Miesiąc miodowy

40 3 1
                                    

Poniedziałek, dwa dni po ślubie, rozmowa w kuchni.

- Co powiesz misiu na to abyśmy pojechali na miesiąc miodowy - zasugerowała Hania.

- Myślę że to wspaniały pomysł - odpowiedziałem z uśmiechem.

- To gdzie jedziemy - Mruknęła pod nosem Hania.

- Wsm to... - Mówie ale przerywa mi odgłos dzwonka do drzwi.

Ding Dong, Ding Dong, Ding Dong.

Podzeszliśmy do drzwi i je otworzyliśmy a tam Kazik.

- Siema słuchajcie znalazłem wasz adres po lewych papierkach i postanowiłem że wpadnę bo mam taką drobną prośbę... - Powiedział Kazik bujający się z lewej na prawą stronę.

- No co tam bo mamy u Ciebie dług wdzięczności - Rzekłem z zbladłą miną.

- To jednak dwie prośby mam... - Wyrzekł z siebie Kazik.

- No niech będzie - odparła Hania.

- Macie może małpeczkę? - Zapytał Kazik.

- No mamy a co? - Odparłem.

- A dałbyś młodzieńcze - Powiedział Kazik przechylając się na drugi bok prawie upadając.

Ja poszedłem do lodówki. Zobaczyłem że mamy Soplice Malinową. Odrazu ją wziołem i pobiegłem do drzwi.

- Proszę, chyba nieźle się nawaliłeś - Parsknąłem i dałem mu ją do ręki.

- Ta - rzekną Kazik.

- No a jaka ta druga prośba - Zapytała Hania.

- A no potrzebuje dwie stówy bo się Mirek na mnie ostatnio wydarł, macie może? - Zapytał z zaciekawieniem Kazik.

Hania poszła za drzwi otworzyła szafkę i wyjęła banknot 500 zł.

- Masz - wręczyła Hania Kazikowy banknot.

- To dla mnie? - Zapytał Kazik. Oczy mu się zaświeciły jak pięć złotych.

- Tak - rzekła z zmrużonymi powiekami Hania.

- Jejciu, haha, dziękuje - Odpowiedział uśmiechnięty Kazik.

- A masz może pomysł gdzie można pojechać na miesiąc miodowy? - zapytałem z zaciekawieniem.

- Mogę wam zaoferować u mnie i u Mirka najlepszy miesiąc jaki sobie wymarzycie. Jutro wam podeśle adres i atrakcjie. Możecie się spakować jutro zaczynamy - zasugerował Kazik.

- Takkkkk! - piskneła Hania.

- Takk to super pomysł - odparłem.

- Dobra ja lecę - powiedział Kazik mało co się nie wywracając.

Kazik od razu pobiegł do Mirka. Był bardzo uśmiechnięty gdyż nigdy nie miał takich pieniędzy przy sobie. Za takie pieniądze oda dług na kreskę Mirkowi i nową chałupę postawi albo wyremontuje. A w dodatku powie o biznesie Mirkowi a ten się na pewno zgodzi.

Weszliśmy do środka i od razu poszliśmy się pakować. Byliśmy bardzo ucieszeni jutrzejszym dniem. Ciesząc się bardzo Hania powiedziała:

- Jesteś pedałem do roweru? - zapytała Hania.

- A czemu tak? - odparłem.

- Bo mnie nakręcasz - odpowiedziała z uśmiechem Hania.

- Dla Ciebie mogę - Rzekłem z uśmiechem.

I poszliśmy sobie pojeździć na swoich rowerkach.








Szymon x Hi HaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz