Jedwabna nić co łączy dwa życia, zdaje się nikła, lecz w rzeczywistości jest niezwykle mocna. Zwykłe wichry jej nie przedrą, ani nie uczyni tego szarpnięcie cudzych dłoni. Przetnie ją jednak nóż lub nienawiść. Nawet to, co silne wymaga więc ochrony.
Fragment mowy wygłoszonej podczas zaślubin wielmożnej
Małgorzaty Haram i Ludwika Monroe.
Filip był praktycznie pierwszym gościem w sali weselnej. Gdy wszedł, ogarnęło go zdumienie graniczące z trwogą. Miał tylko jedno skojarzenie. Poczuł się, jakby znalazł się w jakimś obszernym, zamożnym burdelu. Nie miał pojęcia, kto odpowiada za tę herezję, ale podejrzewał Ludwika, bo Małgorzata nie miałaby chyba tyle odwagi. Gdyby Pani Miast zobaczyła coś takiego, i jego udział okazałby się prawdą, Ludwik mógłby mieć trudny żywot.
Wszystko wokoło było przesycone zmysłowymi kolorami, wypełnione czerwonym aksamitem, oksydowanym srebrem i ciemnoczerwonym puchem miękkich dywanów. Duszny zapach unosił się z kadzielnic, przyćmiewając wszystko dymem. Muzykę idealnie dobrano do okazji. Odurzająca jak opium, zmysłowa i bogata w dźwięki, stopniowo zagłuszana była przez wszechobecny śmiech schodzących się powoli weselników, na których już czekały kolejne rozkosze.
Stoły z rzeźbieniami w kształcie lilii, uginały się od tak różnorodnych potraw, że ich aromat przyprawiał o mdłości. Dominowały smaki ze wschodu, a te junońskie zostały podane w przewadze i w znacznej obfitości. Pieczona w świeżych ziołach kozina, baranina zapiekana w jogurcie oraz nasączona przyprawami, słodkie faszerowane cebule, dojrzałe pomidory oblane oliwą, bakłażany nadziewane słonym serem, kawałki udźców muflona w słodkim zawiesistym sosie z fig, ptactwo z prażonymi orzechami i miodem, siekana wołowina oraz mnóstwo, mnóstwo innych potraw, oraz taka ilość wina, księżycówki i koniaków, że każdy z gości, prędzej czy później, znalazłby się pod stołem, gdyby tylko niskie siedziska oraz karmazynowe poduszki pozwalały, aby z nich spaść.
Filip usadowił się nieco z boku, dość blisko Małgorzaty. Panna młoda miała jednak dla niego niewiele uwagi. Ledwo go zauważała, zaaferowana swoją nową rolą. Seymer nie miał o to najmniejszych pretensji. Złożył jej życzenia i upewniwszy się, że w głębi jej szat spoczywają otoczone perłami Prochy Proroków, zajął się swoimi sprawami.
On sam, czuł się jednak coraz gorzej. Częściowo odpowiadało za to niezwykle irytujące towarzystwo przy jego stoliku, składające się głównie z wysokich rangą junońskich urzędników. Mocno już podchmieleni za wszelką cenę próbowali wciągnąć go w pijacką dyskusję. Filip zupełnie ich nie słuchał, ale polewał im obficie, licząc na to, że padną szybciej niż on i dadzą mu wreszcie spokój.
Tłum falował, pulsował, a ludzkie twarze przesuwały się jak ruchome obrazy, jednak w tej plątaninie znowu kogoś brakowało. Nie było Pani Miast, nie było Mirzy, a teraz nigdzie nie było i Namira.
Jego miejsce obok kuzynki było po prostu puste, a to nie wróżyło niczego dobrego. Zaczynał poważnie zastanawiać się, jaki powód miał ów gad, by się nie zjawić. Gdyby chociaż pokazał się na krótką chwilę... Namir jednak po prostu nie przyszedł.
Eleonora prawdopodobnie zadawała sobie podobne pytania, bo tkwiła na swoim miejscu nieruchoma jak rzeźba i co chwilę zerkała na puste miejsce niedaleko Małgorzaty. Seymer miał dość dobry widok na nią oraz Edwarda, przy czym prędko stwierdził, że bardzo nie podoba mu się to, co widzi. Przez to prawie zapomniał o Namirze. Obserwował, jak Eleonora rozmawia z Edwardem, jak tamten łapie ją co jakiś czas za rękę, obejmuje, nachyla się do niej, śmieje się swoim pijackim rechotem, jak dyszy jej w kark, coś szepcząc i najwyraźniej próbuje ugrać coś dla siebie. Patrząc na nich, miał wrażenie, jakby ktoś bił go pięścią w żołądek i próbował nożem rozpruć pierś. Zżerała go zazdrość, będąca niczym gorączka, tym bardziej dotkliwa, że gardził Edwardem. W tej zaś chwili z całego serca go nienawidził.
CZYTASZ
Konstruktorzy Światów
Ciencia FicciónFilip Seymer jest mordercą na usługach imperatorki. Od pewnego czasu działa na własny rachunek. Udaje się z misją przejęcia tajemniczego przedmiotu o wielkiej mocy. Niestety na jego drodze staje kobieta oraz pewna dziewczyna z odległego świata... 16...