
                                    

– Matka cię nie nauczyła, żeby nie biegać koło drzwi?

Skrzywiłam się, zniesmaczona takim prostackim żartem, i szarpnęłam ręką. Tym razem łatwo uwolniłam ją z chwytu Eunwoo. Złożył ręce za plecami, zadarł głowę i spojrzał na mnie z wyższością. Speszona zrobiłam krok w tył, po czym przeszłam do rzeczy:

– Dlaczego okłamałeś koleżanki, że chcę im pomóc przy reportażu?

– Okłamałem? – zapytał z poważną miną.

– Tak. Nie mówiłam nic podobnego.

– Sorry. Przesłyszałem się, gdy gadałaś z Kiarą.

Głos miał spokojny, zobojętniały.

– Musisz im przyznać, że powiedziałeś nieprawdę.

– Dlaczego?

Zatkało mnie z oburzenia na to pytanie. Wymieniliśmy długie, nieprzyjazne spojrzenia. Wreszcie zebrałam się w sobie i oznajmiłam takim tonem, jakbym mówiła do niezbyt lotnego dziecka:

– Ponieważ nie mogę pracować z wami przy tym reportażu.

– Brzmi, jakbyś miała problem.

– Słucham?

– To twój problem, że ludzie myślą, że warto na ciebie liczyć – stwierdził cynicznie.

– Mam im powiedzieć, że kłamałeś? – zagroziłam nieśmiało, mrużąc z irytacji oczy.

Wzruszył ramionami.

– Mów.

– Jeśli ja im powiem, to będą wiedzieć, że nie można ci ufać. A jeśli ty im powiesz, to dadzą ci drugą szansę.

– Jak myślisz, co ich zawiedzie bardziej? – spytał z szyderczym wyrazem twarzy. – Moje kłamstwo czy twoja niechęć do współpracy?

Popatrzyłam na niego skonsternowana i rozgoryczona, tymczasem on wślizgnął się między mnie a drzwi, żeby przejść do domku, w którym nocował Alec, Grant i Denver. Mimo ich nieobecności sięgnął po kabel ładowarki podpiętej do gniazda i wpiął go w swoją komórkę. Zdenerwowana odeszłam pod balustradę. Miotało mną wiele emocji. Strach, że za mocno nacisnęłam Eunwoo na odcisk. Złość za kłamstwo, jakiego się dopuścił. Wstyd przed koleżankami i kolegami z powodu mojej prawdziwej postawy wobec pracy nad reportażem. 

Irytację, stres, oszołomienie, bezradność.

Sapnęłam i pomasowałam sobie palcami czoło, a później wzięłam głęboki wdech i wróciłam do bistro. Poprosiłam zgromadzonych o chwilę uwagi i z ciężkim sercem przyznałam:

– Okłamano was. Nie zgłosiłam Kiarze mojej gotowości do pracy nad projektem o Rajskim Azylu.

– Kto skłamał? Kiara? – zapytała zdumiona Thea.

– Eunwoo? – rzuciła Davina, spoglądając na mnie z miną zbitego psa.

– Tak.

– Czyli jednak nie zmieniłaś zdania?

Przesunęłam wzrokiem po kilku parach smutnych, wyczekujących spojrzeń i zaczęło mi brakować tchu pod ciężarem presji, jaką na mnie wywierały.

– Ja... Właściwie to ja... Ja... sama chciałam wam przyznać, że postanowiłam pomóc.

O nie, nie. Nie powiedziałam tego.

– Czyli będziesz z nami współpracować? – spytała wesoło Davina.

– Tak. – Wykrzywiłam usta w grymasie uśmiechu. – Totalnie.

The Secret Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz