Trzcinowy Blask otworzyła oczy.Jej futro było okryte gwiazdami.Leżała przy swoim ciele a borsuk zwycięsko odchodził.Nie żyję-powiedziała sama do siebie.To koniec.Czas mojej ostatniej ziemskiej wędrówki.Ruszyła do obozu.Tam zastała obudzonych wojowników i Jemiołka opowiadającego o zajściu-Trzcinowy Blask kazała mi uciec.I jest teraz sama z tym borsukiem! Zastępca wbiegł na polanę-natychmiast idźcie do tego miejsca! Musimy pomóc Trzcinowemu Blaskowi! Wśród wojowników były też jej kocięta-Nieśmiałe Serce,Wierzbowy Nos i Jabłkowy Mróz.Żegnajcie-miauknęła boleśnie.Wiedziała,że już jej nie usłyszą.Wtem jej duch zaczął ciągnąć ją w kierunku księżycowego kamienia.Na mnie czas,moi podbratymcy- miauknęła do nikogo. Dziękuję,że się mną zaopiekowaliście. Dziękuję,za wszystkie patrole,polowania...za wszystko co dla mnie zrobiliście.Czekam w klanie gwiazdy-Tutaj wasza Trzcinowy Blask.
Ciekawa co się z nią wydarzy Trzcinowy Blask usiadła obok księżycowego kamienia.Nagle wyszedł z niego...Jabłkowy Zmierzch! Witaj,najdroższa-miauknął.Przyszedłem zabrać Cię do klanu Gwiazdy.Jego partnerka była zbyt rozdarta pomiędzy wydarzeniami,by odpowiedzieć.Najpierw walka i emocje walcząc z borsukiem,potem pożegnanie z podbratymcami,którzy już Cię nie usłyszą a teraz zabranie do klanu gwiazdy przez jej partnera! To wszystko wydarzyło się tak szybko...Witaj,mój drogi-miauknęła.Czy moglibyśmy jeszcze choć przez chwilę spojrzeć na świat który widzieliśmy od kociaka? Jabłkowy Zmierzch wyglądał,jakby zaraz miał zaprzeczyć.Potem miauknął-Nie wiesz,jak wspaniale jest w klanie gwiazdy! Od wielu księżyców czekałem na moment,by Cię tam wprowadzić! Ech...Też czułem ból,gdy was opuszczałem.W końcu mieliśmy mieć kociaki i...A z resztą.Chodźmy,nie wiadomo ile czasu jeszcze minie,do kiedy przyjdziemy przywitać nasze kociaki.Nasze...dorosłe kociaki.Usiedli przed ustami matki.Przez jakiś czas siedzieli w ciszy.Do puki na niebie nie zaświecił pierwszy promień słońca...Trzcinowy Blask zakryła oczy ogonem.Mój ostatni ziemski urokliwy wschód!-powiedziała z przykrością i smutkiem.Więc pozwól twoim oczom na niego popatrzeć-miauknął Jabłkowy Zmierzch.Owinął ją swoim ogonem-Nasza śmierć zawsze kogoś ratowała,zauważyłaś? Zginęliśmy szlachetnie,a Klonowy Cień wprost niepotrzebnie! -Nie przypominaj mi o niej!-syknęła.Po prostu nacieszmy się słońcem.Będziemy już razem...na zawsze.I będziemy doglądać naszych kociąt-dodał Jabłkowy Zmierzch.W końcu jesteśmy razem...
KONIEC ( proszę nie bijcie mnie w kom za to,że pisze o jednej z nielubianych postaci,dlaczego o tej,macie w opisie)
UWAGA!!!
JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY NA FANOWSKIE NOWELE Z WOJOWNIKÓW TO KONIECZNIE PISZCIE W KOMENTARZACH!
NIEDŁUGO UDOSTĘPNIĘ KSIĄŻKĘ NA PODSTAWIE MOJEGO UNIWERSUM! WIĘC POLECAM WPADAĆ DO MNIE NA KONTO ( :
CZYTASZ
Duma Trzcinowego Blasku-nowela
Fiksi PenggemarCo mogło się wydarzyć po śmierci Jabłkowego Zmierzchu? Pomysł na tę książkę narodził się z informacji z fandomu-mianowicie o imionach jej kociąt.Bo w ,,Zemście Klonowego Cienia" Trzcinowy Blask pod koniec nosiła kociaki! I uznałam,że fanowska nowelk...