-Amon-Powietrze uciekało mi z ust, zaczynałem powoli tracić przytomność, kiedy jedna z nimf rzuciła mi się na szyje. Miała zęby jak szable, jeden z nich utknął w moim cielę. Zdołałem resztką sił dosięgnąć kozaka, w którym skrywał się niewielkich rozmiarów nóż. Kieł złamał się zastygając w moim ciele, przeszedł mnie dreszcz. W moich żyłach płynie teraz trucizna. Woda wokół mnie stała się rubinowa. Nimfa syknęła i zacisnęła swoje kościste dłonie na środkowym palcu mojej lewej dłoni. Prawa zaś, uniosła się ku górze. Wziąłem zamach na jaki było mnie stać. Oczy potworzycy błysnęły i odskoczyła.
-Malghag. - Przekląłem.
Bąbelki z moich ust uniosły się ku powierzchni, rozbijając się na niej z gracją.
Wściekły stwór wydał z siebie skrzekot, jak na znak obok stawiły się kolejne cztery. Złapały mnie za ręce i nogi ciągnąc w dół.
Powoli zaczynałem się dusić.
I tak utoczę waszej krwi, zarazy.
Zebrałem w sobie siły i uderzyłem białowłosą w nos. Krzyknęła z bólu.
Na Lucyfera, jesteś pieprzonym demonem Amon!
-Cordian ah Dahn! - Moje usta wypełniły się wodą.
Pole magnetyczne odbiło moje przeciwniczki. Machałem rękami próbując jak najszybciej dopłynąć na powierzchnie. Niestety tarcza zniknęła równie szybko co się pojawiła i kolejna trupia dziewczyna wbiła swoje ostre kły w moje ciało. Zgiąłem się w pół, a nóż który cały czas znajdował się w mojej dłoni wślizgnął się w jej plecy jak masło.
Miotając się i wierzgając udało mi się uwolnić z uścisku truchła. Byłem już praktycznie na powierzchni, potrzebowałem odrobiny powietrza. Chociaż jednego oddechu, żeby zebrać siły do dalszej walki. Bolały mnie wszystkie mięśnie, świat powoli gasnął, nie jestem w stanie stwierdzić ile czasu już minęło. Pięć minut? Dwie? A może dwanaście? Zauważyłem rozmyte żółtawe plamy, to prawdopodobnie świetliki. To znaczyło tylko jedno. Byłem tak blisko.
Wtedy jedna z macek atramentowego potwora oplotła mnie w pasie. Natychmiast się obróciłem, jego złote oczy zabłysły. Kształtem przypominał ośmiornicę, jednak miał o wiele więcej odnóży i setki wyłupiastych oczu. Przyciągnął mnie do siebie, teraz widziałem jego „usta", poczerniałe ostre zęby i pokrzywiony jęzor.
-Sanguis sectum. - Z ust uciekły mi ostatki powietrza.
Na skórze potwora pojawiło się kilka ran ciętych z których wylewał się gęsty czarny płyn. Spowodowało to u niego straszny i niespodziewany ból. Kocham to zaklęcie. Kolejne obślizgłe kończyny posuwały się po moim ciele podduszając mnie. Nie mogłem zginąć, nie do póki nie zniszczy mi serca. A tak się składa, że moje spoczywa w jednej ze szkatułek królewskiego skarbca. Mimo to, nie wiedziałem co mam uczynić. Czy zostanę na wieki żywy, rozdarty na kawałki w żołądku tego ohydztwa?
Do moich zalanych uszu dotarł stłumiony głos.
-Lumen severum! - Każde słowo zostało wypowiedziane z niewiarygodną siłą.
Promień światła rozdarł macki na pół, tym samym pozwalając mi się uwolnić. Nie mogłem użyć magii nie mając ani żadnego talizmanu, ani powietrza w ustach, ani nawet żadnego magicznego artefaktu. To była moja szansa.
Od uwolnienia się z lustrzanego jeziora dzieliły mnie sekundy. Kolejne strugi rażącego światła trafiały w bestię która wiła się i wierzgała. Moje spragnione płuca wypełniły się słodkim smakiem tlenu. Głęboki wdech przywrócił mi za równo rozum, jak i siłę. Na wybrzeżu stał czarownik, z laską uniesioną nad głowę. To on mnie uratował.
CZYTASZ
Między Niebem a Piekłem I Tom I
FantasyKsiążka przedstawia skomplikowaną historię młodej Everly Taylor - córki samego Władcy ognia piekielnego. Zostaje uprowadzona przez magiczna szafę do świata pomiędzy niebem, a piekłem. W Asterii zamieszkują same dziwadła, potwory, magiczne stworzenia...